Śpiewa na przykład tak, jak tydzień temu na Facebooku - to właśnie wtedy uznano, że dziennikarsko zdradziłem i przychlebiam się władzy. Otóż zasuflowałem nauczycielom myśl: zawieście teraz strajk, bo rząd się nie ugnie, tracicie poparcie społeczne (wśród rodziców i dziadków) lub w najlepszym razie przestajecie kogokolwiek obchodzić (całą resztę Polaków, która z systemem oświaty już nie ma lub jeszcze nie ma wiele wspólnego). Gdybyście do strajku wrócili we wrześniu, zachowalibyście życzliwość wszystkich myślących ludzi, a jednocześnie trzymalibyście w szachu nie tylko PiS, ale i Platformę, która ma nadzieję wrócić do władzy po jesiennych wyborach.
Myśl to dość oczywista, niespecjalnie oryginalna, żaden strategiczny fajerwerk. Po prostu to najlepsze wyjście z sytuacji, kiedy rząd ma w nosie strajkujących, bo może mieć w nosie z uwagi na kalendarz wyborczy (nawet jak na wybory europejskie, strajk rozpoczął się za szybko). Najlepsze wyjście z sytuacji, kiedy ma się zrozumienie dla słusznych żądań nauczycieli. I najlepsze wyjście z sytuacji, kiedy krytycznie - jak przynależy mediom - ocenia się władzę. A władzę tę, minister Zalewską i jej reformę, nie sposób oceniać inaczej niż jak największy blamaż najsłabszej minister w historii III RP.
No ale wtedy zasadniczo skończyło się na zapisywaniu mnie do partii. Bo trzeba walczyć, a nie kapitulować - argumentowano - a kto nauczycieli nie popiera, ten na pewno z PiS-u. Takie mądrości czytałem. Na szczęście wczoraj nauczyciele zrobili dokładnie to, o czym mówiłem. Zawiesili strajk. Bardzo dobra decyzja. Dzięki niej ostatecznie wygrają przy aplauzie rodziców i wszystkich tych, którym zależy na edukacji.
Ten etap strajku szkolnego pokazał, że:
1. nauczyciele niezbyt dobrze rozumieją politykę; ostatecznie podjęli dobrą decyzję, ale długo nie pojmowali, co i jak. To właściwie nic złego - powiedzielibyśmy - w końcu są nauczycielami, a nie politykami; tyle że uczą nasze dzieci nie tylko matematyki, ale i postaw społecznych, rozumienia działania współczesnego państwa, życia we wspólnocie i mechanizmów politycznych. Powinni mieć świadomość, że romantyczny zryw to trochę za mało, by wygrywać w polityce;
2. rząd nie potrafi komunikować się ze społeczeństwem. Dziś oczywiście wygrywa, bo ma wielu posłusznych dziennikarzy i wszystkie rządowe media, ma też niezłych doradców oraz sprawnie wykonujące rozkazy agencje PR-owskie. Ale na dłuższą metę potrzeba minimum zaufania społecznego. Rząd z nikim dziś nie potrafi rozmawiać i nie rozumie potrzeby negocjacji, relacje utrzymując głównie w oparciu o interesowne transakcje (500+, 13 emerytura itd.) Ten kapitał może się wyczerpać;
3. nauczyciele, jako grupa społeczna, jest bardzo silna, mocno zmotywowana i dość zdesperowana; może być potężną armią, którą z pewnością wykorzysta polityka, bo polityka szuka takich silnych, zmotywowanych, zjednoczonych grup;
4. pozycja minister Zalewskiej jest zaskakująco mocna w PiS-ie, jak na wszystkie błędy, które zrobiła. Prezes mógłby pozbyć się jej w pięć minut i równie szybko wychłodzić nastroje wśród nauczycieli, ale tego nie zrobił;
5. nie zrobił, bo być może Kaczyńskiemu zależy na takim zwarciu; wbrew pozorom, protesty mogą wzmacniać władzę - motywują bowiem jej zwolenników do działania, pozwalają zewrzeć szeregi; zwłaszcza wtedy, gdy było dla wszystkich jasne, że poparcie społeczne dla strajku musi się wyczerpywać;
6. zasadniczo wszyscy dostrzegli, że nauczyciele klepią biedę, a już z pewnością wszyscy widzą, że polska szkoła potrzebuje dofinansowania, a może i głębszych zmian (nie tych, które wprowadziła minister Zalewska). I to świetnie.
Aha, no i - nawiązując do początku - strajk pokazał też, że każdy, kto miał wątpliwości dotyczące formy protestu nauczycieli, ten z PiS-u. Polityka tak bardzo nas podzieliła, że przestaliśmy widzieć niuanse. To poważna choroba.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?