W tej części towarzyszymy siostrom w roku 1979, w latach 80., 90. i współcześnie, a akcja zasadniczo dzieje się w PRL-owskiej Warszawie i w Paryżu. Elżbieta opuściła ogarnięty rewolucją Iran razem z córką Anną. Próbuje przeczekać najgorszy okres we Francji i ma nadzieję, że Mehrdad do nich w końcu dołączy.
To właśnie we Francji bliźniaczki spotykają się pierwszy raz po latach. Spotkanie nie jest łatwe dla żadnej z nich, tym bardziej że Stefania jest żoną doktora Jędrzeja Walickiego, wielkiej miłości Halszki. Niespodziewanie okazuje się, że Stefania ma świetny kontakt z siostrzenicą. Anna również uwielbia ciocię, która wygląda identycznie jak jej mama. Nieświadoma niczego dziewczynka sprawia, że bliźniaczki, pomiędzy którymi wyrósł mur niedomówień, kłamstw i milczenia zostają zmuszone do wspólnego życia.
Czy Elżbieta i Stefania zdołają się pogodzić i nadrobić bezpowrotnie stracone lata? Czy wyjaśnią sobie wszystkie nieporozumienia? Czy rany na ich duszach zdołają się zagoić? Odnajdą spokój, wytchnienie, miłość?
Recenzując ostatnią część serii „Owoc granatu” trudno mi nie porównywać jej do poprzednich. Nie ukrywam, że moją ulubioną jest pierwsza - „Owoc granatu. Dziewczęta wygnane”. Mam do niej ogromny sentyment. Drugi i trzeci tom są nieco inne, bo w mocno orientalnym klimacie.
Maria Paszyńska „Owoc granatu. Kraina snów”. Druga część historii sióstr Łukowskich
Książka „Owoc granatu. Powroty” jest zwieńczeniem serii i równocześnie przypomina nieco część trzecią - „Owoc granatu. Świat w płomieniach” - z uwagi na rozbudowane wątki psychologiczne. Autorka ponownie sporo miejsca poświęca pogmatwanym relacjom rodzinnym sióstr Łukowskich.
Co ważne, Maria Paszyńska nie zostawia najważniejszych spraw niedomkniętych, kończy wątki i daje czytelnikowi nadzieję, dzięki czemu rozstanie z bohaterami tetralogii jest nieco łatwiejsze.
Jeśli szukacie wciągającej serii, która jest połączeniem sagi, powieści obyczajowej i historycznej, to sięgnijcie po tetralogię Marii Paszyńskiej. I koniecznie przeczytajcie ją w odpowiedniej kolejności, bo autorka świetnie pokazuje, jak II wojna światowa zniszczyła ludzi, którzy ją przeżyli i ich rodziny, jak wojenna trauma wielu z nich uczyniła wrakami, jak przyszło im żyć z uśpionymi demonami przeszłości.
Maria Paszyńska „Owoc granatu. Świat w płomieniach” - recenzja trzeciej części serii
Do tego Paszyńska ma wiedzę historyczną, lekkie pióro, i dużą wrażliwość, co sprawia, że jej książki czyta się bardzo dobrze, a wzruszenia podczas lektury są gwarantowane. Polecam!
Maria Paszyńska, „Owoc granatu. Powroty”, Książnica, 2019, 304 strony
Z Gwiazdami - Marek Kaliszuk - zapowiedź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?