Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Wołosz komentuje aferę związaną z Bytomskim Przedsiębiorstwem Komunalnym GOŚĆ DNIA

Patryk Osadnik
Patryk Osadnik
Prezydent Bytomia odpowiedział w Rozmowie Dnia "Dziennika Zachodniego" na pytania dotyczące afery związanej z Bytomskim Przedsiębiorstwem Komunalnym. Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła w zeszłym tygodniu raport, który ujawniał wielomilionowe defraudacje publicznych pieniędzy, do których dochodziło w spółce od 2012 do 2018 roku.

Mariusz Wołosz zapowiada kolejne kroki w sprawie BPK

- Jest światełko w tunelu, ponieważ w zeszłym tygodniu do urzędu miejskiego zawitała policja w sprawie związanej z naszym zawiadomieniem, wczoraj z prokuratury przyszły kolejne decyzje dotyczące postępowań, więc mam nadzieję, że w końcu ta sprawa zostanie wyjaśniona, a winni ukarani - powiedział dziś Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia, w porannej Rozmowie Dnia "Dziennika Zachodniego".

Nowy prezydent Bytomia przyznał, że wszyscy wiedzieli o sytuacji w BPK, a on będąc jeszcze w opozycji głośno alarmował o problemach, ale ani ówczesne władze miasta, ani odpowiednie służby nie chciały się wtedy zająć tą sprawą.

Mariusz Wołosz poinformował, że zadłużenie BPK wynosi dzisiaj 180 mln złotych. Prezydent Bytomia dodał, że nowy zarząd miejskiej spółki powoli racjonalizuje jej wydatki, dzięki czemu jej dług będzie się zmniejszał. Chodzi tutaj m.in. o obsługę prawną BPK. Kiedyś zajmował się nią kilka kancelarii, co kosztowało spółkę blisko milion złotych. Dziś robi to tylko jeden podmiot.

Marcin Zasada zapytał Wołosza jakim cudem prezesi BPK w 2013 roku wypłacili sobie w wynagrodzeniach 32 tys. zł więcej niż powinni.

- Jakim cudem? Dobrych słów Pan użył. Nie wiem - odpowiedział Wołosz. - W pierwszej kolejności będziemy żądali zwrotu tych kwot, a jeżeli tak się nie stanie, to sprawę skierujemy do prokuratury i na drogę sądową - zapowiedział prezydent Bytomia.

Ponadto zarząd spółki wypłacał sobie nienależne odszkodowania i nagrody, a pracownikom płacono nawet wtedy, kiedy już w niej nie pracowali.

Afera BPK wybuchła na nowo po ujawnieniu raportu NIK, który ujawnił niegospodarność w spółce, idącą w dziesiątki milionów złotych. Chodzi tam o defraudację publicznych pieniędzy. Spółka zamiast wydawać je na swoje statutowe cele, stała się prywatną kopalnią korzyści oraz przykrywką do realizacji różnych celów poprzednich władz Bytomia. Służyła m.in. do pokątnego sponsorowania klubów sportowych.

- Będziemy ścigać przestępców i to właśnie robimy - skwitował Wołosz.

Więcej informacji na ten temat wkrótce. Cała rozmowa z naszym gościem niebawem na dziennikzachodni.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!