Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Markowski: O problemie Turowa wiadomo było od 5 lat. Wystarczyło poważnie potraktować Czechów i nie byłoby żadnej awantury

Marcin Zasada
Marcin Zasada
Ten temat znamy w Polsce od 5 lat. Wystarczyło poważnie potraktować Czechów i nie było całej tej awantury. Czesi nie są zainteresowani wyłączeniem polskiej kopalni, ani elektrowni. Niemcy też nie są zainteresowani. Jeden i drugi kraj boryka się z deficytem mocy w tym samym miejscu. Różnica jest taka, że ich kopalnie są na tyle daleko od granicy z Polską, że nam nie szkodzą. Nasza jest na samej granicy, więc szkodzi - mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, Gość DZ i Radia Piekary.
  • Rozmowa z Jerzym Markowskim, byłym wiceministrem gospodarki, ekspertem górniczym, o wyroku TSUE w sprawie Turowa i umowie społecznej dla górnictwa
  • "Wystarczyło poważnie potraktować Czechów i nie było całej tej awantury. Czesi nie są zainteresowani wyłączeniem polskiej kopalni, ani elektrowni."
  • Markowski wyjaśnia, dlaczego przemysł silnie ingerujący w naturę wymaga przeciwdziałania, bieżącego reagowania
  • 28 maja ma zostać podpisana umowa społeczna dla górnictwa. Jakie będą jej konsekwencje dla Śląska?
  • "Jesteśmy regionem typowo przemysłowym, który powstał i rozwinął się na węglu. Trwało to 300 lat i dziś się kończy"
  • Ekspert tłumaczy, czym jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji i co oznacza dla górniczych miast i gmin w woj. śląskim

***

W polskiej energetyce i górnictwie jedno się nie zmienia: ciągle złe wiadomości?

Ciągle. Ale jedno się chyba zmieniło: do naszych przywódców zaczyna docierać, że to górnictwo nie jest po to, żeby kopać węgiel, tylko po to, by produkować prąd. Wizja zamknięcia kopalni w Turowie, do którego oczywiście nie dojdzie, oznaczałaby niedostatek 8 proc. mocy w Polsce. I już wszyscy mają ciemno przed oczami.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał Polsce wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów, na wniosek Czechów. Porażka energetyki czy dyplomacji?

Jednego i drugiego. Ten temat znamy w Polsce od 5 lat. Wystarczyło poważnie potraktować Czechów i nie było całej tej awantury. Czesi nie są zainteresowani wyłączeniem polskiej kopalni, ani elektrowni. Niemcy też nie są zainteresowani. Jeden i drugi kraj boryka się z deficytem mocy w tym samym miejscu. Różnica jest taka, że ich kopalnie są na tyle daleko od granicy z Polską, że nam nie szkodzą. Nasza jest na samej granicy, więc szkodzi. Dodam jeszcze, że do tego dołożyli swoje ekolodzy, którzy przywalili, jak mają w zwyczaju, w górnictwo i naskarżyli do Unii Europejskiej.

Czesi podobno są skłonni wycofać skargę, jeśli Polska w końcu lepiej zabezpieczy eksploatację w Turowie. To takie proste?

To jest proste. Wystarczy zbudować ekran, który będzie blokował odprowadzanie wody na skutek eksploatacji w Turowie. Każda odkrywka powoduje stepowienie terenu. Trzeba wydać 35 mln euro - co nie jest wielką kwotą przy tych przychodach elektrowni i kopalni - i temat mamy załatwiony. Wszyscy wiedzieli o tym od 5 lat. Tylko wszyscy obiecywali i nic nie zrobili.

Polska i tak zapowiedziała, że wyroku TSUE nie będzie realizować.

I ta pogarda dla prawa mnie irytuje. Jestem przeciwnikiem tego wyroku, bo doskonale wiem, jak ten wyrok został wydany. I to jest w tej sprawie kluczowe. Trzeba rozmawiać z Czechami, którym nie zależy na wyłączeniu polskiej elektrowni i rozwiązać problem, który generuje nasza kopalnia. Przy tym, paradoksalnie, ja jestem zadowolony, że ta sprawa tak się potoczyła.

Zadowolony z czego?

Z tego, że politycy zdali sobie sprawę, co się stanie w Polsce, gdy zabraknie 8 procent mocy zainstalowanej. Tym bardziej, że jeszcze dwa tygodnie temu zabrakło nam 20 procent mocy, bo w elektrowni Bełchatów mieliśmy awarię. Taka jest niestety kolej rzeczy. Przemysł silnie ingerujący w naturę wymaga przeciwdziałania, bieżącego reagowania. To nie jest branża, którą da się prowadzić bez inwestycji.

Grzegorz Tobiszowski, były wiceminster energii, powiedział wczoraj w DZ, że „dla struktur unijnych Śląsk traktowany jest jako symbol sektora węglowego w Europie i dlatego narzucono nam, że trzeba się z górnictwem na Śląsku pożegnać”. Co pan sądzi o tych słowach?

My kochamy takie przedstawianie siebie jako ofiary spisków światowych. Z nami wszyscy chcą walczyć, a my co jakiś czas ratujemy świat. Nie widzę w tym prawdy. Prawda jest taka, że jesteśmy regionem typowo przemysłowym, który powstał i rozwinął się na węglu. Trwało to 300 lat i dziś się kończy, co moim zdaniem jest klęską, ponieważ zrezygnowaliśmy zupełnie z wysiłku intelektualnego, technologicznego, by logicznie zagospodarować niskoemisyjnie węgiel.

„Uważam, że jesteśmy testowani, na ile można przyspieszyć u nas procesy likwidacji sektora wydobywczego. A bardziej się już nie da” - mówił też europoseł Tobiszowski.

Nie jesteśmy testowani, bo my wszystko w górnictwie robimy sami, według własnych pomysłów i czasem pokrętnie posługujemy się argumentem nacisku Unii Europejskiej. Unia Europejska, jeśli czegoś od nas chce, to tylko tego, żebyśmy nie dotowali bieżącego wydobycia węgla. I oczywiście, że zmieścilibyśmy się w kryteriach emisji CO2, które, swoją drogą, wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli.

Tymczasem 28 maja podpisanie umowy społecznej likwidującej górnictwo.

Wszyscy panowie będą dumni z podpisania tego dokumentu. A za jakieś 5 lat będą się tego wstydzili.

Za 5 lat? A ilu ludzi odejdzie z górnictwa przez ten czas?

To jest poważny problem. Zachęta w postaci 120-tysięcznej odprawy plus mechanizm odchodzenia, który niekoniecznie dotyczy górników z kopalń likwidowanych, może przekonać wielu. Za czasów premiera Buzka z górnictwa - w ciągu 8 lat - odeszło 120 tys. ludzi. Dziś w tej branży pracuje 80 tys. osób, z których uprawnionych do odejścia jest ok. 60 tys. Jestem przekonany, że popularność tego sposobu redukcji zatrudnienia będzie większa niż poprzednio. Za 5 lat nie będziemy mieli ani gdzie wydobywać węgla, ani kim.

Czyli co się wydarzy? Kopalnie będą zamykane szybciej?

Będziemy zatrudniać Ukraińców. Technologia energetyczna przez 5 lat się nie zmieni, bo nie zdążymy stworzyć żadnego substytutu.

Pan przy tym, wbrew większości ekspertów, uważa, że Komisja Europejska zaakceptuje umowę społeczną?

Tak, ponieważ Unia wszystkimi możliwymi narzędziami ogranicza wielkość wydobycia węgla w Europie. Polska i Czechy to jedyne kraje, które fedrują węgiel kamienny w UE. Unia świadomie eliminuje ten surowiec z naszego bilansu energetycznego, chętnie zrobiłaby to też z węglem brunatnym, gdyby nie fakt, że 160 mln ton, najwięcej w świecie, wydobywają Niemcy. Urzędnicy w Brukseli nie czytają, że Unia każdej doby na surowce energetyczne i import energii elektrycznej wydaje miliard euro, utrzymując miliony miejsc pracy poza UE.

Czy jest nadzieja na dłuższe funkcjonowanie kopalń rudzkich, w których trwa poszukiwanie i ocena węgla koksowego?

Nie, to się nie uda. Nakłady inwestycyjne, potrzebne na udostępnienie tego węgla koksowego są tak olbrzymie, że przerastają zdolności kopalni. Węgiel koksowy jest zawsze głębiej. Liczenie, że on uratuje kopalnie w Rudzie Śląskiej, jest mnożeniem iluzji. Natomiast, gdybym miał coś do powiedzenia, radziłbym np. Bielszowicom, sięgnąć po bogate, czyste i niemetanowe złoża kopalni Makoszowy. Po sąsiedzku zostało tam 40 mln ton węgla udostępnionego i 140 mln ton w zasobach geologicznych. Jeśli kopalnia Bielszowice chciałaby przedłużyć swoje funkcjonowanie, wystarczy przejść granicę swojego obszaru górniczego i do dyspozycji ma nowe złoże o najniższym poziomie zanieczyszczenia. Trudno o lepsze złoże w Polsce i można tylko ubolewać, że politycy PiS, którzy obiecywali w Makoszowach właśnie, że nie zamkną żadnej kopalni, tę zamknęli jako pierwszą.

Jak panu podoba się rosnący rachunek za nietrafione inwestycje węglowe? Do Ostrołęki dołącza właśnie szyb Grzegorz, który miał służyć kopalni Sobieski. W spółce Tauron 279 mln zł idzie na przemiał.

Mam wrażenie, że w Polsce zupełnie pogubiliśmy się w polityce energetycznej państwa. I najciekawsze, że ci sami ludzie, którzy lansowali te inwestycje, dziś udowadniają sens ich likwidacji. Oni wciąż są u władzy.

Czy można było przewidzieć, znając spekulacyjny charakter rynku uprawnień do emisji CO2, że takie inwestycje jak Ostrołęka czy szyb kopalni Sobieski, zakończą się finansową katastrofą?

Można było. Mechanizm jest typowo spekulacyjny, z niczego nie wynika. To gra giełdowa, w której kilkanaście dobrze zorganizowanych instytucji finansowych zarabia kolosalne pieniądze, nie robiąc zupełnie nic.

Na koniec: Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Wiemy, że gmina, w której rozwijana jest działalność górnicza, może stracić pieniądze z unijnego funduszu. Co to oznacza dla takich miast, jak Rybnik i Mysłowice, w których planowane są nowe kopalnie węgla?

Prezydent Mysłowic ma problem z kopalnią Brzezinka, bo to kopalnia technologicznie trudna do zrealizowania: płytka, mająca lokować pod ziemią odpady komunalne. Przepraszam, ale to dla mnie obszar science fiction. Natomiast niezrozumiała jest dla mnie filozofia marszałka, który mówi gminom tak: „Będzie wam się należał specjalny fundusz, jeśli zlikwidujecie u siebie to, z czego żyjecie”. Innymi słowy: daj sobie uciąć nogi, to będziesz miał rentę. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji jest funduszem dla tych gmin, które muszą zamknąć kopalnię, np. z powodu skończenia zasobów czy nierentowności. Ale jako rekompensata, a nie kara.

Dla części gmin to będzie kara?

Weźmy małe gminy, na terenie których działa jedna kopalnia. Na przykład Suszec czy Ornontowice. Roczne przychody takiej gminy z tytułu działalności górniczej sięgają kwoty 10 mln zł. Rocznie. To nieporównywalne pieniądze do tych, które ta sama gmina może otrzymać ze sprawiedliwej transformacji. Jest to po prostu nieuczciwe.

Rozmawiał: Marcin Zasada

Nie przeocz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo