MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marsz Równości w Gliwicach - obyło się bez większych incydentów. "Tu każdy może mieć swoje poglądy". Kontrmanifestanci też

Magdalena Grabowska
Marsz Równości w Gliwicach, chociaż wzbudził spore emocje i spotkał się z kontrmanifestacją, odbył się pokojowo. "W tym mieście każdy może mieć swoje poglądy". >>>
Marsz Równości w Gliwicach, chociaż wzbudził spore emocje i spotkał się z kontrmanifestacją, odbył się pokojowo. "W tym mieście każdy może mieć swoje poglądy". >>>Magdalena Grabowska
10 sierpnia przez ul. Zwycięstwa w Gliwicach przeszedł kolorowy korowód Marszu Równości. Było to pierwsze tego typu wydarzenie w historii miasta. Chociaż równolegle odbyła się kontrmanifestacja, obyło się bez większych incydentów.

Marsz Równości w Gliwicach

Punktualnie o godz. 14.00 manifestujący zebrali się na Rynku w Gliwicach wokół samochodu ciężarowego ozdobionego tęczowymi flagami.

– Chcemy pokazać, że Gliwice nie są zaściankiem, lecz miastem otwartym, wielokulturowym – miastem, w którym każdy człowiek może się czuć dokładnie taki, jaki jest. Miłość jest okej! Mimo tej nienawiści, mimo tego hejtu, który nas wokół spotyka, to my tu dalej jesteśmy! Nic na to nie wpłynie. My nie znikniemy. Ludzie muszą nas zaakceptować. Żadnego problemu nie sprawiamy – mówi nam Michał Florek, przedstawiciel gliwickiego oddziału stowarzyszenia “Nowa Generacja Młodych”.

Na rynku, oprócz osób, które przygotowywały się do marszu, były także grupy z transparentami antyaborcyjnymi.

– Ludzie mają prawo do swojego zdania, przynajmniej ja tak uważam. Mają prawo je wyrażać. Sami nie wiemy, czy w ich rodzinach nie ma osób takich jak my. Każdy twierdzi, że jest krystalicznie czysty i nie ma z "tym" nic do czynienia. Skąd wie, że nie ma do czynienia? – pyta retorycznie Michał Florek.

Barwny korowód rusza. Oddział prewencji policji ustawia się przed manifestującymi. Wśród nich znajdują się również funkcjonariusze zespołu antykonfliktowego. Wszystko ze względów bezpieczeństwa.

Na skwerze Europejskim, przy ul. Zwycięstwa, którą ma przejść korowód, zbiera się jednocześnie grupa kontrmanifestantów.

– Jesteśmy tutaj tylko po to, żeby kontrmanifestować to, co miało miejsce w Paryżu. Jeżeli ktoś mówi o wolności, a profanuje religię, którą wyznaje bardzo dużo ludzi na świecie, nie możemy tutaj mówić o żadnej tolerancji, dlatego pewne granice smaku zostały przekroczone – twierdzi Łukasz Bagiński z oddolnej inicjatywy mieszkańców “Wolnych Gliwiczan”. – Przyszliśmy wyartykułować, że się z tym nie zgadzamy. Czujemy się tą lepszą grupą, bardziej tolerancyjną. Przyszliśmy sobie pokrzyczeć, że nie będziemy tego tolerować w trosce o nasze dzieci, bezpieczeństwo i przyszłość kraju – dodał.

Marsz Równości spotyka się z kontrmanifestacją

Marsz rusza. Ludzie tańczą przy rytmach znanych piosenek. Korowód powoli dociera do skweru. Przenosi się na prawą stronę ulicy. Lewym pasem podjeżdżają wozy policyjne. Funkcjonariusze odgradzają kontrmanifestację od marszu. Sypią się wyzwiska.

Korowód idzie dalej. Manifestujący zawracają przy Dworcu Kolejowym. Nagle kontrmanifestacja przemieszcza się ze skweru przed siedzibę ING. Wraz z nią przemieszczają się także policjanci. Maszerujący stoją.

– Zapewnienie, że będą krzyczeć i stać. Będą tylko krzyczeć. Można ruszać – słyszymy, jak jeden z policjantów nadaje komunikat przez krótkofalówkę.

Marsz równości rusza. W tle leci piosenka Dody “Virgin”.

Chociaż świat ludzie źli
Nie pozwolą nam być tak
Ukradnę cię
Jest też coś ja to wiem
Że nie boję życia się
I dlatego mam to gdzieś
- śpiewają, przechodząc obok kontrmanifestacji.

– Podobno ktoś rzucił w jednego jajkiem (biorącego udział w marszu równości – przyp. red.), ale słyszałem, że ktoś inny opluł jednego z tamtych (z grupy kontrmanifestujących) – słyszymy szybkie relacje.

"W Gliwicach każdy może mieć swoje poglądy"

Na szczęście obyło się bez większych incydentów. Zarówno Marsz Równości, jak i kontrmanifestacja, przebiegły pokojowo.

– Gliwice to jest takie miejsce, gdzie każdy może wyrażać swoje poglądy – mówi Katarzyna Kuczyńska-Budka, prezydentka Gliwic, która brała udział w Marszu Równości. – Na małym gliwickim rynku zmieścili się zarówno ci, którzy organizowali marsz, jak i ich przeciwnicy. Daliśmy radę. To najlepiej świadczy o tym, że wzajemny szacunek, mimo różnic i poglądów, może się zmieścić i powinien się mieścić w jednym mieście i w jednym kraju. To jest naprawdę miejsce dla wszystkich. Prawa człowieka, które są dla mnie czymś, czego nie można negocjować, to jest element, o który warto się troszczyć. Jeśli ludzie o różnych ugrupowaniach i poglądach chcą w Gliwicach manifestować i robią to zgodnie z prawem, to będą to zawsze mogli robić – dodaje.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni