Z OSTATNIEJ CHWILI:
Tylko w poniedziałek i wtorek przewoźnik odwołał około 120 połączeń. Opóźnionych pociągów było jeszcze więcej. Temat spektakularnej porażki Kolei Śląskich otwierał przez kilka ostatnich dni wszystkie informacyjne serwisy w kraju. Szybko zaczęto żądać głów osób odpowiedzialnych za tę kompromitację. Pierwsze spadły już we wtorek (odsunięto m.in. twórcę rozkładu jazdy KŚ). W środę do dymisji podał się prezes spółki Marek Worach. Jak się okazało, zataił przed marszałkiem kłopotliwe fakty ze swojego życiorysu.
- W momencie, kiedy miał być powoływany na stanowisko prezesa KŚ, złożył oświadczenie, że nie toczą się przeciw niemu żadne postępowania karne. W środę przyznał, że to oświadczenie było fałszywe - mówił Matusiewicz podczas wczorajszej rannej konferencji prasowej. - Jestem zdruzgotany. Ja o żadnej z tych informacji nie wiedziałem. Gdybym wiedział, to nigdy nie znalazłby się na tym stanowisku. Czuję się oszukany - przyznał.
Matusiewicz zapowiedział zgłoszenie sprawy byłego prezesa Kolei Śląskich Marka Woracha do prokuratury, ale to już... musztarda po obiedzie. Sejmikowa opozycja zażądała bowiem również głowy marszałka. Prawo i Sprawiedliwość oraz SLD zapowiedziały, że na poniedziałkowej sesji sejmiku zgłoszą wniosek o dymisję całego zarządu województwa.
- Żal mi pana marszałka tak po ludzku, ale niestety nie dopilnował kluczowych spraw i powinien honorowo zrezygnować ze stanowiska - oceniał Michał Wójcik, radny Solidarnej Polski. W podobnym tonie wypowiadał się szef klubu radnych PiS, Czesław Sobierajski. - Ta sytuacja jasno pokazała, że opcja autonomii województwa jest po prostu nierealna. Chcieliśmy mieć własne koleje i z zarządzania nimi dostaliśmy jedynkę - ocenił.
Jeszcze podczas porannego spotkania z dziennikarzami Matusiewicz określił możliwość swojej dymisji mianem tchórzostwa. Jednak wczoraj zebrało się też nadzwyczajne posiedzenie zarządu PO. Czy to właśnie tam podjęto decyzję o losie Matusiewicza? A może wyrok na niego już został wydany wcześniej, bo minister transportu Sławomir Nowak oraz premier Donald Tusk oglądali relacje telewizyjne i widzieli koszmarny kolejowy bałagan. Jakby nie było, krótko po godzinie 16 Matusiewicz ogłosił swoją dymisję.
- Przy starcie nowego przewoźnika na kolei problemy są nieodzowne, ale w tym wypadku przekroczyły one granice przyzwoitości. Takie projekty muszą się udać w 100 procentach - przyznał. Jak stwierdził, jest przekonany, że sytuacja w Kolejach Śląskich jest już opanowana i w przyszłości koleje będą powodem do dumy dla mieszkańców regionu. Raz jeszcze podkreślił, że zawiódł się na ludziach, którym zaufał i powierzył przygotowanie kolei do "drugiego debiutu".
- Jeżeli chce się jednak być marszałkiem województwa, to nie można się dać komukolwiek oszukać. To stanowisko wymaga, aby mieć nosa do ludzi. Przyznaję się do winy - mówił Matusiewicz.
Wybór nowego marszałka ma nastąpić podczas poniedziałkowej sesji sejmiku. Następca jest już wyznaczony. Kto nim będzie? Tego wczoraj Matusiewicz nie chciał ujawnić.
A Koleje Śląskie? Już wczoraj poznaliśmy nowy ich zarząd.
Miejsce Marka Woracha zajmie Michał Borowski. Z wykształcenia jest prawnikiem. W przeszłości pracował jako inspektor w Referacie Prawno-Organizacyjnym IPN w Katowicach, sekretarz Katedry Administracji w Wyższej Szkole Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, wykładowca GWSH w Katowicach oraz aplikant radcowski przy Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach. W Kolejach Śląskich pracuje od maja ubiegłego roku, najpierw jako główny specjalista ds. zamówień publicznych, później jako dyrektor biura prawnego i prokurent. Fotel wiceprezesa utrzymała Anna Patalong, zaś miejsce Artura Nastały, który złożył rezygnację, zajmie Renata Rogowska, w przeszłości dyrektor śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych.
Ratunkowe PR
Przewozy Regionalne przejmą na rok połączenia stykowe (na liniach Częstochowa - Piotrków Trybunalski, Częstochowa - Kielce, Kędzierzyn-Koźle - Gliwice, Strzelce Opolskie - Gliwice i Kędzierzyn-Koźle - Racibórz). Będą też, jako podwykonawca Kolei Śląskich, przez cały grudzień obsługiwać 5 tzw. obiegów wewnątrz województwa. Takie warunki porozumienia samorządu z Przewozami Regionalnymi to dowód na beznadziejną sytuację marszałkowskiej spółki.
Konsekwencje kłopotów z poszanowaniem prawa
Śledztwo w sprawie Marka Woracha prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Poszło o jego rządy w spółce Kopex Leasing Service w latach 2001-2002. Zdaniem śledczych, Worach naraził spółkę na straty ok. 3 mln zł.
- Zarzuty dotyczą nieprawidłowości przy zakupie sprzętu, który faktycznie nie przedstawiał żadnej wartości i nadawał się na złom, a także porozumienia o wypłacie odszkodowania oraz cesji z klubem sportowym Weltour bez uprzedniego sprawdzenia wymagalności i możliwości skutecznej egzekucji - wylicza Agnieszka Wichary z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Swoje działania śledczy zakończyli w czerwcu 2004 r. Od tego czasu sprawa toczy się w sądzie i - jak można usłyszeć od śledczych - już kilka razy miała zostać zakończona.
Kłopoty z prawem miał też Artur Nastała, wiceprezes w KŚ, który wczoraj podczas konferencji prasowej powiedział, że nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie i nie ma wyroku. Kiedy jednak przypomniano mu, że 6 lat temu został skazany za przestępstwa przeciwko dokumentom, najpierw stwierdził, że wyrok jest już zatarty, w końcu jednak oświadczył, że złoży rezygnację.
*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?