Od 19 października, przypomnijmy, część uczniów szkół średnich uczy się zdalnie, a od poniedziałku, 26 października - wszyscy podopieczni szkół ponadpodstawowych, jak również uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych. W salach lekcyjnych praktycznie pozostali tylko najmłodsi, podopieczni trzech pierwszych klas podstawówek.
Minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek, zapowiedział we wtorek, 27 października, podczas konferencji zmianę podstawy programowej, na której najwięcej mają zyskać tegoroczni maturzyści i ósmoklasiści. Zmianę nazwał "incydentalną", a jej zakres uczniowie i nauczyciele poznają dopiero w grudniu.
- Dzisiaj przystąpiły do pracy zespoły, które będą pracować nad tym, by ograniczyć incydentalnie podstawę programową w celu zmniejszenia zakresu zakresu wiedzy, jaka będzie potrzebna do zdania matury i egzaminu ósmoklasisty - zapewnił szef resortu.
Jak tłumaczył, "ma świadomość, że uczniowie klas ósmych i maturalnych są poszkodowani potrójnie - przez strajk nauczycieli, przez pandemię wiosenną i obecny stan, w którym nauczanie zdalne jak wiemy, nie zastąpi w pełni nauczania stacjonarnego".
Nauczyciele: Zmienianie teraz podstawy programowej jest niepoważne
Zmiany w podstawie programowej obejmą przedmioty egzaminacyjne. Zmniejszy się zakres wiedzy wymaganej do zdania egzaminów o te "komponenty wiedzy, których (uczniowie - przyp. red.) nie będą mogli posiąść podczas lekcji w tym roku szkolnym i nie mogli posiąść podczas lekcji w ubiegłym roku szkolnym lub podczas strajku nauczycieli".
Musisz to wiedzieć
Z takiego rozwiązania niekoniecznie cieszą się nauczyciele. - Odchudzanie podstawy programowej teraz, na prędko, jest niepoważne. Należało zrobić to o wiele wcześniej - ocenia pomysł polonistka z Zabrza. - Jeśli chodzi o język polski nauczyciele realizują program w dowolnej kolejności, więc zmienianie go w trakcie roku szkolnego jest nierozsądne - mówi.
Podobnego zdania jest pani Agata, matematyczka. - W grudniu usłyszę, że działy jakie na matematyce przerobiłam, nie będą na egzaminie, za to będą inne. Należało pomyśleć o tym wcześniej - twierdzi.
Kiedy młodzież wróci do szkół?
Czarnek odniósł się także do możliwej zmiany organizacji roku szkolnego, przyznając, że nie jest w stanie niczego wykluczyć, bo nie wie, jaki będzie rozwój pandemii kooronawirusa.
- Będziemy starali się, aby wszystko wróciło do normy najszybciej, jak to jest możliwe - zapewnił. Przypomniał, że zdalne nauczanie obowiązywać będzie co najmniej do 8 listopada. Po tym terminie - ma nadzieję, że przynajmniej część uczniów będzie mogła wrócić do szkół. Minister chce, aby w pierwszej kolejności wrócili do szkół uczniowie, którzy mają egzaminy zewnętrzne. - Maturzyści i uczniowie klas ósmych oraz szkół zawodowych - mówił Czarnek na wtorkowej konferencji prasowej.
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?