18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matury w województwie śląskim mogą okazać się nieważne

Katarzyna Piotrowiak, Monika Krężel
Arkadiusz Gola
W czasie matury rozdzwoniły się telefony w szkołach w Zawierciu i Sosnowcu. Dźwięk przeszkodził piszącym i egzamin prawdopodobnie będzie do poprawki.

W Zawierciu w czasie matury z angielskiego jednej z nauczycielek zadzwonił telefon komórkowy. Uczniowie czekają na decyzję, czy będą musieli pisać egzamin raz jeszcze. W Sosnowcu dźwięk telefonu rozległ się w torebce pewnej maturzystki. Jej egzamin został unieważniony.

Jak się skończy historia z telefonem komórkowym, który zadzwonił w torebce nauczycielki z Zawiercia? Roman Dziedzic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej z Jaworzna może nawet podjąć decyzję o unieważnieniu egzaminu. Na decyzję ma kilka dni.

Felerny telefon rozdzwonił się we wtorek w I LO w Zawierciu. Maturzyści odsłuchiwali wtedy nagranie w języku angielskim. To były sekundy.

- Zdarza się, że uczniowie wnoszą telefony, a one dzwonią. Wtedy unieważnia się egzamin, bo taki sygnał może zakłócać egzamin, a ponadto wskazywać na możliwość kontaktowania się z innymi osobami - tłumaczy Roman Dziedzic.

Nauczycieli takie zdarzenia dotykają bardzo rzadko. W woj. śląskim jest to pierwszy taki przypadek. - Egzaminy odbywały się w ponad 5 tys. szkół, a sale nadzorowało 15 tys. ludzi. Czy mamy więc potępiać nauczyciela, który po prostu zapomniał wyłączyć telefon i absolutnie z nikim się nie łączył? - mówi Dziedzic.
OKE w Jaworznie będzie jednak musiała rozpatrzyć sprawę w dwóch aspektach: po pierwsze, czy doszło do naruszenia przepisów, po drugie, czy to naruszenie, mogło mieć wpływ na egzamin.

- Bardzo trudno jest stwierdzić, czy kilkusekundowy sygnał w torebce naraził siedemnastu uczniów na powtarzanie egzaminu - mówi Dziedzic.

Dyrektor szkoły nie kryje, że jest zmartwiony. - Sprawę z telefonem określiłbym jako niewielkie niedociągnięcie proceduralne. Dla nas to jednak ogromny stres - mówi dr Lech Młodziński, dyrektor szkoły.

Tymczasem w jednej ze szkół w Sosnowcu podczas matury z języka polskiego telefon zadzwonił w torebce jednej z maturzystek. Jej matura została unieważniona przez przewodniczącego szkolnego zespołu egzaminacyjnego.

- W tym przypadku maturzystka nie może zdawać matury z języka polskiego ani w terminie poprawkowym ani dodatkowym - podkreśla dyrektor Roman Dziedzic. - W terminie dodatkowym egzamin może pisać osoba, która nie dotarła na egzamin z powodu choroby czy ważnych zdarzeń losowych. Jeżeli zaś chodzi o termin poprawkowy, to przepisy mówią, iż nie dotyczy on osób, którym unieważniono egzamin - dodaje.

Maturzystka z Sosnowca może zdawać więc maturę z innych przedmiotów, ale język polski powtórzy dopiero za rok. - Pamiętam taki przypadek, jak do maturzysty, który już praktycznie skończył pisać egzamin zadzwoniła mama. Jego matura też została unieważniona - wspomina dyrektor OKE.

Więcej czytaj w czwartkowym wydaniu Polski Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!