W Zawierciu w czasie matury z angielskiego jednej z nauczycielek zadzwonił telefon komórkowy. Uczniowie czekają na decyzję, czy będą musieli pisać egzamin raz jeszcze. W Sosnowcu dźwięk telefonu rozległ się w torebce pewnej maturzystki. Jej egzamin został unieważniony.
Jak się skończy historia z telefonem komórkowym, który zadzwonił w torebce nauczycielki z Zawiercia? Roman Dziedzic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej z Jaworzna może nawet podjąć decyzję o unieważnieniu egzaminu. Na decyzję ma kilka dni.
Felerny telefon rozdzwonił się we wtorek w I LO w Zawierciu. Maturzyści odsłuchiwali wtedy nagranie w języku angielskim. To były sekundy.
- Zdarza się, że uczniowie wnoszą telefony, a one dzwonią. Wtedy unieważnia się egzamin, bo taki sygnał może zakłócać egzamin, a ponadto wskazywać na możliwość kontaktowania się z innymi osobami - tłumaczy Roman Dziedzic.
Nauczycieli takie zdarzenia dotykają bardzo rzadko. W woj. śląskim jest to pierwszy taki przypadek. - Egzaminy odbywały się w ponad 5 tys. szkół, a sale nadzorowało 15 tys. ludzi. Czy mamy więc potępiać nauczyciela, który po prostu zapomniał wyłączyć telefon i absolutnie z nikim się nie łączył? - mówi Dziedzic.
OKE w Jaworznie będzie jednak musiała rozpatrzyć sprawę w dwóch aspektach: po pierwsze, czy doszło do naruszenia przepisów, po drugie, czy to naruszenie, mogło mieć wpływ na egzamin.
- Bardzo trudno jest stwierdzić, czy kilkusekundowy sygnał w torebce naraził siedemnastu uczniów na powtarzanie egzaminu - mówi Dziedzic.
Dyrektor szkoły nie kryje, że jest zmartwiony. - Sprawę z telefonem określiłbym jako niewielkie niedociągnięcie proceduralne. Dla nas to jednak ogromny stres - mówi dr Lech Młodziński, dyrektor szkoły.
Tymczasem w jednej ze szkół w Sosnowcu podczas matury z języka polskiego telefon zadzwonił w torebce jednej z maturzystek. Jej matura została unieważniona przez przewodniczącego szkolnego zespołu egzaminacyjnego.
- W tym przypadku maturzystka nie może zdawać matury z języka polskiego ani w terminie poprawkowym ani dodatkowym - podkreśla dyrektor Roman Dziedzic. - W terminie dodatkowym egzamin może pisać osoba, która nie dotarła na egzamin z powodu choroby czy ważnych zdarzeń losowych. Jeżeli zaś chodzi o termin poprawkowy, to przepisy mówią, iż nie dotyczy on osób, którym unieważniono egzamin - dodaje.
Maturzystka z Sosnowca może zdawać więc maturę z innych przedmiotów, ale język polski powtórzy dopiero za rok. - Pamiętam taki przypadek, jak do maturzysty, który już praktycznie skończył pisać egzamin zadzwoniła mama. Jego matura też została unieważniona - wspomina dyrektor OKE.
Więcej czytaj w czwartkowym wydaniu Polski Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?