Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maturzyści 1982 i 2021. Pokolenie stanu wojennego i pandemii. Co ich łączy, czyli takie trudne wejście w dorosłość

Monika Krężel
Monika Krężel
Ania Krzywiecka, uczennica III klasy I LO w Chorzowie
Ania Krzywiecka, uczennica III klasy I LO w Chorzowie Fot. Lucyna Nenow
Oto maturzyści 1982 i 2021. Dzieli ich prawie 30 lat, ale emocje towarzyszą te same. Strach o zdrowie i życie bliskich, lęk przed przyszłością, pytania o maturę... Pokolenie stanu wojennego i pokolenie pandemii mają wiele wspólnego. Mnóstwo znaków zapytania, brak kontaktów z rówieśnikami i... odwołane studniówki.

Grudzień 1981. Klasa V Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych w Katowicach 11 grudnia ma studniówkę. Niektórzy narzekali, że imprezę zorganizowano za wcześnie. Ale jedna z mam stwierdziła, że może dobrze, bo nie wiadomo, co się jeszcze może wydarzyć. Dwa dni później wprowadzono stan wojenny i maturzyści z rocznika 1982 w ogóle nie mieli studniówek.

Grudzień 2020. W szkołach średnich wszyscy zastanawiają się, czy przez pandemię będą studniówki. Przecież zaliczki już zostały wpłacone, sale zarezerwowane, a fotograf i didżej zamówieni. Maturzyści 2021 są rozżaleni: nie mieli „prawdziwych” osiemnastek, a ich beztroski czas nauki w liceum został ograbiony przez pandemię.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA

Co łączy oba pokolenia? Czy maturzyści stanu wojennego i maturzyści czasów pandemii uważają, że te wydarzenia były dla nich przeżyciem pokoleniowym? Jakie uczucia im towarzyszyły i towarzyszą? Popytaliśmy.

Anna Piwowar, matura 82. "Zamiast zabawy był strach. Czołgi jadące w grudniu 1981 na Hutę Katowice na każdym robiły wrażenie".
Anna Krzywiecka, uczennica III klasy I LO w Chorzowie: "Pandemię kojarzę ze smutkiem i samotnością. Ale z tych czasów można też coś dobrego wyciągnąć. Może bez pandemii nie byłoby czasu na ważne rozmowy z rodzicami?".
Danuta Październik, matura 82: "To było bardzo trudne wejście w dorosłość, bez osiemnastek, studniówek, z obawami, przerażeniem i pesymizmem".
Karolina Chrobak, uczennica IV klasy Technikum im. S. Sosabowskiego w Bielsku-Białej: "Ciężki ten rok, najtrudniejszy w moim życiu. W szkole się ruszaliśmy, ćwiczyliśmy na wuefie. Działo się coś w tym życiu. A teraz oklapliśmy. Wstajemy rano i od razu siadamy do komputerów".

Będziemy zazdrościć innym

Anna Krzywiecka z Bytomia, uczennica klasy III "c" I LO im. J. Słowackiego w Chorzowie jest przekonana o tym, że pandemia dla współczesnych 18-latków to przeżycie pokoleniowe. - Za kilka dekad będziemy odczuwać smutek i zazdrość, że inne roczniki przeżywały swoje najfajniejsze lata wychodząc z domu, mając studniówki, 18-tki, szkolne wyjazdy, eventy, mecze uczniowie kontra nauczyciele w siatkówkę. A my ten czas spędzamy siedząc w domu. Myślę, że to się w nas uruchomi jako wydarzenie, które pokrzyżowało nam plany. Przez to nasze wejście w dorosłość było trudne i samotne - uważa Ania.
Czy pandemię można porównać do czasów PRL-u i stanu wojennego? - Tak. Trzeba uważać na swoje życie i zdrowie i odsunąć rozrywki - mówi osiemnastolatka. - Na niektóre rzeczy czekaliśmy trzy lata, a nas to wszystko omija. Moja babcia też nie miała studniówki, odwołano ją z powodu lokalnego wydarzenia. I do dziś tego żałuje.
- Dużo nam pandemia odebrała, martwimy się o zdrowie bliskich, boimy się o dziadków, dowozimy im zakupy. Gdyby nawet chciało się zaszaleć w większym gronie, to zawsze w tyle głowy jest strach o zdrowie - przyznaje Ania. - Przykre czasy mamy. Ale i coś dobrego można z nich wyciągnąć. Mamy więcej czasu na samorozwój, zatrzymanie się. Można usiąść z książką w domu, porozmawiać z rodzicami. Może bez pandemii nie byłoby czasu na takie rozmowy? - zastanawia się licealistka.
Ania ma wszechstronne zainteresowania. Brała udział m.in. w konkursie programistycznym oraz w olimpiadzie z języka polskiego. - Interesują mnie kierunki medyczne, laboratoryjne, psychosomatyka, analiza danych, lubię też programowanie. Po maturze wybiorę kierunki ścisłe, najlepiej interdyscyplinarne - dodaje.

Czasy ciężkie, nieprzyjemne

Anna Piwowar ukończyła klasę biologiczno-chemiczną II LO im. S. Żeromskiego w Dąbrowie Górniczej. W maju 1982 roku zdawała maturę. - Z powodu stanu wojennego studniówki nie było. Dopiero latem zorganizowano nam bal maturalny na stołówce w Damelu - wspomina. - Na młodzieży odbijała się cała sytuacja, w domu się o wszystkim rozmawiało. Czołgi jadące w grudniu 1981 roku na Hutę Katowice na każdym robiły wrażenie - opowiada.
O czasach stanu wojennego mówi, że były szalenie trudne, ciężkie, nieprzyjemne. - Choć wtedy byliśmy młodzi, więc dziś inaczej się wszystko wspomina. Lata 70. w Zagłębiu nie były złe, kopalnie pracowały, myślę, że było tu łatwiej niż w innych regionach kraju. Lata 80. to kolejki, w których staliśmy całą rodziną. Nie było konsumpcjonizmu, nie zwracaliśmy uwagi na strój, na rzeczy materialne, wszyscy byli na mniej więcej podobnym poziomie. Najważniejsza była przyjaźń. Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Gdy przychodzą czasy dostatnie, to nas rozleniwiają i deprawują. W ciężkich czasach ludzie lepiej się traktują - uważa.
- Bardzo dobrze pamiętam wszechogarniający niepokój. Pewnego dnia wracałam z koleżanką tuż przed godziną milicyjną i podeszło do nas dwóch mundurowych. My, dwie wystraszone dziewczyny i oni. W tyle głowy zawsze był strach - opowiada. - Stan wojenny na pewno był dla nas przeżyciem pokoleniowym. Było strasznie i niebezpiecznie, ale i ciekawie. Takich przemian inni nie doświadczyli, a o tym, co nas spotkało, możemy przeczytać w podręcznikach historii. - Współczesne pokolenie też żyje w ciekawych czasach, będzie mieć podobne wspomnienia. Na młodych pandemia zostawi ślad. Choć tak naprawdę wszystko zależy od człowieka, od tego, jak przeżywa sytuację, w jakim otoczeniu to go spotyka, czy jego dom jest szczęśliwy i bezpieczny - uważa.

Nikomu nie chciało się już bawić

- Nie mieliśmy ani studniówki ani komersu - opowiada Danuta Październik, która w maju 1982 zdawała maturę w IV LO im. M. Skłodowskiej-Curie w Chorzowie. - Na całonocną zabawę potrzebna była zgoda wojskowych, a nasza pani dyrektor o taką zgodę nie wystąpiła. Zaproponowała nam studniówkę od godz. 18 do 21, żebyśmy wrócili do domu przed godziną policyjną. Ale młodzież się nie zgodziła, nikomu nie chciało się już bawić... Wcześniej dyskutowaliśmy w klasowym gronie o tym, z kim się pójdzie na bal i co założy. Wszystkie plany prysnęły w jednym momencie. Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego sytuacja stawała się coraz trudniejsza, a my byliśmy przygaszeni i zawiedzeni. Proszę sobie wyobrazić nastroje osiemnastolatków, którzy nie wiedzieli, co dalej. Co z maturą? Co ze studiami? I w ogóle, jaka przyszłość ich czeka?
Młodzież musiała dostosować się do zakazów wynikających z wprowadzenia stanu wojennego. - Weźmy na przykład zakaz przemieszczania. Do dziś pamiętam, jak my, mieszkający w Chorzowie, musieliśmy iść do Urzędu Miasta, by dostać przepustkę na wyjazd na wigilię do rodziny w Rudzie Śląskiej. Poszliśmy na pasterkę do kościoła pw. Bożego Narodzenia w Halembie, a tam dokoła niego stacjonowało wojsko, głodni i zmarznięci młodzi chłopcy. Rodziny z Halemby wynosiły im jedzenie... - wspomina
- To było bardzo trudne wejście w dorosłość, bez osiemnastek, studniówek, z obawami, przerażeniem i pesymizmem. Dla młodzieży ten grudzień 81 był przytłaczający - uważa Danuta Październik.
- Dla nas stan wojenny, a dla obecnych maturzystów pandemia jest przeżyciem pokoleniowym. Mam w rodzinie tegoroczną maturzystkę, która też jest przygaszona. To była aktywna, żywiołowa dziewczyna, udzielająca się na różnych polach. A teraz martwi się, czy przez zdalną naukę zostanie dobrze przygotowana do matury na poziomie rozszerzonym. Wiem, że nauczyciele się starają, robią co mogą, ale zdalne lekcje to nie jest to samo, co zajęcia w szkole. Nastroje w naszych pokoleniach są podobne. Od niewiadomej sytuacji po strach o rodzinę. Ja tegorocznym maturzystom naprawdę współczuję. Muszą samodzielnie sobie radzić z dużymi problemami, mają ograniczone kontakty z rówieśnikami. I choć dzieli nas prawie 30 lat i inna jest przyczyna naszych nastrojów, to można znaleźć wiele podobieństw - podkreśla.

Zaliczka wpłacona, didżej zamówiony

Karolina Chrobak jest uczennicą IV klasy Technikum im. S. Sosabowskiego w Bielsku-Białej.
- Studniówkę mieliśmy mieć na początku lutego, wpłaciliśmy zaliczkę, sala była zarezerwowana, didżej również. A teraz nic raczej nie będzie - mówi Karolina. - Ja, choć nie przepadam za takimi imprezami, na pewno bym poszła. Byłby to ważny bal kończący szkołę, takie pożegnanie z nauczycielami i kolegami - dodaje.
- W tym roku w szkole byłam może miesiąc, niestety - żałuje Karolina. - Na początku roku były ferie, potem miesięczne praktyki i nastała epidemia. Jesteśmy już nią zmęczeni. Moim zdaniem w przypadku nauczania przedmiotów ścisłych potrzebny jest kontakt z nauczycielem. Podobnie jest z przedmiotami zawodowymi. W styczniu będę mieć egzamin zawodowy z rysunków. Nauczyciel się stara, ale ciężko jest. Tego egzaminu już się boimy - opowiada.
- Na wiosnę przeżyłam szok, gdy zamknięto szkoły, galerie, dosłownie wszystko. Myślałam, że to szybko minie, nie wierzyłam w wirusa, a i niewiele osób było zarażonych. Bałam się, czy komputer albo internet nie spłatają figla w czasie zdalnej nauki - zwraca uwagę Karolina. - Kiedyś przy wyjściu z domu zapominało się zabrać kluczy czy telefonu, teraz trzeba się wracać po maseczkę - dodaje.
- Ciężki ten rok, najtrudniejszy w moim życiu. Nawet mój młodszy, dziewięcioletni brat tęskni za szkołą. Widzę, jak mu się jest trudno skupić przy zdalnej nauce - podkreśla. - Poza tym, szkoła to mobilizacja i ruch. W szkole się ruszaliśmy, mieliśmy wuef, chodziliśmy po schodach. Działo się coś w tym życiu. A teraz oklapliśmy. Wstajemy rano i od razu siadamy do komputerów, fizycznie jest to męczące. Okropne czasy nam nastały. Wielu ludzi straciło pracę, firmy splajtowały. Nigdy bym nie przypuszczała, że w takich czasach będziemy żyć - kończy.
Karolina chodzi do klasy o profilu fryzjerskim. - Interesuje mnie rachunkowość, księgowość, w tych kierunkach chciałabym wybrać studia - mówi.

Musisz to wiedzieć

Brakuje spotkań z kolegami

Radosław Rzepka, uczeń klasy III "b" IV LO im. M. Skłodowskiej-Curie w Chorzowie, przewodniczący szkoły nie ukrywa, że nauka zdalna w pandemii jest wyzwaniem. - Z jednej strony maturzyści muszą być gotowi na ostre powtarzanie, a z drugiej w domach przed komputerami mnóstwo rzeczy nas rozprasza. Chcemy jak najwięcej wynieść z lekcji, ale nie zawsze się udaje - przyznaje Radek. - Całkiem inna jest więź z nauczycielem, gdy ma się go "pod ręką". Pandemia nam to odebrała. Podobnie, jak spotkania z kolegami. Dzisiaj nie można się spotykać w większych grupach, a przecież relacje są ważne, trzeba je budować. Przez to siedzenie w domu można zwariować - uśmiecha się.
- Dziwny to był rok, niespotykany. Mój rocznik generalnie był poszkodowany, co roku coś się działo. W pierwszej klasie strajki nauczycieli, wtedy chyba przez miesiąc nie chodziliśmy do szkoły. W drugiej klasie i trzeciej pandemia. Chcieliśmy mieć osiemnastki, ale nic z tego. Część znajomych zdecydowała, że zrobią huczniejsze 19. urodziny - mówi maturzysta.
Czego najbardziej żal? - Tych spotkań z kolegami. I studniówki - uważa. - To miały być fajne chwile. Byłem w ubiegłym roku na studniówce jako osoba towarzysząca, ale chciałbym przeżyć swoją. Trochę przygnębieni wchodzimy w okres dorosłości - dodaje.
Radek myśli w przyszłości o medycynie, psychologii, fizjoterapii czy fizyce medycznej.

Studniówka była. Dzięki układom

Krzysztof Kita z Siemianowic Śląskich ukończył Liceum Ogólnokształcące im. H. Sienkiewicza w Pajęcznie (woj. łódzkie).
- Studniówka udała się dzięki rodzicom kolegów i koleżanek, którzy mieli znajomości. Bawiliśmy się do 21:30, żeby każdy zdążył wrócić do domu przed godziną policyjną - wspomina Krzysztof Kita. - W dzień samej studniówki już nie myśleliśmy o wprowadzonym niedawno stanie wojennym, staraliśmy się zachować "normalność" w tym ważnym dla nas dniu. Aż tak zresztą ten stan wojenny nie doskwierał, nie było go widać ze względu na to, że żyłem w małej miejscowości. Uważaliśmy też w większości, że niepotrzebnie został wprowadzony. Dużo o nim rozmawialiśmy z rówieśnikami, mieliśmy obawy, jak będzie wyglądało nasze życie. Głównie zapadła w pamięć godzina policyjna - dodaje.
- Tak samo jak młodzieży dzisiaj, nam też doskwierały strach i niepewność, ale jednak czasy były inne. Na upartego tę studniówkę dało się zorganizować dzięki układom, teraz młodzież nie ma wyjścia. My byliśmy zadowoleni, że zabawa się odbyła, ale żałowaliśmy, że tak krótko trwała - przyznaje pan Krzysztof.

Założyć sukienkę zamiast munduru

Wiktoria Dusza chodzi do klasy III "a" LO im. W. Szymborskiej w Częstochowie.
- Studniówki nie będzie i nic na to nie poradzimy - mówi Wiktoria. - To bardzo przykre, zostaliśmy pozbawieni ważnego momentu w naszym życiu. To przecież wejście w dorosłość, najważniejszy bal w życiu. Dodatkowo - okazja, by się wyjątkowo ubrać. Codziennie do szkoły chodziliśmy w mundurach, więc dla dziewczyn studniówka byłaby okazją, by się pomalować i założyć sukienkę - przyznaje.
Maturzystka podkreśla, że jej klasa ma wspaniałych nauczycieli. - Ale nic nie zastąpi lekcji pod tablicą. Zwłaszcza, jeśli trzeba wytłumaczyć matematykę - opowiada. - Rozmawialiśmy ostatnio w klasie i doszliśmy do wniosku, że przez pandemię straciliśmy w szkole cały rok. To bardzo źle - uważa Wiktoria.
Osiemnastki też nie wyglądały najlepiej. - Ci, co się załapali przed pandemią, to zdążyli je zorganizować. Potem wszystkie zostały poodwoływane - mówi. - Nastroje wśród maturzystów nie są najlepsze. My cały czas żyjemy w niepewności, z dnia na dzień dowiadujemy się, że szkoły zostaną zamknięte, nie wiemy, jak będzie wyglądała matura. Ta niepewność jest szalenie uciążliwa - dodaje.
Klasie Wiktorii na początku września udało się wyjechać na dwudniowy obóz wojskowy. - To był chyba jedyny plus tego roku, że się po wielu miesiącach razem spotkaliśmy. I to był pewnie też ostatni wspólny wyjazd, a dawniej co chwilę jeździliśmy na poligony i obozy. Brakuje nam kontaktów z rówieśnikami, tego, że nie możemy wyjść z domu. Facebook i Messenger nam tych relacji nie zastąpią - uważa Wiktoria.
Licealistka chodzi do klasy mundurowej, ma w planach kryminologię z kryminalistyką na UTH w Warszawie albo Akademię Wojsk Lądowych we Wrocławiu.

Drugi raz osiemnastki nie będzie

Wiktoria Tokarczyk, uczennica klasy III "a" Liceum nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju trzy razy w tygodniu chodzi na zajęcia do szkoły tańca "Explozja Tańca". - W marcu zajęcia nam zawieszono, ćwiczyłyśmy w domu przed laptopami. Ale to nie to samo co z panią na sali. W domu nie ma takiej przestrzeni, ciężko się też zmotywować. Tych zajęć było mi bardzo żal - wspomina. - Dzisiaj treningi już mamy, ale nie ma z kolei prawdziwych lekcji. Mnie się źle pracuje na zdalnym nauczaniu, jak najszybciej chciałabym wrócić do szkoły - mówi się maturzystka.
U Wiktorii w szkole studniówka miała być 22 stycznia. - Nie sądzimy, żeby się odbyła, obostrzenia na pewno nie zostaną zdjęte - przeczuwa Wiktoria. - Wpłaciliśmy pierwszą zaliczkę, która już przepadła. To było na szczęście tylko 30 złotych. Fotograf też już był zamówiony. Ja żałuję, że studniówki nie będzie, uwielbiam tańczyć.
- Dziwny to był rok - przyznaje Wiktoria. - W marcu myślałam, że po dwóch, trzech tygodniach wrócimy do szkoły. Martwiłam się najpierw o zdrowie dziadków, teraz o maturę. Urodziny mam w sierpniu, więc osiemnastkę wyprawiłam normalnie, ale dziewczyny miały poplanowane przyjęcia na listopad i grudzień i wszystko trzeba było odwołać. A przecież drugi raz osiemnastki nie będzie.
Wiktoria chciałaby studiować pedagogikę.

Zobacz koniecznie

Dostali czas na refleksję

Dr hab. Anna Adamus-Matuszyńska, socjolożka, specjalistka ds. PR, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach:
„Mam zajęcia ze studentami pierwszego roku, którzy piszą eseje filozoficzne dotyczące bieżących wydarzeń. Tych prac otrzymałam kilkaset i muszę przyznać - są niezwykle interesujące. Po pierwsze, niemal każdy temat nawiązuje do pandemii i Covidu. Po drugie, studenci zwracają uwagę, że brakuje im bezpośrednich kontaktów z rówieśnikami. I wreszcie odkrywają, że - jak to zauważyła jedna ze studentek - ich rodzice też mają głos, czyli możliwa jest rozmowa z nimi.
Te obserwacje pokrywają się więc z odczuciami tegorocznych maturzystów. Proszę zauważyć, że tej młodzieży zabrano tradycyjną rozrywkę, jak spotkania z rówieśnikami w klubach czy pubach oraz studniówkę
Ale temu pokoleniu dano coś w zamian, dano czas na refleksję...
Gdyby spojrzeć na pokolenie matury 1982 roku, można stwierdzić, że zostało ono zaktywizowane politycznie, wielu młodych ludzi walczyło różnymi środkami z reżimem. Z kolei we współczesnym pokoleniu została rozbudzona świadomość filozoficzna. Dziś maturzyści zastanawiają się, co jest istotne w życiu i jaki jest jego sens. Wraz z pandemią zatrzymany został konsumpcyjny styl życia, pojawiła się szersza refleksja. Także nad tym, co robić w życiu i jaki kierunek studiów wybrać. Wiele zawodów z powodu pandemii straci rację bytu. Ja śmiem twierdzić, że przyszłość będą miały takie specjalności jak psycholog, psychoterapeuta i psychiatra, bo pandemia odbije się na psychice wielu z nas.
Gdyby więc porównać oba pokolenia, to okaże się, że w ich życiu pojawiło się bardzo wiele znaków zapytania. Na młodych, entuzjastycznie nastawionych do życia ludzi nagle spadły dramatyczne doświadczenia - stanu wojennego i pandemii. Może jedna rzecz różni te pokolenia. Ci starsi nie mieli marzeń o zagranicznych wyjazdach, bo nikt wtedy nie mógł swobodnie podróżować. Ale młodszemu pokoleniu odebrano te marzenia, bo nie wiadomo, czy i kiedy ten świat ponownie się otworzy”.

Ach, ten Camus...

Maturzyści 82 rozpoczęli egzaminy 10 maja 1982 roku. W całej Polsce do matur zasiadło 180 tysięcy osób. W woj. katowickim maturę pisało 17 tys. 480 absolwentów, w woj. bielskim - 5 tys., w woj. częstochowskim - 3500.
Zdający język polski mieli do wyboru 5 tematów w dwóch zestawach (dla profilu humanistycznego i matematyczno-przyrodniczego). Jeden z tematów brzmiał: "Wielkość człowieka polega na jego postanowieniu: być silniejszym niż warunki czasu i życia". Rozwiń i uzasadnij prawdziwość słów Alberta Camusa".
Och, jak ten Camus jest ciągle aktualny...

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera