Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Max Czornyj po raz kolejny stawia czytelnika pod ścianą i strzela. Czy celnie? Przeczytajcie recenzję "Ofiary"!

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Debiutancka powieść Maxa Czornyja "Grzech" zebrała pochlebne recenzje tak krytyków, jak i czytelników. Świetna powieść kryminalna doczekała się w krótkim czasie kontynuacji. Najnowsze dziecko Czornyja "Ofiara" to miejscami brutalny thriller, od którego trudno się oderwać. Niestety nie sposób czerpać pełni satysfakcji z lektury bez przeczytania pierwszej części. Na tych, którzy jeszcze tego nie zrobili czeka podwójna porcja kryminalnego mięcha.

W finale "Grzechu" serię okrutnych zabójstw dokonanych w Lublinie przed Bożym Narodzeniem przerwała policyjna obława. Jednak komisarz Eryk Deryło nie długo cieszył się spokojem. W mieście prawdopodobnie pojawił się naśladowca. Równie przebiegły i sadystyczny. Nikt nie chce dopuścić do siebie myśli, że zabójca pozostał na wolności. Porwana zostaje kolejna kobieta. Sprawca najwyraźniej chce wciągnąć do swojej upiornej rozgrywki Deryłę. Impulsywny komisarz nie waha się podjąć wyzwania, choć wie, że ucierpi na tym i on i jego rodzina. Policjant zostaje uwikłany w makabryczną grę, a na dodatek ciągną się za nim skutki niepowodzenia poprzedniego śledztwa. Deryło nie wie jeszcze, jak chory i pokrętny jest umysł zabójcy i co z tego wyniknie.

Czornyj dobrze wie, że to nie złapanie króliczka jest ważne, a gonitwa za nim. Autor podobnie pogrywa sobie z czytelnikiem, któremu macha przed nosem marchewką w postaci nagłych zwrotów akcji, świetnie rozpisanej intrygi i intrygujących bohaterów, po czym wali go w głowę kijem w finale opowieści. Najlepsze jest jednak to, że czytelnik z wielką radością zgadza się na tę swoistą grę z autorem i pozwala wodzić się za nos. Oby tylko Czornyj nie przeszarżował z pogonią za króliczkiem, bo czytelnicy mogą mu tego nie wybaczyć.

Powieść czyta się jednym tchem. Każdy rozdział prowokuje swoim zakończeniem do przeczytania kolejnego. Czornyj nie męczy swoją narracją czytelnika, nie rozwleka niepotrzebnie opowieści. Nie ma tu miejsca na absurdalne i mało prawdopodobne rozwiązania. Autor nie unika brutalności, ale dawkuje ją rozsądnie. Nie ma tu niczego, co można by określić jako nadużycie.

Tak jak i w pierwszej odsłonie niektórych może irytować postać głównego bohatera. Jeśli jednak przymkniemy na to oko, możemy się świetnie bawić.

Czornyj porywa czytelnika wprost z ulicy, knebluje mu usta i wpycha do bagażnika z napisem "Ofiara". Potem stawia odbiorcę pod ścianą i strzela. Kula trafia mu tuż obok ucha. Jeśli będziecie mieć stalowe nerwy, to nogi ugną się wam tylko trochę, jeśli nie, możecie paść na kolana...

Na jesień zaplanowano już trzecią część przygód komisarza Deryły pt. "Pokuta". Po lekturze "Grzechu" i "Ofiary" na pewno po nią sięgniecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!