ME siatkarzy. Mistrzowie świata wkraczają do gry. Na początek Estonia [ZAPOWIEDŹ, GDZIE OGLĄDAĆ]

Drużyna Vitala Heynena jest zdecydowanym faworytem spotkania z Estonią. Nie można jednak zapominać, że naszej reprezentacji już przydarzyły się porażki z tym zespołem w fazie grupowej Ligi Europejskiej 2015. Podopieczni dobrze znanego z polskiej ligi trenera Gheorghe'a Cretu co prawda zajmują dopiero 26. miejsce w rankingu FIVB, ale już nie raz pokazali, ze mogą napsuć krwi najlepszym.

W kadrze trenera Cretu nie ma gwiazd, są jednak zawodnicy, którzy już pokazali się na europejskich parkietach z dobrej strony. Pierwszoplanowe role odgrywają znanego z występów w PGE Skrze Bełchatów Renee Teppan, Ardo Kreek (Asseco Resovia i AZS Politechnika Warszawska), Kert Toobal i Robert Taht (obaj Cuprum Lubin, a ten pierwszy także AZS Olsztyn).

Nasz najbliższy rywal zadebiutował na mistrzostwach Europu dziesięć lat temu, kiedy złote medale zdobywali Polacy. Zajęli wtedy 14 miejsce, dwa lata później poprawili się o jedno miejsce, ale w 2017 zakończyli rywalizację na 13 pozycji. Do finałów mistrzostw Europy awansowali jako zwycięzcy grupy kwalifikacyjnej, w której okazali się lepsi od Łotwy i Izraela. W tym roku Estończycy chcą poprawić dotychczasowy najlepszy wynik.

Mistrzostwa Europy z udziałem 24 zespołów rozgrywane są po raz pierwszy w czterech krajach: Belgii, Francji, Holandii i Słowenii. Awans do 1/8 finału wywalczą cztery najlepsze drużyny z każdej z sześciu grup. Finał zaplanowano 29 września w Paryżu.