ZOBACZ KONIECZNIE:
Relacja live ze spotkanie Polska - Niemcy U-20 ZOBACZ TUTAJ
Na stadionie w Gliwicach pierwszy raz odbył mecz międzypaństwowy, więc organizatorzy chcieli wypaść jak najlepiej. Na trybunach, mimo zimna, zasiadło ponad 3,5 tys. widzów.
- Jako klub zamierzamy starać się o organizację następnych imprez rangi międzynarodowej, dlatego ten mecz jest dla nas rodzajem sprawdzianu - mówił rzecznik Piasta, Przemysław Plisz.
Publiczności i drużynom przygrywała orkiestra górnicza, która bez problemu odegrała też hymny państwowe. Jednym z dwóch spikerów był Jerzy Góra, mający za sobą spikerowanie w czasie Euro 2012 i podczas niedawnego meczu Polski z Anglią w Warszawie. Informacje podawano w trzech językach (niemieckim, polskim i angielskim).
Na trybunach nie zabrakło znanych osób, jak chociażby Jerzego Dudka i Jerzego Engela. Pojawiło się też kilku sympatyków drużyny gości. Oprócz niemieckich szalików i flag, mieli flagę w barwach Górnego Śląska (żółto-niebieską). Oprócz okrzyków po niemiecku, po polsku wołali "Górny Śląsk!"
Na boisku też było międzynarodowo. W składzie gości nie brakowało mało niemieckich nazwisk, a wyjściowym składzie gości pojawiło dwóch czarnoskórych piłkarzy - Danny Vieira Da Costa i Reinhold Yabo. Pierwszy ma korzenie w Angoli, a drugi w Ghanie. Kapitanem naszych zachodnich sąsiadów jest Shkodran Mustafi, rodzinnie związany z Albanią.
Polacy objęli prowadzenie po rzucie karnym wykonanym przez wcześniej faulowanego Kacpera Przybyłkę. I w tym przypadku też ciekawostka - Przybyłko jest zawodnikiem FC Koeln, urodził się w Bielefeld i ma podwójne obywatelstwo. Jego strzału nie obronił Patrick Rakovsky, którego nazwisko ma czeskie pochodzenie.
Młodzi Polacy cieszyli się z prowadzenia tylko dwie minuty. Bramkarz Piasta Gliwice Jakub Szumski, strzegący naszej bramki, został pokonany przez Philippa Hofmanna. Napastnik gości gra na co dzień w drugiej Bundeslidze w klubie SC Padeborn. Na stadionie w Gliwicach czuł się pewnie jak u siebie, bo obiekt przy Okrzei jest prawie wierną kopią stadionu niemieckiego klubu.
Drugi raz na prowadzenia Polacy wyszli w 74. minucie, kiedy po szybkiej kontrze z kilku metrów do siatki trafił Bartosz Bereszyński. To syn Przemysława Bereszyńskiego, który swego czasu grał w Sokole Tychy. Wynik 2:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?