Meksyk – Ekwador 1:2 Meksyk poza turniejem

Przed ostatnią kolejką spotkań w grupie A chilijskiego turnieju w najtrudniejszej sytuacji był Ekwador. Po dwóch meczach plasował się bowiem na ostatnim miejscu w tabeli nie mając na swoim koncie nawet punktu. Aby zachować jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy podopieczni Gustavo Quinterosa musieli pokonać Meksyk i liczyć na korzystny dla siebie rezultat w drugim meczu tej grupy (Chile – Boliwia). Ekwadorczykom plan udało się zrealizować połowicznie.

Faworytem spotkania rozgrywanego na Estadio El Teniente w Rancagui mieszczącym 15600 widzów byli Meksykanie. „El Tri” zwyciężając Ekwador zapewniali sobie awans do najlepszej ósemki chilijskiego turnieju. Za drużyną Azteków przemawiały również statystyki ostatnich potyczek z Ekwadorem. Od 1993 roku te drużyny mierzyły się ze sobą 15-krotnie i tylko raz górą w tych meczach była reprezentacja Ekwadoru (było to w maju 2011 roku w spotkaniu towarzyskim Ekwador wygrał wówczas 2:1 przyp.red). W obecnej kadrze Ekwadoru jest tylko dwóch zawodników, którzy pamiętają tamten mecz. To Enner Valencia – zawodnik West Ham United i Miller Bolanos – gracz ekwadorskiego klubu Emelec Guayaquil. Ci dwaj piłkarze byli wyróżniającymi się zawodnikami zarówno we wspominanym meczu towarzyskim, jak i ostatnim starciu w fazie grupowej tegorocznego Copa America.

Ekwadorczycy, którzy nie mieli w tym meczu nic do stracenia (tylko wygrana przedłużała ich szanse na pozostanie w Copa America) od pierwszej minuty ruszyli do zdecydowanych ataków. Ich akcje, w porównaniu do mających problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy Meksykanów, były przemyślane, efektowne i skuteczne. Sygnał ostrzegawczy w stronę defensywy meksykańskiej wysłał już w 2. minucie Miller Bolanos, który był bliski zdobycia gola po dośrodkowaniu Ennera Valencii jednak ta akcja zakończyła się niepowodzeniem. Grę Meksykanów w pierwszej połowie cechowała duża niedokładność, przez co mieli oni problemy z konstruowaniem składnych akcji. Aktywni byli Matias Vuoso i Gerrardo Flores, ale to było za mało, aby zaskoczyć dobrze spisującą się ekipę Ekwadoru. Ekwadorczycy z minuty na minutę byli coraz groźniejsi. Dobre zawody rozgrywał Christian Noboa. To właśnie od niego zaczęła się akcja bramkowa Ekwadoru w 26. minucie. Pomocnik występujący na co dzień w PAOKU Saloniki posłał piłkę z głębi pola na lewe skrzydło do Ennera Valencii, ten zagrał przed bramkę do czyhającego na futbolówkę Millera Bolanosa, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w meksykańskiej siatce. Do przerwy Ekwador dość niespodziewanie prowadził z Meksykiem 1:0.

W drugiej odsłonie Ekwadorczycy kontynuowali swoją dobrą grę, dążąc do podwyższenia prowadzenia. Udało im się to w 57. minucie meczu kiedy piłkę w środkowej części boiska po błędzie Meksykanów przejął Osbaldo Lastra podał do strzelca pierwszej bramki, ten obsłużył świetnym zagraniem Ennera Valencię, który musiał jedynie skierować piłkę do bramki. Strata drugiego gola podziałała mobilizująco na podopiecznych Miguela Herrery, którzy dążyli do zmiany rezultatu. W 63. minucie gry w polu karnym Ekwadoru faulowany był Hugo Ayala, arbiter bez wahania wskazał na rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się gracz Atletico Madryt – Raul Jimenez dając Meksykanom nadzieję na zmianę rezultatu w tym meczu.

W końcowych minutach to gracze Miguela Herrery byli stroną dążącą do wyrównania, ale strzały Matiasa Vuoso czy wprowadzonego w drugiej połowie Marco Fabiana były nieskuteczne. Tym samym drugie zwycięstwo Ekwadoru nad Meksykiem od 1993 roku stało się faktem. Meksyk żegna się z Copa America, a Ekwadorczykom pozostaje czekać na końcowe rozstrzygnięcia w innych grupach.

*BURZOWA MAPA POLSKI ONLINE Gdzie jest burza i przygotuj się [RADAR BURZOWY]
*Tak wygląda certyfikowany dom pasywny w Bielsku-Białej. Ogrzewanie to tylko 400 zł rocznie
*Przepisy drogowe od 18 maja 2015: 50 km/h + odebranie prawa jazdy
*Samochód staranował w przystanek w Chorzowie. Kobieta w szpitalu
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE