Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metallica dała wielki popis [KONCERT METALLIKI BEMOWO]

Ola Szatan
Metallica na Bemowie 10 maja 2012
Metallica na Bemowie 10 maja 2012 ARC
Co za wieczór, co za noc, chciałoby się powiedzieć.... Ale o koncercie zespołu Metallica jaki w czwartek odbył się na warszawskim lotnisku Bemowo nie można powiedzieć złego słowa.

Dwie godziny totalnego szaleństwa, dwadzieścia piosenek, w tym materiał z legendarnego "Czarnego Albumu", którego dwie dekady od premiery świętuje James Hetfield i spółka.

ZDJĘCIA Z KONCERTU METALLIKI ZOBACZYSZ TUTAJ

A wszystko zaczęło się kilka minut po godzinie 21.00, od utworów "Hit the Lights" i "Master of Puppets". O tym, że "Black Album" jest samograjem, który nie traci nic na swej mocy mimo upływu lat, wiedzieliśmy doskonale, co potwierdziło m.in. "The Struggle Within", czy wybuchowe (dosłownie) "Enter Sandman". Emocje tylko na moment dały się ukoić przy balladach: "The Unforgiven" czy nieśmiertelnym "Nothing Else Matters" (został zagrany w połowie występu). Wizualnie ten utwór ozdobiło morze światełek uzyskanych m.in. z włączonych komórek. Bo osób, które postanowiły sobie sprawić wideo pamiątkę było wyjątkowo dużo. I pewnie sporo z tych filmików trafi wkrótce do sieci...

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z KONCERTU METALLIKI W WARSZAWIE 10 MAJA 2012

Trzeba przyznać, że Metallica odwaliła kawał dobrej roboty. Panowie byli w bardzo dobrej formie, wyluzowani, ale i nastawieni na kontakt z publicznością. Przodował w tym oczywiście Hetfield, który m.in. kokieteryjnie pytał "czy jesteście z nami?", na co tłum błyskawicznie odpowiadał mu wielkim krzykiem.

Im bliżej końca koncertu, tym impreza nabierała mocy, dzięki oprawie. Poza petardami, pojawiły się słupy ognia (prawie jak na Rammstein), a podczas utworu "One" zagranego jako przedostatni, mieliśmy imponujący pokaz laserowy. Wykrzyczanym, absolutnie ostatnim bisem był "Seek And Destroy". I panowie z Metalliki zaczęli schodzić ze sceny... To znaczy próbowali to uczynić, bo publiczność nie chciała dać za wygraną. I przez następne kilkanaście minut był czas na słowa pochwał płynące ze sceny, kostki rzucane w stronę publiczności (a biało-czerwona flaga na scenę w stronę Hetfileda). A w powietrzu czuć było, że oni jeszcze tu wrócą. Oby jak najprędzej.

Metallica była największą gwiazdą tegorocznej polskiej edycji Sonisphere Festival. Poza nimi zaprezentowali się m.in. Machine Head i Black Label Society oraz Gojira. Krajową scenę bardzo dobrze reprezentowali m.in. Acid Drinkers oraz Luxtorpeda. Lider tego drugiego, Litza zresztą wystąpił w jednym utworze z Acidami, wywołując duży aplauz publiczności. Sam koncert Luxtorpedy, która jest świeżo po premierze najnowszego albumu "Robaki" również może uznać swój występ za udany. I to mimo problemów z prądem na początku.

- Grało się świetnie, chociaż dość krótko, bo tylko pół godziny - powiedział nam Litza, którego spotkaliśmy po występie za kulisami. - To dla nas wielkie wyróżnienie, że mogliśmy znaleźć się w reprezentacji polskich wykonawców na tegorocznym Sonisphere. A zagrać przed Metalliką to naprawdę coś. Mam do tego osobisty stosunek. Pamiętam jak 21 lat temu byłem na koncercie Metalliki w Chorzowie jako techniczny. Tak się pięknie życie poukładało, że teraz występujemy na jednej imprezie - dodał wokalista Luxtorpedy.

Warto było pokonać tę prawdziwą drogę przez mękę (jadąc samochodem z Katowic do Warszawy trzeba było zarezerwować przynajmniej 5 godzin i uzbroić się w cierpliwość potrzebną do pokonania korków, także w samej stolicy), by uczestniczyć w tym niezwykłym koncercie.

Jedynym, ale solidnym minusem było wydostanie się z Bemowa samochodem. Po godzinie 23.00 zatrzymano ruch samochodowy wokół lotniska. Policja pilnująca porządku tłumaczyła decyzję koniecznością rozładowania tłumu wychodzącego z lotniska i zmierzającego w stronę przystanków. Decyzja o tyle dziwna, że piesi właściwie szli jak chcieli, chodnikiem i jezdnią, a sznur samochodów oczekujących na sygnał do odjazdu z minuty na minutę się powiększał.

Z podobnym rozwiązaniem nie mieliśmy do czynienia ani podczas koncertów na chorzowskim Stadionie Śląskim, ani - chcąc porównać z innym lotniskiem i podobną ilością osób - na gdyńskim Open'erze, gdzie ruch samochodowy dla uczestników imprezy odbywa się normalnie, a niezmotoryzowanym festiwalowiczom naprzeciw wychodzą specjalnie podstawione autobusy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!