Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metropolia? O święta naiwności!

Michał Smolorz
Przez ostatnie miesiące w milczeniu śledziłem redakcyjne zmagania o ustawę metropolitalną, w ciszy spoglądając na magiczny zegar odmierzający sto dni, które obiecywali posłowie. Mam nadzieję, że nikt nie traktował tej zabawy poważnie, że nikt nie był tak naiwny, by uwierzyć, iż ten akt powstanie. Domyślam się, że chodziło o sprawdzenie wiarygodności wyborczych obietnic, choć od dawna wiemy, że istnieje prawda czasu, prawda ekranu i prawda wyborcza.

Jedyny pożytek, jaki wynikł z tej akcji, to ostateczne przekonanie, że stołeczne salony nie są zainteresowane jakimikolwiek zmianami w prawie, które zwiększałyby regionalną samodzielność. Spodnie spadły, nie będzie żadnej ustawy metropolitalnej, nie będzie żadnego poszerzania zakresu samorządności, nie będzie decentralizacji NFZ, nie będzie ustaw "tożsamościowych" uznających etniczne odrębności.

CZYTAJ W TYM TEMACIE:
Boni zapowiada koniec snu o metropolii
Śląska idzie w zapaerte w sprawie metropolii
Metropolia 2012: The true story
Kasprzyk: Dwa naiwne pytania do polityków PO w sprawie metropolii

Nie będzie również reform, które ożywiłyby regionalne media publiczne - z warszawskiego punktu widzenia utrzymywanie bezwolnego żywego trupa bez widowni (jakim jest dziś ośrodek telewizyjny w Bytkowie), jest korzystniejsze niż ryzyko programowej samodzielności i jej społeczny oddźwięk. A przygniatająca większość śląskich posłów, i tych z koalicji, i tych z opozycji, przenigdy nie przeciwstawi się partyjnej górze, bo to kosztowałoby utratę miejsca na liście w kolejnych wyborach.

Co tu kryć, poza kilkoma indywidualnościami, jakie mogą sobie pozwolić na własne zdanie, przewagę mają miernoty, dla których poselska pensja to jedyna szansa istnienia w publicznym obiegu, kupienia sobie limuzyny i uzbierania na godziwą emeryturę. Bez łaski hetmana popadają w niebyt, więc pokornie podnoszą szable tak jak hetman każe, a nie jak sobie umyślą media.

Czas też pozbyć się złudzeń, jakoby ustawa metropolitalna była oczekiwana przez lokalne elity. Jej orędownikami pozostaje kilku prezydentów, mających apetyt - i się z tym niekryjących - na fotel miejscowego "cysorza": jakiegoś nadburmistrza, super-prezydenta czy megawójta.

Większość samorządowców tego nie chce, więc wszystkimi dostępnymi środkami będzie to rozwiązanie torpedować. Gminny partykularyzm, przekonanie, że "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie", że "nieważne, czyje co je, ważne to je, co je moje" - to są realne punkty lokalnych programów rozwojowych.

Gdyby było inaczej, metropolia powstałaby już dawno, nie drogą zmian ustawowych, lecz jako związek międzygminny. Nigdy dość przypominania, że bliska nam metropolia niemieckiej Ruhry, do której co rusz się odwołujemy, została zawiązana właśnie jako związek, a nie jako cesarski ukaz czy inna forma łaski Najjaśniejszego Pana. Od 22 lat mamy w Polsce wszelkie prawne możliwości tworzenia takich związków i żadne przyzwolenie premiera, prezydenta, parlamentu czy innej władzy centralnej nie jest do tego potrzebne.

Problem w tym, że potencjalni partnerzy nie mogą się dogadać nawet w podstawowych sprawach. Klinicznym przykładem impotencji jest KZK GOP, co powtarzam do znudzenia. Ten kaleki związek przez 20 lat nie był w stanie nawet uporządkować sieci transportu publicznego na terenie całej aglomeracji, nie mówiąc o takich banałach, jak wspólny bilet.

O Górnośląskim Związku Metropolitalnym szkoda nawet wspominać, bo to od początku jest obraz nędzy i rozpaczy. Mamy więc karykaturalną sytuację, że kilkoro zainteresowanych chce odgórnie, za pomocą ustawy zmusić pozostałych partnerów do zrzeszenia się w jakiejś wymyślonej strukturze prawnej pod nazwą "metropolia". Ci jednak mają dość narzędzi, by zamysł pacyfikować i - jak widać - są w tym skuteczni.

Uszczęśliwianie ludzi na siłę rzadko przynosi dobre owoce. Póki w śląsko-zagłębiowskiej konurbacji nie będzie wspólnego przekonania do działań metropolitalnych, żadne dziennikarskie akcje nie posuną sprawy do przodu. Pod tym względem dużo lepszym ustrojem był absolutyzm oświecony, ale na jego restytucję są marne szanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!