Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Pazdan, objawienie Euro 2016, nauczył się grać w piłkę w Nowej Hucie

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Michał Pazdan wyszedł z cienia, choć tu jest za plecami Mario Goetzego
Michał Pazdan wyszedł z cienia, choć tu jest za plecami Mario Goetzego Bartek Syta/Polska Press
Michał Pazdan, bohater meczu z Niemcami, wychował się na osiedlu Dywizjonu 303. Teraz z żoną i synkiem mieszka w Niepołomicach.

- Na mecz do Przemyśla jechaliśmy busem - wspomina Michał Wiącek, były piłkarz Hutnika. - Osiemnastu nas było plus kierownik, masażysta i dwóch trenerów. Razem 22, a bus 21-osobowy. Wszyscy wchodzą, patrzą, a Michał na to: „No dobra...”. No i jechał te 250 kilometrów na środku, siedząc na __torbach.

Do III-ligowej drużyny seniorów Hutnika Pazdan wchodził bardzo wcześnie, jako 17-latek. Wcale nie najzdolniejszy z grupy juniorów.

- Z tamtych czasów pamiętam go jako mądrego, poukładanego chłopaka, który wyróżniał się tym, że na boisku potrafił głowę wsadzić tam, gdzie inny bałby się wsadzić nogę. To był wtedy jego główny atut - wspomina Wiącek. - Wchodząc do pierwszej drużyny nie próbował cwaniakować, dlatego od razu był lubiany - dodaje.

Pazdan, rocznik 1987, wychował się na nowohuckim osiedlu Dywizjonu 303. To rewir, gdzie sympatyzuje się z Wisłą - i Michał nie był wyjątkiem. Dlaczego więc jako 10-latek zaczął trenować w Hutniku? - Bo tam była dobra praca z młodzieżą i lepszy dojazd - wyjaśniał nam już po awansie na Euro 2016.

- Życie pokazało, jak ważną rzeczą jest asertywność w stosunku do środowiska. Koledzy Michała z zespołu, choć bardzo utalentowani, potracili się. On potrafił odseparować się od osiedlowych klimatów i postawić na piłkę. Teraz zbiera owoce - opowiadał Robert Kasperczyk, szkoleniowiec, który wprowadzał Pazdana do seniorskiej piłki.

Wiącek: - Mieszkaliśmy na jednym osiedlu i zabierałem go autem na treningi. Dużo rozmawialiśmy, w zasadzie interesował się tylko piłką. Potrafił wyciągać wnioski z rad starszych kolegów. Jasne, że wtedy pewnie popukałbym się w czoło, gdyby ktoś powiedział, że ten chłopak będzie grał w reprezentacji Polski, że zagra koncert przeciwko mistrzom świata. Ale to tylko pokazuje, że w odniesieniu sukcesu talent to 20 procent, a __pozostałe 80 to ciężka praca.

Szybko przynosiła owoce. W 2007 roku po Pazdana sięgnął ekstraklasowy Górnik Zabrze. A jeszcze tego samego roku Leo Beenhakker powołał go do reprezentacji Polski - czym totalnie zaskoczył nawet samego 20-letniego piłkarza. Holender był zachwycony jego walecznością, ochrzcił go „Piranią”. Pazdan pojechał nawet do Austrii na Euro 2008, choć nie zagrał tam w żadnym meczu.

Kasperczyk: - Czym kierował się Beenhakker? Powiedział kiedyś, że to inwestycja na przyszłość dla polskiej piłki. Na pewno dostrzegł u Michała, że ma nieprawdopodobny dar przewidywania na boisku.

Dzięki niemu w czwartek w Saint-Denis wygrał mnóstwo pojedynków z reprezentantami Niemiec. Piłkarzami wycenianymi na 50-70 milionów euro. Za Pazdana latem ubiegłego roku Legia zapłaciła Jagiellonii... 700 tys. euro.

19-krotny reprezentant Polski z dala od rodzinnych stron pracuje już dziewięć lat, jednak absolutnie nie zapomina o swoich korzeniach.

- Michał cały czas wspiera naszą fundację jednym procentem podatku. Przekazuje darowizny rzeczowe i __finansowe, wspomagając organizację memoriału - opowiada Paweł Szcześniewski, trener Pazdana z juniorskich czasów, członek rady Fundacji Pamięci Michała Bobera i Michała Jeziora, byłych zawodników Hutnika, którzy jako nastolatkowie zginęli w wypadku samochodowym. - Michał Pazdan przekazuje na licytację koszulki, daje nam też swoją twarz do folderu. Darzymy go wielkim szacunkiem, bo tak jak paru innych chłopaków z Hutnika, którzy zrobili kariery, potrafi dzielić się swoim dobrym życiem z innymi, pomagać im. W naszym przypadku to np. dofinansowanie obozów dla młodych zawodników, znajdującym się w trudnej sytuacji finansowej czy pomoc zawodnikom po __urazach sportowych.

Pazdan sam borykał się z kontuzjami w ubiegłym roku. Nie przeszkodziły mu jednak w przejęciu kapitańskiej opaski w Legii, no i przede wszystkim w powrocie do reprezentacji na końcówkę eliminacji Euro 2016. Adam Nawałka poznał go już w Górniku Zabrze, a w 2013 r. dał szansę zagrać w swoim selekcjonerskim debiucie.

Rok 2015 był dla Pazdana bardzo udany też z innego względu - w lutym jego żona, Dominika, urodziła syna - Marcela. Mieszkają w Niepołomicach, 20 km od rodzinnego domu piłkarza.

Wiącek: - Najistotniejsza rzecz jest taka, że pozostał Michałem z Huty, a nie stał się panem Michałem - to rzadkość, kiedy robi się taką karierę. A __on zachowuje zdrowy rozsądek, jest normalnym facetem.

W Niemczech i Anglii potrzeba twardzieli

- Pewnie jeszcze do dzisiaj niemieccy zawodnicy odczuwają, jak to jest, kiedy Michał Pazdan zdecyduje się wyłączyć kogoś z gry - mówi Kordian Wójs, pierwszy trener obrońcy reprezentacji Polski.

- Ciężko o rozmowę z Panem.

- Wie pan, z każdej strony ktoś dzwoni. Nawet prezes ze Szczyrzyca, gdzie teraz pracuję, zadzwonił, żebym odbierał telefon, bo prasa zaczyna dobijać się już do niego.

- Oglądał Pan mecz Polaków z Niemcami i co sobie myślał?

- Że to miłe uczucie, że człowiek gdzieś po drodze nie zgubił, nie przeoczył Michała Pazdana. Cieszę się, że mogłem mu jako pierwszy - że tak powiem - założyć piłkarskie buty na nogi i wypuścić na boisko.

- „Pirania” został okrzyknięty bohaterem meczu z mistrzami świata.

- Pewnie jeszcze do dzisiaj niemieccy zawodnicy odczuwają, jak to jest, kiedy Michał zdecyduje się wyłączyć kogoś z gry. A „Pirania? Za moich czasów był to przede wszystkim „Soga”. Do teraz mi w uszach dźwięczy, jak chłopaki mówili „Soga to, Soga tamto”, choć ciągle nie wiem, co to „Soga” znaczy.

- Pamięta Pan jeszcze jak to było, że Pazdan trafił do Hutnika?

- Miałem wyselekcjonowany rocznik 87, z którym pracowałem rok. W sierpniu pojechaliśmy na obóz do Karpacza, a po powrocie usłyszałem, żebym jechał jeszcze do Zawoi, bo jest tam ośmiu chłopców z tego samego rocznika. I spodobało mi się dwóch, w tym właśnie Michał.

- Szybko przypięto mu łatkę nastolatka, który w meczach seniorów jest w stanie biegać non-stop od pola karnego do pola karnego.

- Predyspozycje wytrzymałościowo-szybkościowe zawsze miał na wysokim poziomie. Podejrzewam, że teraz może pod tym względem nie jest w czołówce, ale powyżej przeciętnej europejskiej na pewno się znajduje. To rzeczy uwarunkowane genetycznie. I albo je masz, albo nie. Jak ktoś człapie, to całe życie będzie człapać i szybki nigdy nie będzie. Z kolei typowy szybkościowiec depnie, jednak potem potrzebuje pięciu minut, żeby dojść do siebie. A Michał zawsze miał bardzo dobre parametry i wytrzymałościowe, i szybkościowe. To taki najbardziej poszukiwany zawodnik środka pola. Niedawno wspominałem mecz z Wisłoką w Dębicy, kiedy dostał od Roberta Kasperczyka rolę plastra ogranego w lidze Kality. I siedział na chłopie przez 90 minut. Wybiegał chyba z 15 kilometrów mając 17 lat. Zawsze był od czarnej roboty. Dużo biegania, odbiorów, zagrań, wygranych pojedynków. Na poziomie reprezentacyjnym jest to doceniane, ale w trampkarzach czy na niższych szczeblach tacy zawodnicy są w cieniu. Tak samo było z Pazdanem. Do tego on zawsze był skromny. Nawet ostatnio powyciągałem zdjęcia i Michał na każdym stoi gdzieś z boku, z tyłu, schowany.

- Pytanie w tej sytuacji przewrotne - Pazdan zrobił karierę na miarę talentu?

- Hmm, sam nie wiem... Zastanawiałem się nad tym i dotarło do mnie, że ma już prawie 29 lat. Powiedziałem: „Kurczę, ciągle mam tamtych chłopaków za młodych, rozwojowych, a to już przecież dorośli faceci.” Za Michałem najlepszy mecz w kadrze i jeśli zagra jeszcze taki jeden czy dwa, to może mieć oferty z Europy. W Niemczech czy Anglii potrzeba takich twardych, zdecydowanych zawodników.

Rozmawiał Łukasz Madej

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michał Pazdan, objawienie Euro 2016, nauczył się grać w piłkę w Nowej Hucie - Dziennik Polski