Jeśli do końca sezonu w czołówce pierwszej ligi będzie panował ścisk, a drużyny w bezpośrednich starciach będą fundować nam takie fajerwerki, to możemy być świadkami jednego z najciekawszych wyścigów o awans do Ekstraklasy. W piątek dziewięć goli padło w spotkaniu Podbeskidzia z Zagłębiem Sosnowiec, a w sobotę ostre strzelanie w pierwszej połowie urządzili sobie piłkarze Miedzi i GKS-u.
Lepiej zaczęli gospodarze, którzy szybciej przystosowali się do nasiąkniętego deszczem boiska i w 18. minucie objęli prowadzenie po pięknym strzale Mariusza Rybickiego. Chwilę później przeważali już dwoma bramkami – piękną akcję całego zespołu i podanie Michała Bartkowiaka zamienił na gola Adrian Łuszkiewicz. – Zanim zaczęliśmy grać w piłkę, było już 2-0 – przyznał trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.
Katowiczanie najwyraźniej potrzebowali drugiego ciosu, by się obudzić. Sygnał do ataku dał Grzegorz Goncerz, który z dwudziestu metrów uderzył nie do obrony. Kontaktowy gol przestraszył podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza, bo ci nie atakowali już tak odważnie i cofnęli się pod własną bramkę. Na tyle głęboko, że Mikołaj Lebedyński strzelił gola… Tomaszem Midzierskim. Piłkarz GKS-u wrzucił piłkę w pole karne, a pochodzący z Jastrzębia-Zdroju obrońca Miedzi wpakował piłkę do własnej bramki. - Pierwszą straconą bramkę rozumiem, bo takie strzały się zdarzają. Ale przy drugiej zabrakło nam komunikacji - denerwował się trener Miedzi, Ryszard Tarasiewicz.
GieKSa odrobiła straty w zaledwie 10 minut i wcale nie miała dosyć. Goście stworzyli sobie multum okazji do strzelenia gola, ale bramka Miedzi stała jak zaczarowana, a świetnie bronił Paweł Kapsa. Bramkarz gospodarzy poradził sobie ze strzałami m.in. Krzysztofa Wołkowicza czy Damiana Garbacika, a w stuprocentowej sytuacji zatrzymał Andreję Prokicia. Wydawało się, że w końcu skapituluje w 86. minucie, gdy sfaulował w polu karnym Lebedyńskiego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Goncerz, ale uderzył zbyt słabo i Kapsa naprawił swój błąd skuteczną interwencją. Niewiele brakowało, by nieskuteczność katowiczan się zemściła, ale w doliczonym czasie gry Paul Batin przestrzelił w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem.
Po spotkaniu obaj trenerzy zgodzili się, że remis był wynikiem sprawiedliwym. - Chwała moim zawodnikom, że się podnieśli i doprowadzili do remisu. Wracamy do domu zadowoleni z tego punktu - zaznaczył Brzęczek.
Miedź Legnica 2-2 GKS Katowice
Mariusz Rybicki 18’, Adrian Łuszkiewicz 22’ - Grzegorz Goncerz 25’, Tomasz Midzierski 35’ (sam.)
Miedź: Paweł Kapsa - Grzegorz Bartczak, Jonathan de Amo, Tomasz Midzierski, Rumen Trifonow - Michał Bartkowiak, Adrian Łuszkiewicz (78’ Damian Rasak), Keon Daniel, Łukasz Garguła (63’ Paul Batin), Mariusz Rybicki (34’ Oscar Martin) - Petteri Forsell.
Katowice: Sebastian Nowak - Alan Czerwiński, Łukasz Pielorz, Oliver Práznovský, Dawid Abramowicz - Paweł Mandrysz (87’ Damian Garbacik), Bartłomiej Kalinkowski, Łukasz Zejdler, Mikołaj Lebedyński, Andreja Prokić (62’ Krzysztof Wołkowicz) - 7. Grzegorz Goncerz (90’ Eryk Sobków).
żółte kartki: Kapsa, Rasak - Goncerz, Czerwiński, Zejdler.
sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
*Marszałek Saługa: PiS buduje swoją siłę na lęku ludzi ROZMOWA JEDEN NA JEDEN
*Wojewoda Wieczorek: Nie będzie medialnych rozliczeń ROZMOWA JEDEN NA JEDEN
*Katowice: 390 porzuconych psów i kotów w te wakacje ZOBACZ ZDJĘCIA, MOŻE ZECHCESZ ADOPTOWAĆ
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?