Problem ze szczurami pojawił się kilka tygodni temu. Mieszkańcy są zdziwieni tym, że zwierzęta nie obawiają się ludzi.
- Codziennie wychodzę na wieczorny spacer dla zdrowia. Co widzę? Szczury biegające po podwórku jak koty! To przeszkadza, dosłownie pałętają się pod nogami. Różnie bywa, mogą kogoś ugryźć i nieszczęście gotowe - mówi pan Andrzej, mieszkaniec jednego z bloków tego osiedla.
Ludzie mają świadomość zagrożenia, jakie niesie plaga tych zwierząt. Chcą by rozpoczęto jakąś dodatkową deratyzację. Obawiają się o zdrowie.
Coś z tym trzeba zrobić
- Powinni coś z tym zrobić. Za każdym razem, gdy wychodzę z psem, muszę go uważnie pilnować. Pupil instynktownie reaguje na gryzonie, a przecież wiadomo, że szczury mogą mieć w sobie wściekliznę i różne niebezpieczne choroby. W dodatku przed blokiem jest plac zabaw dla dzieci – dodaje inna kobieta, którą spotkaliśmy w na osiedlu przy ulicy Czeladzkiej.
Spółdzielnia Mieszkaniowa: Będzie dodatkowa deratyzacja
Blokami zarządza Spółdzielnia Mieszkaniowa Premil. Problem związany z plagą szczurów jest tu doskonale znany.
- Dostaliśmy jedno zgłoszenie w tej sprawie. Podjęliśmy już interwencję, pierwsze działania. Będziemy jeszcze robili wewnątrz bloku różnego rodzaju - nazwijmy to - zabezpieczenia, czyli zabiegi techniczne. Najprawdopodobniej od przyszłego tygodnia. Dwa razy w roku zawsze mamy obowiązkową deratyzację , plus jeżeli nagle pojawią się szczury, to w tym przypadku oczywiście robimy dodatkową deratyzację – mówi Andrzej Robert Rakoczy, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Premil”. - Zazwyczaj takowe zdarzają się okresowo, co rok. Przeprowadzamy wszystko w sposób sumienny, bo mamy kontrole sanepidu dla jasności i oczywiście musimy wykazać, czy to jest rzeczywiście robione przez firmy specjalistyczne, a nie przez dozorców. Natomiast, tak jak wcześniej mówiłem, w przypadku, gdy pojawiają się zgłoszenia naszych mieszkańców, to wtedy docelowo robimy następne, aż do skutku akcje deratyzacyjne – twierdzi prezes.
Musisz to wiedzieć
Szczury co jakiś czas dają o sobie znać w mieście
Problem związany z nadmiernie rozwijającą się populacją szczurów, co jakiś czas daje o sobie znać w Sosnowcu. W ubiegłym roku podobny problem mieli mieszkańcy domów w samym centrum miasta, przy ulicy Małachowskiego.
Urzędnicy miejscy mają świadomość problemu i przed dwoma laty Sosnowieckie Wodociągi rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę miejską akcję walki ze szczurami w kanalizacji. Kampania „Gang Szczurzaków - STOP szczurom w kanalizacji miejskiej", miała spowodować, że ludzie przestaną mimowolnie hodować te zwierzęta w miejskiej kanalizacji. To właśnie do kanalizacji ludzie wyrzucają jedzenie, dzięki któremu świetnie prosperują tam szczurze rodziny.
Szczurzaki to animowani bohaterowie (szczury) akcji, którzy miały wpłynąć na wyobraźnię, zwłaszcza najmłodszych sosnowiczan i sprawić, że zwrócą na problem uwagę dorosłym. Animowany film edukacyjny był wyświetlany w Sosnowcu przed każdym seansem filmowym.
Problem stanowią też nie pozamykane śmietniki i porozrzucane wokół nich odpadki. Te stanowią dla szczurów doskonałe miejsce do znalezienia pożywienia.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?