Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkał dwa tygodnie ze zwłokami brata. Sąsiedzi w szoku

Katarzyna Kapusta
Katarzyna Kapusta
Wiemy już, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 57-letniego mężczyzny, którego zwłoki dwa tygodnie leżały w bloku przy ul. Skalskiego 5, na będzińskim osiedlu Syberka. Wbrew posądzeniom - nie było to zabójstwo.

Nie było to zabójstwo, na co mogły wskazywać ślady w mieszkaniu, ale jak wykazała sekcja zwłok, mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych. Miał nieleczoną chorobę wrzodową i właśnie pęknięty wrzód spowodował jego zgon. Brat denata, będąc cały czas pod wpływem alkoholu, nie zauważył nawet, że jego brat nie żyje.

To jednak nie koniec dramatu mieszkańców bloku przy ul. Skalskiego 5. Póki co mieszkanie nadal jest zaplombowane, dlatego nie można tutaj przeprowadzić dezynfekcji. Jakby tego było mało, mężczyzna będzie mógł tutaj ponownie zamieszkać.

Mieszkańcy cierpią więc katusze, bo przerażający odór cały czas unosi się na klatce schodowej i wdziera do mieszkań pozostałych lokatorów.

- Mam nadzieję, że dziś, najpóźniej jutro otrzymamy klucze do tego mieszkania od policji i będziemy mogli przeprowadzić tam dezynfekcję. Tak, by wciąż unoszący się fetor nie utrudniał życia mieszkańcom - tłumaczy Mirosław Solipiwko, zastępca kierownika administracji w Spółdzielni Mieszkaniowej "Wspólnota" w Będzinie.

Z powrotu będzinianina do mieszkania nie są zadowoleni pozostali lokatorzy. Obawiają się, że sytuacja może się powtórzyć i w dalszym ciągu będą się tutaj odbywały alkoholowe libacje.
- Nie wyobrażam sobie tego, że ten człowiek może tutaj wrócić. Co będzie, jeśli sytuacja się powtórzy albo jeśli sprowadzi tutaj swoich kompanów i wydarzy się kolejna tragedia - mówi nam jedna z mieszkanek bloku przy ul. Skalskiego 5.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
- Niestety to mieszkanie należy do tego mężczyzny i będzie mógł do niego wrócić - dodaje Mirosław Solipiwko. Jak dowiedzieliśmy się w administracji, mieszkanie jest zadłużone, a wobec najemcy toczy się postępowanie sądowe w sprawie o eksmisję. Do czasu rozstrzygnięcia sądowego będzie mógł tam spokojnie mieszkać. Zostanie również obciążony kosztami dezynfekcji mieszkania, które wynoszą 180 zł. Jednak nie wiadomo, czy zapłaci, bowiem brat zmarłego pozostaje pod stałą opieką będzińskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że to właśnie ten organ będzie musiał pokryć koszty dezynfekcji. - Jeżeli ten mężczyzna zwróci się do nas z pisemną prośbą o pokrycie tych kosztów, wówczas jego wniosek zostanie rozpatrzony - tłumaczy Patrycja Gruca-Hołota, dyrektorka MOPS-u w Będzinie. Zaznacza również, że nikt z pracowników nie wiedział, że w mieszkaniu przebywa dwóch mężczyzn.

- Podczas ostatniej wizyty nasz pracownik terenowy nie zauważył jakiegokolwiek dodatkowego lokatora. Mężczyzna musiał pojawić się w mieszkaniu już po jego wizycie - dodaje.

Do tych tragicznych zdarzeń, które wstrząsnęły mieszkańcami całego osiedla w Będzinie, doszło tydzień temu, w poniedziałek. W bloku przy ul. Skalskiego 5 unosił się straszliwy odór, który zaalarmował mieszkańców i administrację budynku. Po dotarciu na miejsce policji okazało się, że w mieszkaniu znajdowały się zwłoki 57-letniego mężczyzny. Według prokuratury były w stanie dużego rozkładu, czego nie zauważył będący w cugu alkoholowym brat denata. Ten spał nawet ze zmarłym w jednym łóżku.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!