Mieszkańcy Godowa pożegnali Franciszka Pieczkę podczas pogrzebu 29 września 2022. Nad grobem grała mu orkiestra, śpiewał zespół

OPRAC.:
Barbara Kubica-Kasperzec
Barbara Kubica-Kasperzec
Pogrzeb Franciszka Pieczki w Warszawie. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Pogrzeb Franciszka Pieczki w Warszawie. Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Artur Marcisz/UG Godów
Delegacja Gminy Godów na czele z wójtem Mariuszem Adamczykiem i przewodniczącym Rady Gminy Antonim Tomasem, wzięła udział w ceremonii pogrzebowej wybitnego aktora Franciszka Pieczki, Honorowego Obywatela Gminy Godów. O oprawę Mszy św. pogrzebowej, która odbyła się 29 września w warszawskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Falenicy, zadbały Folklorystyczny Zespół Śpiewaczy Gminy Godów i Gminna Orkiestra Dęta z Gołkowic.

W czwartek, przed południem na ulicach Godowa ludzi było jakby trochę mniej. Dzieci z miejscowej szkoły wraz z nauczycielami maszerowały równo, parami w stronę kościoła. W jednej ławce miejscowej świątyni siedział już sołtys wsi, kawałek dalej pani Marysia z domu pod lasem. Były pani z ośrodka kultury, urzędnicy, właścicielka sklepu. Punktualnie o godzinie 12 w tym kościele pod wezwaniem Józefa Robotnika w Godowie rozpoczęła się msza w intencji zmarłego Franciszka Pieczki, wybitnego aktora, który 94 lata temu przyszedł na świat właśnie w jednym z godowskich domów.

Dokładnie w tym samym czasie w Kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Warszawie Falenicy rozpoczynały się uroczystości pogrzebowe aktora. Naszemu panu Frankowi, towarzyszyli też godowianie. Byli przedstawiciele władz gminy, urzędnicy, mieszkańcy. Po ustaleniach z rodziną zmarłego do Warszawy, obok przedstawicieli władz Godowa, pojechali również członkowie gminnych zespołów folklorystycznych, którzy wykonanymi pod kierownictwem Daniela Szkatuły pieśniami uświetnili Mszę św. pogrzebową odprawioną w intencji zmarłego. Drugim akcentem z naszej gminy był udział muzyczny w Mszy św. Gminnej Orkiestry Dętej z Gołkowic w strojach górniczych pod batutą Ryszarda Wachtarczyka. Zagrali mu tak, jak zawsze wtedy, gdy z uśmiechem na ustach wsiadał we wsi do dożynkowej bryczki…

W czasie homilii bp warszawsko-praski ks. Romuald Kamiński wspominając rodzinne strony Franciszka Pieczki, powitał delegację gminy Godów. - Dom rodzinny, czasy dzieciństwa mają ogromny wpływ na to kim będziemy w życiu, na to jak to życie zrozumiemy, jak je zagospodarujemy, jakie ono wyda owoc. Toteż nasze myśli teraz do Godowa, a przy tej okazji bardzo serdecznie chciałby przywitać bardzo licznie przybyłą delegację ze stron rodzinnych Franciszka. Nasze myśli biegną do rodziców: Franciszka i Walerii, do rodzeństwa, do tego wszystkiego, co go tam spotkało. A obficie dzielił się z nami wspomnieniami, a właściwie żył nimi do końca swoich dni, bo za wielki zaszczyt poczytywał to sobie i kiedy tylko mógł odwiedzał rodzinne strony. I zawsze mówił, że mieszka w Warszawie, ale do końca życia pozostanie Ślązakiem. I pięknie mówił, dowartościowywał swoich rodaków - powiedział bp Romuald Kamiński.

O śląskich korzeniach, które przełożyły się na całe życie zmarłego mówił też, uczestniczący w Mszy św. pogrzebowej Prezydent RP Andrzej Duda. - Praca, pobożność, pokora - jak powiedział przed chwilą Ekscelencja Ksiądz Biskup. Jakże to bardzo śląskie, czyli dokładnie takie, jaki był. Trudno sobie chyba w ogóle w Polsce dziś wyobrazić rzeczywiście poważny film o Śląsku i śląskości bez obecności w nim Franciszka Pieczki - tego właśnie człowieka, tego właśnie aktora - powiedział, żegnając w kościele aktora prezydent Andrzej Duda.

Na cmentarzu Franciszka Pieczkę, w imieniu swoim i mieszkańców gminy, pożegnał także wójt Gminy Godów Mariusz Adamczyk.- Przyjechaliśmy tu do Warszawy z Godowa w Ziemi wodzisławskiej. Przyjechaliśmy pożegnać naszego krajana, wielkiego przyjaciela, dobrego człowieka. (...) Dla nas jednak, dla mieszkańców gminy Godów był przede wszystkim najlepszym synem godowskiej ziemi i naszą ogromną dumą. Zarazem naszym wielkim przyjacielem, którego kochaliśmy za otwartość, skromność, ciepło jakim emanował. I za jego ogromną dobroć. Kochaliśmy go i szanowali jednak również za jego przywiązanie do korzeni, wyrażane nie tylko słowem, ale też czynem. Za jego obecność na ważnych wydarzeniach dla społeczności Godowa. Kochaliśmy go za to, że był i już na zawsze pozostanie dla nas wzorem tego jak żyć. Bo drogi Franciszku w zmieniającym się - jak sam mówiłeś - czasem zbyt szybko świecie, byłeś jak kompas, który zawsze wskazuje właściwą drogę. Drogę, którą warto podążać niezależnie od wykonywanej profesji czy zajęcia. Dziękujemy Ci za to Franciszku. Żegnaj, a raczej „do zobaczenia” - powiedział Mariusz Adamczyk.

Gazeta Lubuska. Ewakuacja w Zielonej Górze. W garażu były bomby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie