Mieszkańcy Kościelca wyszli na ulicę. Protestowali przeciwko hałasowi od autostrady i tirom pod oknami. - Tu się nie da żyć - mówią

To był pierwszy taki zryw mieszkańców Kościelca i Madalina. Ludzie, którzy tu mieszkają, walczą o prawo do spokojnego życia., Dla nich budowa autostrady A1 okazała się być koszmarem. Przez miejscowość przejeżdżają codziennie setki ogromnych tirów, które jadą tędy do autostrady.

- Pod oknami przejeżdżają ogromne ciężarówki. Ludziom w domach pękają ściany. Ruch jest coraz większy, tu były już przez to trzy śmiertelne wypadki. Do tego ten hałas od autostrady... Tak się nie da żyć. Walczymy dla siebie. Nie interesuje nas polityka, partie, czyjeś interesy. My walczymy o swoje, wyszliśmy na ulice w swoim interesie. Chcemy żyć spokojnie – mówi Agata Banaś, sołtyska Kościelca.

Kościelec, od czasu gdy powstała autostrada, stał się skrótem do tej trasy. To tędy jadą tiry, które z krajowej 91 chcą wjechać na autostradę, lub tiry, które na pobliskim autostradowym węźle zjechały. Kościelec stał się miejscowością na „trasie przelotowej” między tymi ważnymi drogami.

- Tych samochodów jest coraz więcej. To ogromne auta. Walczymy o obwodnicę Kościelca, taka droga rozwiązałaby nasze problemy. Nie chcemy się martwić o nasze dzieci, o naszych bliskich. Samochodów przybywa. To musi się zmienić. Na dodatek sąsiedztwo autostrady sprawia, że ludzie, którzy mieszkają od niej nawet kilometr czy więcej, notorycznie są narażeni na hałas, szum pędzących samochodów, wycie silników. Przecież to także ma wpływ na nasze zdrowie. Hałas, zanieczyszczenie od jadących z dużą prędkością aut, spaliny. Dlatego postanowiliśmy walczyć o swoje – dodaje pani sołtys.

Protest odbył się w miniony czwartek. Wzięło w nim udział około 150 mieszkańców. Zrobili banery z hasłami „Beton to nie asfalt” „O dwa wypadki śmiertelne za dużo. Obwodnica Kościelca na JUŻ” czy „Chcemy być bezpieczni na naszej wsi – obwodnica Kościelca” „Stop hałasowi!” Nie cenzurujcie nam ciszy!”.
Protest to wyraz desperacji i determinacji, ale nie jedyny sposób walki o ciszę i bezpieczeństwo. Mieszkańcy wysyłają petycje w tej sprawie do wielu instytucji odpowiedzialnych miedzy innymi za ochronę środowiska czy budowę dróg.

- Chcemy też wykonać własny pomiar hałasu, by mieć argumenty w walce o ekrany. Na razie jesteśmy na etapie szukania firm i orientowania się w kwestii kosztów wykonania takiego pomiaru - powiedział nam Robert Smoliński, mieszkający niedaleko autostrady A1.

Walka o ekrany dźwiękochłonne prawdopodobnie potrwa jeszcze parę lat, bo mieszkańcy dowiedzieli się, że budowa dodatkowych ekranów będzie możliwa, jeśli po tzw. analizie porealizacyjnej na ”ich” odcinku autostrady badania wykażą przekroczenie norm hałasu. Wówczas to decyzja o budowie ekranów będzie należała do marszałka województwa śląskiego.
Przetarg na analizę porealizacyjną ma zostać ogłoszony dopiero w połowie przyszłego roku, czyli rok po oddaniu pełnej funkcjonalności autostrady do użytku. W ciągu 18 miesięcy jej wyniki mają trafić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska a potem na biurko marszałka województwa. Kiedy faktycznie ekrany mają szansę stanąć przy A1 na wysokości Kościelca i Madalina? Prawdopodobnie może się to stać za jakieś 2,5 – 3 lata. Wszystko oczywiście jest uzależnione od wyników pomiaru hałasu w tych miejscach.