Dlatego wysłali do prezydenta projekt uchwały o zmianie statutu miasta. Z ratusza przyszła odmowa, ale zapowiadają, że już w czwartek ponowią próbę.
- Pismo do prezydenta wysłaliśmy 4 marca , odpowiedź przyszła niemal natychmiast, bo po trzech dniach. Napisał w niej, że nie widzi przeszkód, by zmienić statut w taki sposób, aby mieszkańcy miasta po zebraniu kilkuset podpisów mogli zgłaszać własne projekty uchwał - mówi nam przewodniczący stowarzyszenia Marcin Latos.
Prezydent wysłał jednak pismo do przewodniczącego Rady Miasta Daniela Miklasińskiego. Ten z kolei poprosił o opinię Komisję Statutową Rady Miejskiej.
Nie rozumiem czego się boją radni, że utracą władzę? - pyta Marcin Latos
- No i dostaliśmy od przewodniczącego komisji Zbigniewa Muszyńskiego pismo, w którym nas informuje, że zmiany nie są potrzebne, bo przecież projekty uchwał mieszkańcy mogą zgłaszać przez swoich radnych. Koniec. Kropka - piekli się Latos i porównuje demokrację w Sosnowcu do białoruskiej.
Stowarzyszenie liczyło, że zostaną zaproszeni na obrady komisji, przedstawią swoje racje, wysłuchają zastrzeżeń i będą się mogli do nich ustosunkować.
- Tymczasem nikt nas nawet o posiedzeniu nie poinformował. Dostaliśmy kilka linijek odpowiedzi w stylu: nie, bo nie! - irytuje się przewodniczący.
Tymczasem zdaniem Latosa argumentów za zmianami statutu miasta, aby zezwalał na powstawanie Komitetów Inicjatyw Samorządowych jest wiele. Po pierwsze mieszkaniec, który ma pomysł na polepszenie życia w dzielnicy nie musi lubić swojego radnego. Często animozje światopoglądowe są tak silne, że nie chce by go reprezentował w radzie. Po drugie, upolitycznienie Rady Miasta jest tak duże, że wiele pomysłów przepada, bo radnych PiS nie popierają radni PO albo pomysł SLD torpedują i PO i PiS. Po trzecie, nad projektami mieszkańców, radni pracują bardziej wnikliwie, bo od razu mają za sobą poparcie co najmniej kilkuset ludzi. Po czwarte, Sosnowiec nie wyważa żadnych drzwi, bo dawno są otwarte. Podobne zmiany do statutów wprowadziły już Katowice i Czeladź.
- Właśnie na inicjatywie z tych miast naszego regionu i Krakowa, gdzie również działa ten system się wzorowaliśmy. Nie rozumiem czego radni się boją, że utracą władzę? Przecież, żeby zgłosić projekt trzeba będzie zebrać na przykład tysiąc podpisów, To wcale nie mało. No i zawsze będą mogli taki projekt odrzucić - argumentuje Latos.
Ponieważ prezydent Górski napisał, że nie widzi przeszkód by zmienić statut, Stowarzyszenie chce go poprosić w czwartek, aby ich projekt uchwały przedłożył Radzie jako własny. Dzięki temu, nawet jeśli zostanie utrącony, będzie wiadomo, kto głosował przeciw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?