Mieszkanka Mikołowa usłyszała zarzut znęcania się nad swoim wężem. Zapakowała go i wysłała w daleką podróż

W lutym bieżącego roku, gliwiccy policjanci otrzymali zgłoszenie o dziwnie zachowującej się przesyłce. Paczka, jadąca ze Śląska do Szczecina, w której miała znajdować się elektronika, nagle zaczęła się ruszać i syczeć. Kryminalni, których wysłano na miejsce ujawnili, że w paczce znajdował się pyton królewski.

- Wąż był ewidentnie przestraszony, przyjął bierną postawę i podczas interwencji nie stwarzał problemów. Wezwana na miejsce mieszkanka Mikołowa tłumaczyła, że sprzedała węża z powodu bezpieczeństwa dzieci. Gad rósł bowiem i stawał się coraz silniejszy - przekazywał wówczas podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

Po dłuższych poszukiwaniach mundurowi dotarli do osoby zajmującej się hodowlą węży, która na czas postępowania, zadeklarowała opiekę nad zwierzęciem. Okazało się, że gdy kobieta znalazła kupca, spakowała zwierzę do styropianowego pudła, owinęła folią i zakleiła taśmą, pozbawiając je tym samym dostępu do powietrza. Tak przygotowaną przesyłkę nadała za pośrednictwem PKP do Szczecina, gdzie miała trafić do kupującego.

29 marca, od śledczych z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą mikołowskiej komendy, 42-letnia kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Podczas przesłuchania przyznała się do winy, a także złożyła obszerne wyjaśnienia. Za takie przestępstwo grozi jej kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności.