Mija pięć lat od tragicznego pożaru katedry w Sosnowcu. Jak dziś wygląda ten kościół? ZDJĘCIA

Pięć lat temu, dwa dni przed dniem Wszystkich Świętych w środku nocy zaczęła się palić sosnowiecka katedra. Pożar był ogromny. Dach płonął jak pochodnia. Na ulice wybiegli mieszkańcy, na miejsce ściągnięto liczne jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Sosnowca i całego województwa. Pożar opanowano nad ranem. Jednak straty były wielomilionowe.

Jak informowali wówczas przedstawiciele diecezji sosnowieckiej, wysuszona więźba dachowa, mimo wysiłków strażaków, spłonęła bardzo szybko. Choć starano się używać jak najmniej wody, jednak z konieczności zalano część słynnych malowideł ściennych Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembło, z których słynęła sosnowiecka katedra. Runęła wieża, znajdująca się nad prezbiterium.

Straty po pożarze oszacowano na 7 mln złotych. Pomoc zaoferował urząd marszałkowski, ruszyły zbiórki pieniędzy na odbudowę katedry w poszczególnych parafiach. W ciągu kilku miesięcy odbudowano więźbę dachową i dach. Konserwatorzy przystąpili również do ratowania cennych fresków na sklepieniu zabytkowej katedry.

Po ponad rocznym śledztwie prokuratury w końcu je umorzono. Prokuratorzy, biorąc pod uwagę opinie biegłych z zakresu pożarnictwa, nie doszukali się niczyjej winy za to zdarzenie. Kościół nie został podpalony. W 2015 roku śledztwo umorzono.

Jak ten monumentalny zabytek wygląda dziś?

- Większość prac renowacyjnych po pożarze udało się już przeprowadzić, jednak zostały nam jeszcze do odnowienia nawy boczne. Nie można tam było rozpocząć prac renowacyjnych, ponieważ są tam miejsca, które po zalaniu wodą podczas gaszenia pożaru, wciąż są wilgotne, wciąż wychodzi tam sól. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ściany będą już suche i będziemy mogli zacząć tam renowację. To jest jeszcze całkiem sporo pracy - mówi ks. Jan Gaik, proboszcz parafii katedralnej w Sosnowcu.

W piątek z transeptu północnego bazyliki katedralnej zniknął okrągły witraż "Modlitwa w Ogrójcu". Trzeba było go oddać do renowacji.

- Był już spękany, zniszczony przez czas i pożar - mówi ks. proboszcz Gaik.

Prace renowacyjne wciąż trwają w północnej nawie.

Na zewnątrz bez trudu zauważymy dziś osmalone ściany katedry, które przypominają o tragicznym pożarze sprzed pięciu lat.
Wewnątrz zauważą je jedynie bardziej spostrzegawczy obserwatorzy. Całe sklepienie zostało bowiem skrupulatnie odrestaurowane, odtworzono zniszczone fragmenty malowideł Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembło. Odbudowano wieżę nad prezbiterium, która runęła podczas pożaru.

Tak z drona wyglądała po pożarze sosnowiecka katedra: