Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołów: zakochany burmistrz nie widzi podstaw do zwolnienia asystentki

MAD
Stanisław Piechula Facebook
Ciąg dalszy sprawy romansu burmistrza Mikołowa Stanisława Piechuli i jego asystentki. Przypominamy, że w poniedziałek burmistrz na swoim profilu na Facebooku wydał oświadczenie, w którym przyznał się do romansu ze swoją podwładną. W internecie zawrzało, dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak sytuacja wygląda u źródła. Okazuje się, że mimo burzy wywołanej przez kontrowersyjny wpis burmistrza, w Urzędzie Miasta wszystko pozostało bez zmian. Pani Aleksandra Czech nadal pełni funkcję asystentki burmistrza.

Sprawa romansu Stanisława Piechuli z asystentką wywołała ogromne poruszenie wśród internautów. Tylko wczoraj pod głośnym wpisem burmistrza Mikołowa i naszym artykułem pojawiły się setki komentarzy nie tylko mieszkańców Mikołowa. Wielu internautów nie kryje oburzenia postawa burmistrza, wytykając mu m.in. brak profesjonalizmu i jawny konflikt interesów.

CZYTAJCIE TEŻ:
Burmistrz przyznał się do romansu

No cóż. Po pierwsze - to prywatna sprawa, kto się z kim kocha i z kim chce być. Można oceniać czy Burmistrz dobrze zrobił, że opisał to na fejsie i pewnie znaleźć tyle argumentów za co i przeciw. Co do kwestii zawodowych - jest to NAGANNE. Nie do pomyślenia jest zatrudnianie rodziny czy związki w relacji podwładności. Szef nie może być mężem/partnerem swojej podwładnej (chyba że mają 2-osobową, rodzinną firmę prywatną i im to nie przeszkadza!). Tak się nie da zarządzać podwładnymi. Tak naprawdę przed burmistrzem trudna decyzja (którą powinien podjąć, zanim opisał to na fejsie). To, co zrobi teraz, to kwestia etyki i profesjonalizmu.

Dzisiaj postanowiliśmy sprawdzić, czy wraz z nagłośnieniem sprawy podjęto decyzję, co do dalszej współpracy burmistrza i asystentki. Okazuje się, że mimo głosów oburzonych mieszkańców, wszystko pozostaje bez zmian i nie ma żadnej decyzji o przesunięciu jej na inne stanowisko. Pani Aleksandra Czech, którą spotkaliśmy dzisiaj w sekretariacie burmistrza w Urzędzie Miasta, nie chciała jednak komentować tej sprawy.

O wyjaśnienie poprosiliśmy zatem samego burmistrza, Stanisława Piechulę.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Temat z pewnością nie jest prosty. Po pierwsze, asystentka sama musi wyrazić chęć ustąpienia ze stanowiska. Nie mam żadnej podstawy prawnej, aby ją do tego zmusić. Sfera uczuć nie stanowi przecież żadnego prawnego argumentu i uzasadnienia – komentuje Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa. – Rozważam zatem różne warianty, ale żaden z nich nie jest w pełni korzystny. Wytyka mi się konflikt interesów, ale nawet, gdyby wróciła na swoje poprzednie stanowisko, czyli zastępcy kierownika biura burmistrzów, lub została przeniesiona do jakiegokolwiek innego wydziału, to również nie rozwiązuje sprawy. Wszystkie wydziały pozostają mi podległe, dlatego wciąż miałbym bezpośredni lub pośredni wpływ na jej stanowisko.

Według dr Tomasza Słupika z Uniwersytetu Śląskiego, kwestia dalszej współpracy burmistrza i asystentki pozostaje poza wszelkimi wątpliwościami ze względu na problem natury etycznej i jawny konflikt interesów.

Dr hab. Mariusz Wojewoda z Zakładu Etyki Uniwersytetu Śląskiego dodaje, że wystąpił tutaj problem zatarcia granicy między prywatnością a sprawowaną funkcją, które powinno oddzielić się grubą kreską. 

Taką samą opinię wyraził dr hab. Marek Mazur specjalista do spraw marketingu politycznego, który zachowanie burmistrza ocenia jako kuriozum. 

- Nie postrzegam tego oświadczenia, jako pozytywnego sposobu komunikacji z mieszkańcami. Właściwie zamiast rozwiać wątpliwości rodzi ono jeszcze więcej pytań i wątpliwości. To bardzo niebezpieczna, niespójna, a zarazem pozbawiona konsekwencji deklaracja – mówi dr hab. Marek Mazur. – Kiedy spojrzymy na podobne przypadki w naszej rodzimej polityce to zauważymy, że takie sprawy wyjaśniało się kompleksowo. Dla przykładu Kazimierz Marcinkiewicz poinformował o rozstaniu z żoną i swoich dalszych krokach. Jeśli mamy do czynienia z relacjami w życiu zawodowym burmistrz powinien od razu zadeklarować zakończenie współpracy. Jego oświadczenie to tylko wbicie kija w mrowisko; nie zakończenie, a początek sprawy – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!