Mikulski, Kret i Myszor: książki tylko dla chłopców [WIDEO]

Czy chłopcy mogą czytać serię książek o Ani z Zielonego Wzgórza? Okazuje się, że tak. Do lektury tej, pozornie tylko dziewczyńskiej literatury przyznał się Jarosław Kret, znany podróżnik, zdradzając przy okazji, że lubił sięgać po książki, które czytała jego mama. Słynny pogodynek był jednym z gości Katowickich Prezentacji Bibliotecznych, które odbyły się w Bibliotece Śląskiej w Katowicach.
Przeczytaj serwis specjalny o najciekawszych książkach
Tegoroczna edycja imprezy poświęcona była literaturze dla chłopców. Przygotowano mnóstwo atrakcji m.in. kiermasz książek (rabaty sięgały 30 procent), warsztaty literackie dla chłopców, spotkania ze znanymi pisarzami i ilustratorami. Wśród gości znaleźli się Grzegorz Kasdepke, Dariusz Rekosz, Grzegorz Gortat i Grzegorz Leszczyński.

- Zastanawialiśmy się w ogóle czy jest coś takiego jak literatura dla chłopców, bo jedni twierdzą, że tak, natomiast inni są zdania, że literatura jest tylko jedna - powiedziała Aneta Satława z działu promocji Biblioteki Śląskiej. - To fajny i taki trochę zaczepny temat, dlatego zaprosiliśmy różnych gości, m.in Stanisława Mikulskiego, odtwórcę roli Pana Samochodzika i Ewę Szykulską, która brała udział w serialu Pan Samochodzik i Templariusze- dodała.

Zobacz, co o książkach myśli Jarosław Kret

Goście z dużym sentymentem wspominali swoje książki z dzieciństwa, kiedy zaczytywali się m.in. takich pozycjach jak Chłopcy z placu broni - książce, która zdaniem niektórych miała wpływ na postrzeganie swiata. Inni sięgali po przygody Winnetou Karola Maya.

- Czytałem przede wszystkim książki, w których był mocny bohater, tak jak w przypadku Winnetou. To była postać, która w pewien sposób mnie ukształtowała - powiedział Grzegorz Gortat, pisarz.

Według różnych rankingów do 10 roku życia dzieci czytają tak samo. Później w okresie dojrzewania, więcej czytają dziewczyny, podczas gdy chłopcy częściej siadają za komputerami.

- Początek XXI wielu charakteryzował się ogromnym napływem literatury zagranicznej: dużo czarodziejów, elfów i fantastyki, natomiast brakowało opowieści o naszych nastolatkach, szczególnie o chłopakach, którzy grają w piłkę, jedzą pomidorową i naleśniki, a nie przepiórki wyczarowane czarodziejską różdżką - podsumował Dariusz Rekosz, autor książek dla dzieci i młodzieży.

Nie brakowało głosów, że jest duże zapotrzebowanie na literaturę o chłopakach, którzy przeżywaliby przygody we własnej szkole, na swoim podwórku, czy osiedlu. Przygody związane być może z jakąś tajemnicą lub poszukiwaniem skarbów.

Przemek Myszor, gitarzysta i klawiszowiec rockowego zespołu Myslovitz
Czytam ze swoimi dzieciakami o kiedy były małe. Z 10-letnim synem Bartkiem i 8-letnią córką Olą czytaliśmy różnego rodzaju bajki, do dzisiaj wspominam jednego bułgarskiego autora, którego bajki były bardzo psychodeliczne. Oni nie do końca wiedzieli o co chodzi, ale ja czułem się jakbym odpalił przynajmniej Dark Side Of The Moon Pink Floyd (śmiech).

Jarosław Kret, podróżnik, dziennikarz telewizyjny, słynny pogodynek
Moje chłopięce lata przypadły na lata 70. Zaczytywałem się oczywiście w Baśniach Andersena, z drugiej strony wtedy sięgało się też po Pana Samochodzika. Natomiast jak jadę gdzieś w świat i ludzie mnie potem pytają za czym najbardziej tęsknię to nie mówię bynajmniej o schabowym tylko o starej poczciwej serii książek Tytus Romek i ATomek (śmiech)

Henryk Gołębiewski, aktor, znany z roli Poldka w serialu Podróż za jeden uśmiech
Pewnie, że czytałem książki od małego, chociaż i tak głównie rozrabiałem. Teraz też jestem zmuszony do tego, żeby czytać, bo mam małe dziecko. Co mu czytam? Najprostsze bajki, przy których zasypia. Zauważyłem, że książki wracają znowu do łask. Widuję wielu ludzi czytających na przykład w metrze.