Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mineralna, źródlana, kranówka. Bez wody nie da się żyć!

Elżbieta Kazibut-Twórz
Fot. 123rf
Latem pić się chce, a jaki napój w siebie "wlejemy", to już wszystko jedno - byle ugasić pragnienie. Czy aby na pewno? Woda niegazowana i ta z bąbelkami, cola, pepsi, woda "zaprawiona" chemią (tzw. smakowa), mrożona herbata i sorbet w płynie leją się hektolitrami. Dobrze, że pijemy i nawadniamy organizm - to nie podlega dyskusji. Ważne jest jednak także to, co pijemy i ile płynów dostarczamy w ciągu doby naszym tkankom i narządom. A ile w nich cukru, ile chemii? Wszystko się liczy, podobnie jak to, że nadmiar płynów też nam nie służy... Ale zacznijmy od początku, czyli faktów i mitów na temat picia - bezprocentowego oczywiście, bo to "z procentami" tylko może zaszkodzić i wcale nie gasi pragnienia.

Po co nam woda do życia?
Nie dlatego, że nasze ciało składa się w większości z wody i wcale również nie dlatego, że woda jest jedną z najpospolitszych substancji na Ziemi oraz we Wszechświecie - jej cząsteczka to trzecia najbardziej rozpowszechniona molekuła w ośrodku międzygwiazdowym, po cząsteczkowym wodorze i tlenku węgla. Pozwala nam żyć, bo w naszym organizmie jest niezbędnym składnikiem pokarmowym, który przenosi składniki odżywcze z jedzenia do komórek oraz przyczynia się do wydalania z nich produktów przemiany materii, w tym związków toksycznych. Związki takie tworzą się między innymi w mięśniach podczas większego wysiłku, jak również wtedy, gdy działa na nasz organizm temperatura przewyższająca normalną temperaturę ludzkiego ciała, a więc w czasie upałów. Woda przenosi także inne substancje (hormony, enzymy) i reguluje temperaturę ciała.

Do prawidłowego funkcjonowania organizm potrzebuje nie tylko samej wody, ale również substancji w niej rozpuszczonych. Są to takie pierwiastki, jak wapń, magnez, cynk, nieorganiczne związki azotu, żelazo, krzemiany, mikrosładniki organiczne, a także arsen, brom i bor.

Nie każda woda zdrowia doda, więc czytaj etykiety!
Polak wypija przeciętnie ponad 50 litrów wody rocznie. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Coca-Coli wynika, że Polacy preferują wody naturalne, zwłaszcza te, które pochodzą z polskich gór i miejscowości uzdrowiskowych. Stały się symbolem zdrowego stylu życia. Są też synonimem "krystalicznie czystych" wód, "pochodzących z głębi ziemi". A jaka jest prawda? Jaką wodę pijemy, a jaką powinniśmy pić? Przeprowadzone ostatnio badania wykazały, że słabo rozróżniamy poszczególne wody. Te dostępne na rynku dzielimy najczęściej tylko na wody gazowane i niegazowane. Każdą wodę mineralną ze sklepowej półki uważamy za mineralną, co nie jest prawdą. Na dodatek ponad 57 procent Polaków sądzi, że najzdrowsza jest woda zmineralizowana, a przecież to zależy dla kogo.

Właściwości prozdrowotne wody zależą od jej składu i pochodzenia, jak też sposobu pozyskiwania. W Polsce, zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia, produkuje się obecnie cztery rodzaje wód: wody naturalne źródlane, naturalne mineralne, stołowe i lecznicze. Każdy z tych rodzajów wody ma specyficzne cechy, które powinny być oznaczone na etykiecie. Co więc musimy wiedzieć, kupując wodę? Na każdej butelce mają być: dane o ujęciu (nazwa, lokalizacja), o zakładzie rozlewniczym (nazwa, adres), etykieta musi zawierać nazwę rodzajową wody (naturalna woda mineralna, naturalna woda źródlana lub woda stołowa), nazwę handlową (np. Muszynianka, Cisowianka, Kropla Beskidu) oraz charakterystykę składu mineralnego (sumę i zawartość rozpuszczonych w niej składników mineralnych, zawartość jonów: sodu, potasu, wapnia, magnezu, chlorku, siarczanów oraz wodorowęglanów). Niedopuszczalne są informacje, znaki, obrazki sugerujące, że woda ma jakieś szczególne właściwości lecznicze lub fizjologiczne, niepotwierdzone w jej badaniach i klasyfikacji rodzajowej.
Wody lecznicze zawierają bowiem składniki o specyficznej aktywności biologicznej i powinny być pite wyłącznie w dawkach zaleconych przez lekarza.

Nie na receptę, ale według medycznych zaleceń
Dlaczego? Bo naturalne wody lecznicze pochodzące ze specjalnych źródeł leczniczych zawierają nie mniej niż 1000 mg składników mineralnych w litrze oraz co najmniej jeden składnik leczniczy o takim stężeniu, które znacząco wpływa na funkcjonowanie organizmu. Są to np. Wielka Pieniawa, Zuber, Jan. Nie są obojętne dla zdrowia - w określonych chorobach pomagają, ale w innych mogą szkodzić. Zasoby tych wód naturalnych znajdują się głęboko pod ziemią. Przez setki lat wypłukiwały ze skał cenne dla zdrowia minerały i zawierają ich od 500 mg do ponad 1500 mg w litrze. Najczęściej są to: magnez, wapń, sód, siarczany, chlorki i węglany. Stężenie i proporcje tych dobroczynnych składników zależą od budowy geologicznej danego regionu.

Co za dużo, to niezdrowo...
Wody lecznicze są oczywiście zdrowe oraz pomocne w leczeniu np. chorób żołądka czy nerek, jednak "kurowanie się" nimi na własną rekę może dać odwrotne w stosunku do oczekiwanych efekty. W tym przypadku działa zasada: "co za dużo, to niezdrowo". Jeśli wypijemy jedną szklankę leczniczej wody za dużo, to "świat się nie zawali", ale systematyczne picie bezwzględnie trzeba skonsultować z lekarzem, podobnie jak spożywanie wód o wysokiej mineralizacji.

Tych ostatnich można wypić góra 1-2 szklanki dziennie. Warto to robić podczas upału, bo pocąc się, tracimy dużo minerałów, a bogate w nie wody zawierające dużo sodu wzmacniają organizm. Z kolei wody stołowe są zalecane tylko pewnym grupom ludzi, np. pracującym fizycznie i sportowcom. Bo wyczerpani, potrzebujemy większej ilości pewnych składników, których nadmiar może być wręcz szkodliwy dla osób prowadzących siedzący tryb życia.

Ważne jest nasycenie sodem. Nadmiar tego pierwiastka powoduje wzrost ciśnienia i zatrzymuje wodę w organizmie. Nadciśnieniowcy, osoby z chorobami nerek czy układu krążenia powinny czytać etykiety i wybierać wody z niską zawartością sodu, jak również zasadowe, polecane przede wszystkim przy nadkwasocie. Niemałe znaczenie ma odczyn pH. Obojętny wynosi 7. Woda o odczynie wyższym (zasadowa) lub niższym (kwaśna) może się okazać dla nas idealna albo nieodpowiednia - wszystko zależy od tego, czy na coś chorujemy i na co. Kwaśne wody wzmagają wydzielanie soku żołądkowego. Dlatego powinny ich unikać m.in. osoby z nadkwasotą.
Źródlana to nie mineralna!
Dla większości z nas woda w butelce to po prostu woda mineralna. A to błąd! Większość wód dostępnych na rynku to wody czyste i zdatne do picia, ale z wodą mineralną nie mają nic wspólnego. Według najnowszych przepisów, woda mineralna to "woda podziemna wydobywana jednym lub kilkoma otworami naturalnymi lub wierconymi, różniąca się od wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi czystością pod względem chemicznym, jak też mikrobiologicznym oraz charakterystycznym stabilnym składem mineralnym, a w określonych przypadkach także właściwościami mającymi znaczenie fizjologiczne, powodującymi korzystne oddziaływanie na zdrowie ludzi". W dodatku woda mineralna musi zawierać określoną ilość soli mineralnych (np. wysokozmineralizowana zawiera więcej niż 1500 mg soli mineralnych na litr, natomiast niskozmineralizowana - tylko 500 mg na litr). Jeśli tych danych nie ma na etykiecie umieszczonej przez producenta, to jest to po prostu woda, tyle że butelkowana, a nie płynąca ze źródełka lub kranu.

Co płynie ze źródełka?
Ktoś powie: co za głupie pytanie? To przecież oczywiste, że woda. Tak, tylko jaka i czy warto ją kupować? Warto. A dlaczego? Woda źródlana pochodzi z naturalnych zasobów podziemnych i jest czysta chemicznie. Niestety, woda z kranu nie zawsze taka jest (zwłaszcza, jeśli czerpana jest ze studni, albo płynie zardzewiałymi rurami). Po wodę źródlaną warto więc sięgać do bezpośredniego spożycia, ale używanie jej do gotowania to strata pieniędzy, bo kranówka jest zdatna do picia i nie zaszkodzi.
Wybór należy do nas, jednak najbardziej uniwersalne są naturalne wody źródlane, ale niskozmineralizowane. Mogą je pić ludzie w każdym wieku (należy tylko pamiętać, że nadmiar minerałów nie jest tolerowany np. przez niemowlęta), zdrowi i chorzy, kobiety w ciąży, a zwłaszcza matki karmiące, które potrzebują dużo płynów. Wody ze źródła można również używać do gotowania kaszek, zup dla starszych dzieci, przyrządzania ziołowych naparów, a także zimnych i gorących napojów.
Jeśli wiemy, że woda wodociągowa jest niskiej jakości, wykorzystujmy źródlaną. Powinniśmy jej używać, gdy nie jesteśmy pewni mikrobiologicznej czystości kranówki. A która woda jest lepsza - źródlana czy mineralna? Mineralna ma właściwości lecznicze, ale do codziennego użytku lepiej wybrać wodę źródlaną lub kranówkę.

Z gazem czy bez bąbelków?
Zwykła woda, a jednak może szkodzić. Naukowcy z Uniwersytetu w Birmingham dowiedli, że picie takiej wody osłabia szkliwo i może prowadzić do rozwoju cukrzycy. W wodzie bogatej w dwutlenek węgla, zachodzi wiele reakcji chemicznych, m.in. wytwarzanie się kwasu węglowego, który ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Picia wody gazowanej nie zaleca się też osobom z problemami żołądkowymi, takimi jak niestrawność, wzdęcia, nadkwasota i rekonwalescentom po żółtaczce, bo dwutlenek węgla ma właściwości drażniące śluzówkę przewodu pokarmowego.

Wadą "bąbelków" jest również to, że rozpychają ścianki żołądka i za szybko likwidują pragnienie, zanim jeszcze wyrównamy niedobór wody. Ale kilka łyków gazowanej nas nie zatruje, za to dobrze orzeźwi, bo dwutlenek węgla wchłania się do krwi, pobudzając układ krążenia i oddychania. Gaz ten utrudnia też rozwój bakterii, dlatego woda gazowana dłużej nadaje się do spożycia po otwarciu butelki.

Kranówka nie jest taka zła...
Nie mamy zaufania do wody z kranu. Jednak lekarze zapewniają, że polska kranówka jest zdrowa i można ją pić bez ryzyka. To prawda - dziś wszystkie procedury, które zapewniają wodociągi, są zgodne z międzynarodowymi wymogami jakości wody. To, co tak naprawdę jest nam potrzebne dla zdrowia, to zwykła woda z niewielką ilością różnych elektrolitów. Filtrowanie nie jest konieczne, a cukier w wodach smakowych wręcz szkodzi.

Źródło: woda.edu.pl i materiały GPW


*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Sosnowiec lepszy od Katowic. Ulica Małachowskiego bardziej zabawowa niż Mariacka
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Gdzie jest Basia, która jako dziecko zaginęła 15 lat temu? Rodzice wciąż szukają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!