"Przerwa w pracy przedszkola nie oznacza pozbawienia dzieci zagwarantowanego przepisami ustawy uprawnień do korzystania przez nie z wychowania przedszkolnego. Takie rozumowanie, stanowiące nieuprawnione uproszczenie, jest niedopuszczalne" - czytamy w piśmie Katarzyny Koszewskiej, dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego w Ministerstwie Edukacji Narodowej skierowanym do dolnośląskiego kuratora oświaty. - "Ustawodawca pozostawił jednostkom samorządu terytorialnego swobodę wyboru sposobu zapewnienia miejsca edukacji przedszkolnej dzieciom w okresie wakacji, nie zwolnił ich jednak z obowiązku realizacji zadania, o którym mowa w art. 31 ust. 8 ustawy Prawo oświatowe" - dodaje Koszewska.
Przedszkola zastępcze (tzw. dyżurne) to takie, które pracowały w czasie, gdy inna placówka przedszkolna była zamknięta na jeden miesiąc wakacji. Wówczas rodzice dzieci z zamkniętej placówki mogli przenieść swoje dzieci do przedszkola dyżurnego. Tak działa to w całej Polsce. We Wrocławiu - zgodnie z decyzją prezydenta Jacka Sutryka - ma być inaczej.
Prezydent Jacek Sutryk swojej decyzji rodzicom tłumaczyć nie chciał. Jego biuro prasowe odpowiedziało nam, że przedszkola zastępcze "się nie sprawdzały". Zupełnie inne wytłumaczenie ratusz przedstawił w oficjalnym piśmie do kuratora. Szef departamentu edukacji Jarosław Delewski narzeka w nim na "brak kadry pedagogicznej oraz problemy z pozyskaniem zarówno kadry pedagogicznej jak i administracyjno-obsługowej". Dodaje też, że miasto musi zapewnić nauczycielom 35 dni roboczych urlopu, a do tego coraz więcej dzieci korzysta z przedszkoli w czasie wakacji, stąd też nie ma w nich miejsca dla maluchów z innych placówek.
MEN: Przerwa w pracy przedszkola nie oznacza pozbawienia dzieci zagwarantowanego przepisami ustawy uprawnień do korzystania przez nie z wychowania przedszkolnego. Takie rozumowanie, stanowiące nieuprawnione uproszczenie, jest niedopuszczalne.
Miasto przekonuje też kuratora, że prawo wcale nie nakazuje organizować zastępczej opieki. Ministerstwo jest zupełnie innego zdania.
W resorcie tłumaczą, że przepis o czasowym zamykaniu przedszkoli na wakacje to "ułatwienie dla organów prowadzących publiczne przedszkola" który "pozwala na racjonalne wykorzystanie sieci placówek wychowania przedszkolnego". - Nie upoważnia jednak tych organów do nadinterpretacji przepisów prawa oświatowego - pisze dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego. - Niemożliwa do zaakceptowania jest także argumentacja przedstawiona w piśmie Dyrektora Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego Wrocławia, że nie ma możliwości zapewnienia wszystkim chętnym miejsca w przedszkolu w okresie wakacji, "z uwagi na coraz większą liczbę dzieci korzystających w okresie wakacji z przedszkoli” - dodaje Katarzyna Koszewska.
Formalnie jedyne, co może zrobić MEN w tej sytuacji, to wyrażenie swojego stanowiska. Ale interweniować powinien wojewoda, bo to wojewoda sprawuje nadzór nad respektowaniem prawa przez jednostki samorządu terytorialnego. Kurator Roman Kowalczyk twierdzi, że na rozwój wydarzeń musimy jeszcze poczekać.
- Na szczęście, do lipca mamy jeszcze trochę czasu. Dobrze, że pojawiło się oficjalne stanowisko MEN które można stosować we wszystkich województwach. Choćby po to, żeby w innych regionach nie dochodziło do podobnych precedensów. Wszystko wskazuje jednak na to, że na Dolnym Śląsku takiego precedensu nie będziemy mieli. Moim zdaniem pismo ministerstwa jest wystarczająco jednoznaczne i stanowisko kuratorium jest tożsame z opinią ministerstwa - podsumowuje Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty.
Przeczytaj także
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?