Mirosław Stroczyński żył w cieniu współtwórców pierwszej Solidarności, nigdy niczego nie uszczknął dla siebie. Już zawsze pozostanie symbolem opozycji przeciwko stanowi wojennemu w Polsce.
15 grudnia 1981 roku stał na czele pięcioosobowej grupy kierującej podziemnym strajkiem w kopalni „Ziemowit” w Lędzinach. To był desperacki protest w odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego. Ponad 2 tysiące górników okupowało przez dziewięć dni i nocy podziemia kopalni-molocha. Dłużej od nich wytrwali w oporze tylko górnicy sąsiadującego ,,Piasta” w Bieruniu.
Proces przeciwko organizatorom i przywódcom strajku w ,,Ziemowicie” toczył się przed sądem wojskowym. Oskarżonych było 11 pracowników tej kopalni. Najwyższy wyrok – 7 lat pozbawienia wolności i 4 lat pozbawienia praw publicznych – usłyszał Mirosław Stroczyński. Zareagował równie desperacko.
– Wskoczył na ławę oskarżonych i zaczął śpiewać hymn państwowy – przypomina jego kolega i związkowiec, Henryk Sikora. – Sędzia polecił wyprowadzić go z sali rozpraw, bo dobrowolnie Mirek nie zamierzał przestać. Czterech milicjantów wlokło Go za ręce i nogi, a On nadal śpiewał hymn.
W więzieniu też ciągle śpiewał, trzymając się za kraty, a głos miał piękny i donośny. Bez przerwy był za to szykanowany przez służbę więzienną. Charakter niepokorny, często wybuchowy. Szczególnie energicznie reagował na kłamstwa, niesprawiedliwość. Ideowiec, patriota.
– Każdy z nas miał jakąś ksywkę – dodaje Henryk Sikora. – Mirka nazwano "terrorystą", za to, jak prowadził strajk w podziemiu kopalni „Ziemowit”. Zaminowali materiałami wybuchowymi wiele miejsc w kopalni, aby strajkujących nie dopadli na dole zomowcy i nie spacyfikowali.
Siedział w zakładach karnych we Wrocławiu i Strzelinie. To w Strzelinie współorganizował z innymi osadzonymi (z Czesławem Lipką i Januszem Pałubickim) strajk głodowy, głośny na cały świat. Skazani opozycjoniści domagali się uznania ich za więźniów politycznych. Był to najdłuższy w historii polskiego więziennictwa strajk głodowy. Stroczyński wytrwał w nim 54 dni.
Wyszedł na wolność w lipcu 1984 na mocy amnestii.
Nie doczekał się w kraju życia godnego. W 2002 roku, schorowany, wyemigrował do Australii za chlebem. 28 czerwca upadł w Sydney na chodnik i zmarł.
W 2007 roku przyjechał na krótko do Polski i odebrał w Katowicach Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Nieco wcześniej po długich staraniach środowisk byłych działaczy „Solidarności” i głośnej akcji medialnej premier przyznał Mirosławowi Stroczyńskiemu skromną rentę socjalną. Nader często bohaterowie odchodzą w zapomnieniu i biedzie.
*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA LIPIEC 2013
*Sławny śląski aktor Jacenty Jędrusik nie żyje [ZOBACZ NAJLEPSZE ROLE]
*Alarmy bombowe w Polsce i na Śląsku. Sprawcy napisali: WYDAJEMY WYROK ŚMIERCI
*Gwałtowne burze na Śląsku. Dramat mieszkańców Pszczyny, Czechowic i Goczałkowic ZDJĘCIA i WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?