Na listę startową Polish Accuracy Open 2015 wpisało się 24 zawodników, nie tylko z Polski, bo wśród uczestników znalazło się małżeństwo z Czech – Aneta i Kamil Konecny. Już pierwszego dnia mistrzostw było wiadomo, że decydujący wpływ na przebieg zawodów będzie miała pogoda. Silne podmuchy wiatru i niska temperatura uniemożliwiały płynne rozegranie konkurencji, a organizatorzy do końca drżeli o powodzenie imprezy. Dwie tury startów udało się rozegrać pierwszego dnia zawodów, w sobotę pogoda pozwoliła na trzy kolejki. Starty możliwe były wcześnie rano lub późnym popołudniem – tylko wtedy warunki atmosferyczne pozwalały na bezpieczne loty.
Do rywalizacji stanęli zarówno mistrzowie paralotni (Kurdaszewicz jest mistrzem świata), jak i zawodnicy, którzy mają za sobą raptem dwa, trzy sezony paralotniowego rzemiosła. - Warunkiem startu dla osób z mniejszym doświadczeniem było m.in. przeszkolenie ze startów za wyciągarką – tłumaczy Grzegorz Misiak, jeden ze współorganizatorów imprezy. Specjalną liną zawodnicy byli podczepiani do uprzęży i na komendę „strat” wyciągarka wynosiła zawodnika na odpowiednią wysokość. Kilka kółek nad lotniskiem i paralotniarz gotowy był do lądowania. Zadanie polega na wylądowaniu w ściśle określonym miejscu - w tzw. centrze. To plastikowy krążek średnicy ok. 30 cm. Przyziemienie dokładnie na nim oznacza lądowanie idealne i 0 punktów karnych. Im dalej od środka, tym więcej karnych oczek. Wygrywa zawodnik, który po wszystkich rozegranych kolejkach ma ich najmniej na koncie.
Zawody rangi mistrzowskiej na celność lądowań to w Polsce zupełna nowość. - Zostaliśmy trochę w tyle, bo od kilku lat regularnie rozgrywane są mistrzostwa Europy i świata. Ale postanowiliśmy to nadrobić – mówi Grzegorz Misiak. W pierwszej części lotniczego sezonu odbyło się kilka próbnych zawodów, bo zarówno organizatorzy jak i sędziowie musieli zostać w odpowiedni sposób przeszkoleni. - Stąd obecność Kamila Konecnego z Czech, który jest specjalistą w tej dziedzinie i pomagał nam zgłębić tajniki organizacji tego typu zawodów – dodaje szef sekcji paralotniowej Aeroklubu Częstochowskiego. Spoglądając na klasyfikację końcową weekendowych zawodów rzeczywiście można wnioskować, że Czech nie jest amatorem, bo w pięciu kolejkach uzyskał jedynie 66 punktów karnych, co dało mu zwycięstwo w Polish Accuracy Open 2015. Jednak w w klasyfikacji Paralotniowych Mistrzostw Polski jego wyniki nie były brane pod uwagę.
Na pierwszym stopniu podium stanął wspomniany Tomasz Kudaszewicz, który zgromadził 166 punktów karnych. Drugi, z 203 punktami na koncie był Tomasz Chodyra. Brązowy medal I Paralotniowych Mistrzostw Polski na celność lądowań trafił do Bogusława Pelczara, który uzbierał 273 karne oczka.
Współorganizatorem mistrzostw był Aeroklub Częstochowski.
*Koszmarny wypadek w Bytomiu. Dlaczego ciężarówka zmiażdżyła fiata i zabiła młoda kobietę?
*Rolnik szuka żony ODC. 5 ZDJĘCIA + WIDEO
*Nowe mieszkanie w Katowicach może być Twoje
*Straszny wypadek w McDonaldsie: Dziewczynka ma poparzenia 4. stopnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?