MKS Będzin - Cuprum 3:2. Pierwsze zwycięstwo u siebie obejrzało 800 kibiców. Zobaczcie zdjęcia

W tym sezonie siatkarzom MKS Będzin na razie idzie jak po grudzie. Nie tak dawno odnieśli dopiero pierwsze ligowe zwycięstwo. Było tym cenniejsze, że odniesione na wyjeździe. Będzinianie po zaciętym meczu wygrali z akademikami z Olsztyna 3:2. W czwartek byli bliscy wygrania z Resovią u siebie, ale ostatecznie zdołali wywalczyć tylko jeden punkt.

Kibice i siatkarze MKS liczyli na pierwsze zwycięstwo u siebie w niedzielę. Rywalem podopiecznych trenera Bednaruka był grający także poniżej swoich możliwości zespół Cuprum Lubin. Początek meczu był po myśli gospodarzy, ale popełnili tyle błędów na zagrywce, przyjęciu i ataku, że ułatwili rywalom objąć prowadzenie.

Kibice gospodarzy jak mogli jednak wspierali swój zespół. Drugiego seta, choć też nie ustrzegli się błędów, będzinianie rozstrzygnęli już na swoja korzyść. Odżyły nadziej na pierwsze domowe zwycięstwo, ale wróciły star grzechy i trzeci set wygrali goście z Lubina. Siatkarze Cuprum prowadzili też w czwartym secie różnica już czterech punktów, ale MKS jeszcze raz poderwał się do walki i odwrócił losy spotkania. Dygnał do ataku dał David Sossenheimer popisując się znakomita seria zagrywek. po nim gospodarze nie tylko odrobili straty, ale wyszli na prowadzenie i doprowadzili do tie breaku.

W tie braku gospodarze wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, ale znowu zaczęli popełniać błędy. Przy stanie 12:10 błąd popełnili... sędziowie i wybiło to z rytmu siatkarzy MKS i na tablicy pojawił się remis. Mecz zakończył się niespodziewanie, kiedy przy piłce meczowej do zagrywki przygotowywał się Artur Ratajczak. Za opóźnianie gry sędzia pokazał zawodnikowi Cuprum czerwona kartkę i goście stracili punkt. Zwycięstwo pozostał w Sosnowcu.

ZOBACZ ZDJĘCIA