Do końca rozgrywek ORLEN Superligi pozostało niewiele czasu i wiadomo, że teraz każdy punkt jest na wagę złota. Co prawda zespoły z Koszalina i z Lublina mają zupełnie inne cele, bo drugie obecnie lublinianki walczą o jak najwyższą pozycję na koniec sezonu, a koszalinianki o utrzymanie na piątej, ale by te cele spełnić obie drużyny potrzebują tego samego – właśnie punktów. Dlatego po pierwszym gwizdku zespoły szybko przystąpiły do działania.
Już w pierwszej minucie był remis 1:1 i można było spodziewać się dalszej wyrównanej rywalizacji, ale ta nie trwała długo. Po kwadransie FunFloor zaczął „odskakiwać”, a miejscowe nie były w stanie temu zaradzić, bo były nieskuteczne. Strzelecka niemoc trwała pięć minut i to wystarczyło, by rywalki wypracowały sobie solidne prowadzenie 10:4 (17. min). Trener gospodyń, Krzysztof Przybylski nie mógł na to dłużej patrzeć. Zaprosił zespół na krótką rozmowę przy ławce. Interwencja szkoleniowca pomogła, bo teraz to koszalinianki spisywały się zarówno w ofensywie jak i w defensywie. Po serii bramek „nadgoniły” i w 20. minucie przegrywały już tylko 8:10. Starania poszły na marne, bo do końca pierwszej połowy miejscowe nie były w stanie „upilnować” rywalek, które znów się „rozhuśtały” i do przerwy prowadziły 16:11.
Po zmianie stron boiska koszalinianki znowu zaczęły „gonić” (33. min – 13:16) , ale przyjezdne i tak tak utrzymywały bezpieczną przewagę czterech, pięciu bramek. Ta byłaby pewnie jeszcze większa gdyby nie doświadczenie Hanny Rycharskiej, której jako jedynej nie udawało się przez dłuższy czas „przypilnować” lubliniankom. – Miałam coś do udowodnienia po ostatnim meczu, w którym mi nie poszło. Byłam na siebie zła, więc chciałam dzisiaj trochę tych bramek nawrzucać. Dziękuję dziewczynom, że mi trochę tych piłek podawały. Ja tylko kończyłam to co miałam dokończyć – mówiła później Hanna Rycharska.
Sił, by się bronić koszaliniankom wystarczyło do 47. minuty. Zespół gości korzystał i zaczął zwiększać przewagę (51. min – 17:25). Do końca gospodynie próbowały „gonić”, ale rywalki, które były faworytkami tego zespołu okazały się po prostu lepsze. Zwyciężyły 27:21.
Dodajmy, że trener koszalińskiej drużyny, Krzysztof Przybylski, oszczędzał w tym meczu liderki zespołu. Z trybun mecz oglądała najskuteczniejsza w zespole Anna Mączka, a z ławki bramkarka Natalia Filończuk. Niewiele grała też druga strzelczyni zespołu Marcelina Polańska. Decyzje trenera podyktowane były dużą intensywnością gier w ostatnich dniach, a także piątkowym (3.5) półfinałem Orlen Pucharu Polski, w którym Młyny zmierzą się z... MKS FunFloor. Spotkanie rozegrane zostanie w ramach turnieju Final Four w Kaliszu. Mecz będzie transmitowany w TVP Sport (godz. 17.00). Wcześniej zmierzą się KPR Gminy Kobierzyce z obrońcą trofeum, KGHM Zagłębiem Lubin. Zwycięskie zespoły rozegrają mecz finałowy w niedzielę o 14.15 (transmisja w TVP Sport).
Młyny Stoisław Koszalin - MKS FunFloor Lublin 21:27 (11:16)
Młyny Stoisław: Iwanycja - Jura, Bajrak 2, Urbaniak 1, Zaleśny 2, Haric, Choromańska 1, Koper 1, Dominika Szynkaruk 4, Rycharska 5, Żmijewska 1, Kubisova 2, Nowicka 1, Szajek 1, Polańska .
MKS FunFloor: Wdowiak, Gawlik - Olek 1, Płomińska 1, Tomczyk 1, Posavec 3, Więckowska 3, Pastuszka, Daria Szynkaruk 4, Turkoglu Sengul 2, Balsam 8, Kovarova 3, Masna, Roszak, Achruk 1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?