Główny geolog kraju, Henryk Jezierski, podpisał koncesję dla spółki na wydobywanie węgla kamiennego i metanu ze złoża "Bzie-Dębina 2 - Zachód". Na nic zdały się protesty mieszkańców, którzy zawiązali ostatnio Komitet Obrony Ruptawy i Cisówki, nie godząc się na wydobywanie węgla pod ich domami.
- Wydanie koncesji oznacza, że będziemy mogli przystąpić do wybudowania nowego szybu. Węgiel będziemy wydobywać w oparciu o infrastrukturę kopalni Zofiówka. Dzięki temu los kopalni co najmniej do 2050 roku nie będzie zagrożony - nie krył zadowolenia prezes JSW, Jarosław Zagórowski.
Spółka wystąpiła o udzielenie koncesji do 2042 r. z podziałem na dwa etapy. Pierwszy to budowa zakładu górniczego - do końca 2017 r. Drugi to wydobywanie węgla w latach 2018-2042. Wydanie koncesji oznacza przeprowadzenie pierwszej tak poważnej inwestycji w polskim górnictwie od 20 lat.
- Po raz pierwszy od takiego czasu spółka węglowa, której właścicielem jest Skarb Państwa, będzie budować szyb i w ramach rozbudowy własnej kopalni zagospodarowywać nowe złoże o takiej skali. Według szacunków, cała inwestycja pochłonie ok. 2 miliardy złotych - czytamy w komunikacie resortu środowiska.
Według analiz górniczych ekspertów zalega tu 51 mln 838 tys. ton węgla najwyższej jakości. Będzie można go wydobywać z 14 pokładów. Głównymi jego odbiorcami będą koksownie: Przyjaźń, Wałbrzych, Zdzieszowice i Zabrze.
JSW do wniosku koncesyjnego dołączyła decyzję prezydenta Jastrzębia Zdroju, Mariana Janeckiego, z 10 października br. o środowiskowych uwarunkowaniach wyrażenia zgody na realizację przedsięwzięcia. Prezydent od początku uznał, że inwestycja, mimo uciążliwości dla mieszkańców, jest niezbędna. - Nie zapominajmy, że co drugiej rodzinie w naszym mieście kopalnia daje chleb - mówi Janecki.
Wydanie koncesji podcina skrzydła protestującym mieszkańcom jastrzębskich sołectw - Ruptawy i Cisówki. Ludzie obawiają się, że gdy ruszy wydobycie, postawione w ostatnich latach domy będą się sypać jak domki z kart, bo nie są zabezpieczone przed szkodami górniczymi.
- Nie poddamy się. Naszym zdaniem jest jeszcze szansa na to, by anulować decyzję urzędu. Bo nie dopilnowano, by powiadomić nas o tej inwestycji jak należy. Postaramy się to udowodnić - wyjaśnia Dorota Ledwoń, szefowa komitetu, a szef JSW deklaruje, że jest gotowy do rozmów. - Nie chcemy mieć wrogów. Zastosujemy najnowocześniejsze rozwiązania, by zminimalizować skutki wydobycia. Postawimy na ekologię - obiecuje Jarosław Zagorówski. Przypomina jednak, że garstka ludzi nie może zablokować funkcjonowania spółki, która daje zatrudnienie 23 tysiącom osób.
- W Czerwionce-Leszczynach powstanie praktycznie nowa kopalnia i ludzie z utęsknieniem czekają na tę inwestycję. Bo pamiętają, co się stało, gdy w 2000 roku kopalnię zlikwidowano - przypomina Zagórowski.
W spółce zapewniają, że nie powstanie nowy zakład przeróbczy, a to on jest najbardziej uciążliwy, nie będzie też nowej hałdy.
Nie powinno być problemu z wypłatą odszkodowań. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że 98 procent napraw odbywa się na podstawie ugody zawieranej pomiędzy właścicielem domu a kopalnią, a tylko 2 procent takich spraw trafia do sądu.
Jastrzębscy urzędnicy z kolei przypominają, że zawarło z JSW ugody, na mocy których odszkodowania z tytułu ewentualnego obniżenia wartości nieruchomości spowodowanych wpływem eksploatacji górniczej będą finansowane przez górnictwo.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?