Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Mój blues" Andrzeja Matysika. Książka, która kołysze muzyką. Recenzja

Marek Twaróg
Marek Twaróg
Andrzej Matysik z Beth Hart
Andrzej Matysik z Beth Hart fot. Krzysztof Szafraniec
Magiczna książka. Przerzucasz kartkę, a tam Joe Bonamassa gra solo w „Blues Deluxe”. Kolejna strona, a tam Beth Hart wychrypuje swoje „I’d Rather Go Blind” w wielkim standardzie. Dalej Buddy Guy – dam głowę – patrzy na mnie chwilę, a zaraz potem szeroko się uśmiecha, przekomarzając się z publicznością, bo przecież robi to najlepiej na świecie. Książka, która gra, która śpiewa. Uczta, którą dał nam Andrzej Matysik, człowiek, który o bluesie i miłośnikach bluesa wie wszystko. Po jej lekturze także my dowiemy się sporo o Andrzeju Matysiku. Recenzja książki.

"Mój Blues" - z Andrzejem Matysikiem rozmawia Jacek Kurek. Recenzja

Magiczna książka. Przerzucasz kartkę, a tam Joe Bonamassa gra solo w „Blues Deluxe”. Kolejna strona, a tam Beth Hart wychrypuje swoje „I’d Rather Go Blind” w wielkim standardzie. Dalej Buddy Guy – dam głowę – patrzy na mnie chwilę, a zaraz potem szeroko się uśmiecha, przekomarzając się z publicznością, bo przecież robi to najlepiej na świecie. Książka, która gra, która śpiewa. Uczta, którą dał nam Andrzej Matysik, człowiek, który o bluesie i miłośnikach bluesa wie wszystko. Po jej lekturze także my dowiemy się sporo o Andrzeju Matysiku. Recenzja książki.

Andrzej Matysik – nazywajmy go tu „redaktorem”. Bo choć zaczynał w kopalni, dziś organizuje koncerty, jest skarbnicą wiedzy o współczesnej muzyce, a także o Śląsku i swoim ukochanym Chorzowie, to jednak nade wszystko jest redaktorem. Twórcą i naczelnym, głównodowodzącym i wszystkowiedzącym szefem „Twojego Bluesa”. Kwartalnika dla miłośników bluesa w Polsce – nie bójmy się tego słowa – kultowym. Do tego zadomowił się w radiu, gdzie rozkochuje coraz to nowe serca słuchaczy w najważniejszym gatunku muzyki rozrywkowej.

Sztygar Matysik kupuje Stonesów

Ale czy mogło być inaczej? Kto robi w życiu takie głupoty, jak ta, o której opowiada w książce?: „Pracę w chorzowskiej kopalni Prezydent rozpocząłem 1 września 1968 roku jako stażysta. Moja pierwsza pensja wynosiła 700 złotych. Z niej – za 300 złotych – na szaberplacu w Katowicach kupiłem pierwszego longplaya The Rolling Stones… (…) Rodzice nigdy nie dowiedzieli się o tej transakcji”. Był więc skazany na muzykę, nic dziwnego, że bardziej od roboty sztygara dozorcy fascynowała go muzyka w Klubie Piosenki „Akord” przy Domu Kultury na górze Reden. Oraz Radio Luksemburg, gdzie leciały numery Claptona, Cream czy Stonesów.

Mógł to być jeszcze jeden zwykły wywiad – rzeka. Taki, w którym lukier płynie gęsto i zachwytów nad bohaterem bez liku. Owszem - opowieści przyjaciół redaktora, którymi poprzetykany jest ten wywiad, są uroczysto-jubileuszowe. Każdy taki tekst mógłby zostać wygłoszony jako laudacja, gdy wreszcie Akademia Muzyczna w Katowicach przyzna Matysikowi doktorat honoris causa. Są pięknym świadectwem nie tylko znaczenia redaktora dla środowiska muzycznego, ale także dowodem wielkiej życzliwości, jaką go to środowisko obdarza. „Długo myślałem, co powiedzieć o Andrzeju. I doszedłem do wniosku, że przede wszystkim to, iż nigdy nie miałem brata, a gdybym miał mieć, to chciałbym, żeby to był Andrzej Matysik” – napisał Piotr Baron, legenda radia.

Na szczęście książka nie powstała po to, by Matysikowi było miło, ale po to, by opowiedzieć o muzyce, biznesie muzycznym, trochę o biznesie wydawniczym, początkach śląskiego bluesa, także o Śląsku w ogóle.

Bonamassa i Keeping The Blues Alive

Redaktor najpierw odpytywany jest ze swoich korzeni, co też ma swój urok. Tym bardziej, że nie daje się wciągnąć w to całe etniczno-historyczne kombatanctwo śląskie. Ma świadomość swojego pochodzenia, potrafi mówić o Śląsku, jednak – mam wrażenie – stara się unikać komunałów o etosie pracy, rodzinności i innych tak zwanych śląskich fundamentach. Zaraz potem jednak duet Jacek Kurek (prowadzący rozmowę) – Andrzej Matysik włącza muzykę. Lecą więc hity rockandrollowe, standardy jazzowe i bluesowe w radiu lub z pocztówek dźwiękowych, leci Blood Sweat and Tears słyszane gdzieś w Warszawie albo Wrocławiu, leci Zbigniew Namysłowski w Kocyndrze, potem Clapton w Spodku. Rzecz jasna cały czas są Skrzekowie, Dudek, Urny, Winder, cała plejada polskich i śląskich gwiazd sceny...

A potem jeszcze bardziej światowo. „Naprawdę dumny jestem z faktu, że od kilkunastu lat reprezentujemy w Polsce Joego Bonamassę – jednego z najwybitniejszych gitarzystów świata. Mamy w dorobku trwającą po kilka lat współpracę z takimi tuzami współczesnego bluesa jak Nikki Hill, Shemekia Copeland, Ana Popovic, Beth Hart, Earl Thomas, Kenny Wayne Shepherd, Southern Avenue” – mówi redaktor.

Gdy dodamy do tego nagrodę „Keeping The Blues Alive” – zwaną w świecie bluesowym Oscarem, którą Matysik jako pierwszy Polak w historii odbierał w Memphis - mamy pełny obraz sukcesu, jaki udało się Matysikowi ze swoją firmą i swoim pismem osiągnąć.

B.B. King i wszystko w rodzinie

Ujmuje przy tym coś jeszcze – rodzinny wymiar tego sukcesu. Danuta Matysik, dama polskiego bluesa, żona Andrzeja, pojawia się na kartach książki wielokrotnie, podobnie jak jego córki, które stoją u boku ojca. „Telewizja Katowice poznała się też wtedy na talentach Danuty, która nie tylko tłumaczyła dla nich ścieżki dźwiękowe filmów, ale też przeprowadzała anglojęzyczne wywiady, z których najcenniejszy by chyba ten z B.B. Kingiem, zrobiony przed jego koncertem w zabrzańskim Domu Muzyki i Tańca. Był to zresztą już drugi wywiad z Królem Bluesa, bo kilka lat wcześniej rozmawiała z nim w trakcie jego pobytu w Poznaniu” – wspomina Andrzej Matysik.

A wybrałem na koniec ten właśnie fragment książki, bo też dwa razy – w Poznaniu i Zabrzu – uścisnąłem wtedy dłoń Króla i mam od niego pamiątki. Króla, który na zawsze pozostanie niedoścignionym wzorem dla wszystkich, którzy kiedykolwiek i gdziekolwiek na świecie tworzą gatunek muzyki, o którym tak pięknie opowiada Andrzej Matysik. Proszę się więc nie dziwić mojemu nabożnemu stosunkowi do tej pozycji, jak i do dzieła życia Matysika. Niech więc zabrzmi nam B.B. King. Może „Sweet Little Angel”, może „Thrill is gone”?

Gorąco polecam. I bluesa, i tę książkę.

„Mój blues. Z Andrzejem Matysikiem rozmawia Jacek Kurek", Wydawnictwo eSPe, Kraków 2020, 292 strony

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera