Monika Rosa: Specustawa oznacza brak wpływu na budowę kopalń GOŚĆ DNIA DZ i Radia Piekary

Monika Rosa:

Rozmowę z Moniką Rosą, posłanką Nowoczesnej Marcin Zasada rozpoczął od pytania o kolejne obrady Sejmu, które zostały zapowiedziane przez Prawo i Sprawiedliwość na 15 i 16 października, czyli na dwa i trzy dni po jesiennych wyborach.

- Posłowie, którzy praktycznie nie będą już posłami, dostaną możliwość wpływania na to, w jaki sposób toczą się losy całego państwa. Po co PiS to robi? Wygląda na to, że to ostatnie zabezpieczenie w przypadku niepowodzenia w wyborach - uważa Monika Rosa.

- A może PiS odebrał opozycji sejmową trybunę, żeby uniknąć awantur na koniec tej kadencji? - pytał Zasada.

Rosa uważa jednak, że to przede wszystkim wyjście awaryjne, ponieważ sondaże nie są aż tak dobre, jak oczekiwałoby tego Prawo i Sprawiedliwość.

Zasada zauważył, że była to jedna z najbardziej kuriozalnych kadencji parlamentu. - Awantury, okupacje, przepychanki, groźby karalne i dużo ściemy, a Nowoczesna niestety miała w tym swój udział - mówił Zasada.

- Ta kadencja była dramatyczna z jednego powodu. PiS w całości przejął władzę wykonawczą, ustawodawczą i częściowo sądowniczą, tym samym zaprzepaszczając dorobek demokratycznej Polski ostatnich lat - uważa Rosa.

Zdaniem posłanki Nowoczesnej cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości poskutkowały chaosem w służbie zdrowia i systemie edukacji. Zdaniem Rosy czekają nas również podwyżki podatków, a zapowiadane reformy zagrożą przedsiębiorcom.

Podczas Rozmowy Dnia poruczono również temat specustawy dla kopalń, która ma odciąć samorządy i mieszkańców od decydowania o wydobyciu węgla i budowie kopalń. Według projektu PiS wszystkie kompetencje w tym zakresie ma przejąć rząd.

- Samorządy nie będą miały nic do powiedzenia. Jeśli firma zgłosi do Ministerstwa Środowiska, że chce wydobywać węgiel, np. w Rybniku, to taką zgodę najprawdopodobniej dostanie bez udziału społeczności lokalnej - dodaje Rosa.