Tym razem było kilkoro debiutantów, którzy wchodzili do wody z tabliczką "Mój pierwszy raz".
- To było fajne uczucie - mówiła po wyjściu z wody Martyna. - To był mój pierwszy raz ale nie ostatni.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Aby można było się zanurzyć w wodzie, trzeba było wyrąbać przerębel. Lód miał 4 centymetry grubości.
W Myszkowie morsowanie odbywa się pod kontrolą profesjonalistów. Jest sprzęt medyczny.
O bezpieczeństwo dba z kolegami Tomasz Szafrański, szefa myszkowskich morsów, instruktor ratownictwa mirskiego MSWiA.
- Nie ma mowy o bezsensownych biciach rekordów - mówi Tomasz Szafrański. - W wodzie można przebywać maksymalnie 5-7 minut. To czas dla osób już zaprawionych w morsowaniu. Dla debiutantów wystarczy wejście i wyjście z wody, maksimum 1 minuta. Nieodpowiedzialne morsowanie jest bez sensu. Kiedy zbyt długo przebywa się w lodowatej wodzie skutki można odczuwać nawet po kilku godzinach. To mogą być dreszcze.
Przed kąpielą trzeba obowiązkowo przeprowadzić rozgrzewkę. Trzeba mieć buty. Nie musi to być specjalistyczne obuwie. Mogą to być np. stare buty, które po morsowaniu można wysuszyć, albo wyrzucić.
Po wyjściu z wody trzeba się dobrze wytrzeć, ubrać, napić ciepłej herbaty. Ubieramy się od góry, aby zabezpieczyć najpierw okolice serca.
Tomasz Szafrański jest zdecydowanym przeciwnikiem brawury, np. chodzenie zimą po górach w samych spodenkach. To bezsensowne narażanie zdrowia.
W najbliższą niedzielę, 31 stycznia, w piątym stawie w Myszkowie będzie znacznie więcej morsów. Przyjadą goście z Pilicy, na finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Nie przeocz
Zobacz koniecznie
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?