Morsowanie w Paprocanach. Tyskie Sinice utopiły Marzannę i zakończyły sezon
Na ostatnim w tym sezonie morsowanie w Paprocanach dopisała pogoda. Temperatura w niedzielny poranek wynosiła minus 2 stopnie Celsjusza, a zimny wiatr sprawiał, że nad jeziorem było jeszcze chłodniej. Nie odstraszyło to jednak Tyskich Sinic przed wejściem do wody, bo przecież Morsy taką właśnie aurę lubią najbardziej.
Na morsowaniu w Paprocanach dopisała także frekwencja, bo wszyscy członkowie Tyskiego Klubu Morsów wiedzieli, że po raz ostatni w tym sezonie będą mogli zanurzyć się w swoim ulubionym jeziorze. Na pomoście i plaży pojawiło się kilkadziesiąt Tyskich Sinic, które choć na chwilę zanurzyły się w lodowatej toni.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MOROSOWANIA W PAPROCANACH
W niedzielę przypadał pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, więc członkowie Tyskiego Klubu Morsów postanowili uczcić go tradycyjnym topieniem Marzanny. Symbolizujące odchodzącą zimę kukły były nawet dwie i obie zostały wrzucone do Jeziora Paprocańskiego.