Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„My mieliśmy szczęście” RECENZJA: poruszająca saga o rodzinie polskich Żydów ocalałej z Holocaustu

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
To nie jest kolejna książka o historii polskich Żydów. Nie jest to również historyczna powieść naszpikowana datami, faktami, nazwiskami i piętrzącymi się przypisami, męczącymi dla czytelnika. „My mieliśmy szczęście” Amerykanki Georgii Hunter to niezwykła i poruszająca opowieść o jednej, trzypokoleniowej rodzinie, która ocalała z Holocaustu. Niezwykła, bo oparta na faktach, lecz napisana jak prawdziwa powieść, dla której zarywa się noce. A wzruszająca, ponieważ nie brakuje wątków i opisów, prawdziwych dodajmy, poruszających czytelnika.

Georgia Hunter jest Amerykanką. Miała 15 lat, kiedy dowiedziała się, że jej rodzina ocalała z Holocaustu. Dziadek, Adi Kurc, który pochodził z Radomia, nigdy o tym nie mówił. Zaintrygowana postanowiła zgłębić historię swojej rodziny, której korzenie sięgają Polski. Zajęło jej to 10 lat. Jeździła po Europie, była w Polsce, aby poznać Radom, Warszawę, Bielsko-Białą, czy Zakopane. Przeszukiwała archiwa, przepytywała żyjących członków rodziny, prosiła o wspomnienia. Spisywała je, notowała, zbierała zdjęcia, dokumenty. Wreszcie, po latach benedyktyńskiej pracy, postanowiła napisać o swojej rodzinie książkę.

Rodzinę Kurców poznajemy w 1938 roku. Większość jej członków mieszka jeszcze w Radomiu. Jedynie Adi pracuje we Francji. Kurcowie są dobrze sytuowani. Nestorami rodu są Nechama i Sol. Mają pięcioro dzieci: Genka, Milę, Adiego, Jakuba i Halinę oraz wnuczkę Felicję. Kurcowie są szanowaną rodziną. Jeszcze wiosną 1939 roku trzy pokolenia rodziny Kurców starają się, pomimo widma wojny, żyć normalnie. Przy sederowym stole rozmawiają o nowo narodzonych dzieciach i rozkwitającej miłości. Milczą o coraz trudniejszych warunkach Żydów w Radomiu. Wkrótce nie będą już mogli odwracać wzroku od rozlewającego się po Europie okrucieństwa, które dotknie także ich.

Na początku II wojny światowej okrutny los rozrzuci Kurców po wielu zakątkach świata. Rozpocznie się ich trudna walka o przetrwanie. Genek postanawia wyjechać do Lwowa, aby tam się zaciągnąć do wojska. Nie podejrzewa, że 17 września do Polski wkroczy Armia Czerwona, że Hitler podpisał ze Stalinem pakt Ribbentrop-Mołotow. Wkrótce razem z żoną Hertą będą się ukrywać - do czasu aresztowania przez NKWD i wywózki na Syberię. Ostatecznie Genek trafi jednak do armii gen. Andersa i będzie walczył w bitwie o Monte Casino.

Nechama, Sol oraz Mila z Felicją zostają wypędzeni ze swojego mieszkania do znacznie mniejszego, a wkrótce potem trafiają do radomskiego getta. Adi zostaje powołany do armii polskiej we Francji, ale szybko stara się opuścić kraj, który również ogarnia wojna. W końcu dociera do Ameryki Południowej.

Halina, najmłodsza córka Kurców, okazuje się najbardziej odważna, obrotna i troskliwa. To ona wyciąga rodziców z getta, znajduje im kryjówkę, a sama znajduje pracę, która pozwala płacić rodzinie, która Kurców ukrywa. Mąż Haliny działa w podziemiu, jest mistrzem w podrabianiu dokumentów.

Z kolei losy Mili to historia matki walczącej o przetrwanie swoje i dziecka, tym trudniejsze, że są Żydówkami. Felicja ma kilka miesięcy, gdy wybucha II wojna światowa. Nie zna swojego ojca, bo Mila straciła z nim kontakt tuż po wybuchu wojny. Nie wie, czy on jeszcze żyje.

„My mieliśmy szczęście” to saga rodzinna oparta na faktach. Rozdziały są poprzedzone krótkimi notkami dotyczącymi działań wojennych, dzięki czemu czytelnikowi łatwiej umiejscowić w czasie wydarzenia dotyczące Kurców i osadzić na tle wojennej rzeczywistości. Autorka podaje mnóstwo szczegółów, o których nie przeczytamy w podręcznikach z historii. Odwzorowuje przedwojenny Radom, sporo miejsca poświęca wojnie w tym mieście, ale także na Kresach Wschodnich. Pisze o Polsce, naszej historii, z perspektywy rodziny żydowskiej. Ludzi, którzy przez całą wojnę, a także po jej zakończeniu, nie zapomnieli, że są Polakami.

Na koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na kompozycję klamrową powieści. Otwiera ją i zamyka obchodzone przez Kurców święto Pesach (najważniejsze święto żydowskie cyklu rocznego obchodzone na pamiątkę wyzwolenia Izraelitów z niewoli egipskiej). Takie rozwiązanie nie jest nowatorskie, wykorzystują je i pisarze, i dziennikarze, jednak w przypadku tej powieści jest jak najbardziej uzasadnione. Stanowi dopełnienie sagi i pokazuje, co dla rodziny Kurców było najważniejsze: religia i rodzina, dlaczego przetrwała.

Georgia Hunter, „My mieliśmy szczęście”, wydawnictwo Czarna Owca, 2017, 560 stron

POLECAMY TWOJEJ UWADZE

Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II

Czy dostałbys się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Ile zarabiają prostytutki na Śląsku i za co RAPORT

tyDZień Magazyn Informacyjny DZiennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!