Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwiec: Kongres PiS i Konwencja PO, czyli nihil novi dla Górnoślązaków

Małgorzata Myśliwiec
Mikołaj Suchan
PiS rozpoczął od falstartu związanego z niefortunną wypowiedzią posła Grzegorza Tobiszowskiego na temat Chorzowa i karczm piwnych. Dalej też nie było lepiej: w pierwszym dniu kongresu prezes zaniemógł i nie dotarł do Katowic.

Zakończone właśnie wydarzenia polityczne – Kongres PiS i Konwencja PO – w warstwie merytorycznej i retorycznej nie zaskoczyły chyba nikogo na Górnym Śląsku. Bo i czegoż można było się spodziewać po dwóch ugrupowaniach, działających na co dzień w realiach politycznego centrum, z dala od poważnych problemów peryferyjnego – z punktu widzenia Warszawy – regionu?

Przez dwa dni byliśmy zatem widzami, obserwującymi kilka aktów równolegle odbywających się spektakli teatralnych.
PiS rozpoczął od falstartu związanego z niefortunną wypowiedzią posła Tobiszowskiego na temat Chorzowa i karczm piwnych.

Dalej też nie było lepiej: w pierwszym dniu Kongresu prezes zaniemógł i nie dotarł do Katowic. Cóż: pozostaje wierzyć w prawdziwość wersji, mówiącej o poważnej infekcji lidera najważniejszej partii opozycyjnej w Polsce. Szkoda jednak, że Jarosław Kaczyński nie zaprezentował się jako polityk otwarty na możliwość dyskusji i nie wysłuchał starannie przygotowanych wystąpień profesorów, wykładających i prowadzących badania naukowe na śląskich uczelniach.

Prezes PiS pojawił się natomiast w Zagłębiu, w drugim dniu Kongresu. Podziękował na ponowne obdarzenie go zaufaniem przez głosujących delegatów (z których „aż” 17 było przeciwnych jego kandydaturze) i wygłosił próbne exposé. Nie pozostawił tym samym złudzeń, że PiS zamierza podjąć próbę odsunięcia PO od steru rządu po kolejnych wyborach, do których jednak jeszcze dość daleko.

Patrząc z górnośląskiej perspektywy na plus w wystąpieniach zarówno prezesa PiS, jak i pozostałych uczestników Kongresu, należy ocenić postulat ochrony interesów polskiego sektora węglowego oraz zatrudnionych w nim ludzi. Ten element proponowanych rozwiązań politycznym spotka się z pewnością z przychylnością wielu Górnoślązaków. Na minus natomiast należy natomiast ocenić podejście przedstawicieli tego ugrupowania do spraw tożsamości i historii regionu. Wypowiedzi, które można było usłyszeć w ciągu trwania Kongresu nie pozostawiały wątpliwości co do tego, że PiS nie zamierza wspierać takich inicjatyw jak na przykład rozwój edukacji regionalnej, czy też starań w zakresie prawnego uznania językowej odrębności Górnoślązaków.

Dla odmiany PO postanowiła zafundować mieszkańcom regionu dość barwny show, w którym główną rolę brawurowo zagrał niezwykle energiczny tym razem Donald Tusk. Wystąpienie przewodniczącego partii rządzącej i premiera w jednej osobie zostało perfekcyjnie przygotowane pod względem marketingowym. Osobiste wspomnienia dotyczące hotelu robotniczego w Jaworznie, meczu Górnika Zabrze, czy wspomnienia Ryśka Riedla miały w zamiarze uwieść potencjalnego górnośląskiego wyborcę, odwracając uwagę od działań rządu niekorzystnych dla polskiego sektora węglowego, czy też z premedytacją założonej bierności centralnej egzekutywy w sprawie języka śląskiego.

Oceniając ogólnie obydwa wydarzenia pod względem merytorycznym należy przyznać punkty PiS za przedstawienie postulatów, mających na celu ochronę sektora węglowego. Tym - być może – partia ta zyska sobie zaufanie części wyborców w naszym regionie. PO powinna natomiast otrzymać warunkowe punkty za deklarowanie szacunku dla górnośląskiej różnorodności. Być może zaowocuje to w najbliższej przyszłości zajęciem stanowiska przez rząd w sprawie języka śląskiego i umożliwi dalsze procedowanie w Sejmie nad projektem poświęconej mu ustawy. Celowa bierność centralnej egzekutywy w tym względzie spowodowała bowiem zamrożenie prac parlamentarnych nad tą materią. Nie należy wykluczać, że dość atrakcyjna dla Górnoślązaków oferta PiS, dotycząca górnictwa, skłoni PO do zabiegania o głosy mieszkańców regionu poprzez umożliwienie prawnego uznania regionalnej specyfiki językowej.

Dokonując natomiast oceny marketingowej prezentacji obydwu partii należy stwierdzić, że ani liderzy, ani pozostali politycy, należący do obydwu ugrupowań, niczym nie zaskoczyli. Jarosław Kaczyński zaprezentował się jako starszy, stateczny pan, o precyzyjnie określonych poglądach politycznych. Może i nie wszystkich Górnoślązaków przekona tym samym do oddania głosów na PiS, ale w takiej odsłonie jest najbardziej wiarygodny. Obserwatorów Kongresu nie zaskoczyli też niczym szczególnym pozostali członkowie PiS, zgodnie i konsekwentnie tworzący przez dwa dni polityczne tło dla panującego niepodzielnie prezesa.

Doskonale marketingowo wypadł także Donald Tusk. Przyjemnie było go pooglądać i posłuchać, ale mam wątpliwości, czy nawet tak perfekcyjnie wypracowane wystąpienie jest w stanie uwieść Górnoślązaków? Sądzę, że raczej nie. Na tle przewodniczącego PO blado wypadł natomiast Jarosław Gowin, co może być zapowiedzią sromotnej klęski tego polityka w walce o fotel szefa partii, a także szef regionalnym struktur PO - Tomasz Tomczykiewicz. W roli najbardziej wyrazistego i barwnego polityka regionu najlepiej wypadł natomiast poseł Marek Plura. Zamiana konwencjonalnego garnituru na koszulkę w barwach regionalnych, a także rozdawanie uczestnikom Konwencji słowników śląsko-polskich było działaniem zapewne dalece bardziej skutecznym politycznie, niż wypracowany show premiera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!