Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myszków. Sprawa głodzonych psów zbliża się do końca. Sąd czeka na wyniki badań czy oskarżona była poczytalna

Janusz Strzelczyk
Janusz Strzelczyk
Prowadzący sprawę sędzia Marek Zachariasz.
Prowadzący sprawę sędzia Marek Zachariasz. Janusz Strzelczyk
Dzisiaj, 24 stycznia, przed Sądem Rejonowym w Myszkowie miała się odbyć kolejna rozprawa kobiety oskarżonej o głodzenie psów, które hodowała. Spodziewano się wyroku. Prowadzący sprawę sędzia Marek Zachariasz, stwierdził, że chce jeszcze uzyskać opinię specjalistów, czy oskarżona, w chwili popełnienia zarzucanego jej czynu, była poczytalna.

Myszków. Rozprawa dotycząca głodzenia psów

Sąd odroczył rozprawę do 14 marca. Na poprzedniej rozprawie sędzia Marek Zachariasz, prowadzący sprawę, na podstawie dotychczasowych zeznań świadków, ze wszystkich dotychczasowych rozpraw, stwierdził, że chce jeszcze uzyskać opinię specjalistów, czy oskarżona, w chwili popełnienia zarzucanego jej czynu, była poczytalna. Przed dzisiejszą rozprawą jeszcze tych badań nie przeprowadzono.

Zobacz także

W sierpniu 2020 roku działacze Fundacji „Do serca przytul psa” i pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Zawierciu, dzięki sygnałowi sąsiadów hodowli uratowali cztery prawie zagłodzone na śmierć psy - trzy dogi kanaryjskie i suczkę rasy bulterier. Pieski były w wieku do 4 do 8 lat.

Na jednej z rozpraw zeznawały dwie działaczki fundacji, które interweniowały zabierając głodujące psy. Na pytania sędziego Marka Zachariasza w jakim stanie były zwierzęta i jak długo jeszcze byłyby w stanie jeszcze żyć stwierdziły, że mogłyby już nie przeżyć następnej doby. Jedna ze świadków powiedziała, że miała w życiu wiele interwencji w sprawie źle traktowanych zwierząt, ale ta była najbardziej dramatyczna.

Nie przeocz

Wg świadków powód zaniedbań w hodowli mógł wynikać z problemów rodzinnych oskarżonej, problemów alkoholowych. Do hodowli bowiem przez kilka lat, kiedy była prowadzona nie było zastrzeżeń. Przez około pięć miesięcy trwało doprowadzenie zagłodzonych psów do dobrego stanu zdrowie. Jeden jeszcze przechodzi rehabilitację. Koszt ich rehabilitacji to około 30 tys. zł.
Wg świadków cena jednego szczeniaka tej rasy jakie były tam hodowane to 5-7 tys. zł.

Dziś cztery uratowane psiaki są już bezpieczne, wszystkie mają domy, opiekunów.

Kiedy interweniowała fundacja, dog kanaryjski ważył 28 kg (te psy ważą 75 kg). Psy były zagłodzone: Katie - bulterierka zamknięta w klatce kenelowej bez jedzenia i picia wazyła 6 kg, Monte - samiec doga kanaryjskiego (28 kg), Briana - suczka doga kanaryjskiego (32 kg) oraz Shery suczka koga Kanaryjskiego (31 kg).

Na ostatniej rozprawie zeznawały sprzedająca w sklepie w Myszkowie-Będuszu i pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Myszkowie, zajmująca się pomocą ofiar przemocy w rodzinie.

Świadek ze sklepu mówiła m.in., że oskarżona regularnie kupowała żywność dla psów, które hodowała. Tygodniowo kupowała ok. 60 kilogramów porcji rosołowej i jeśli brakowało 3-4 paczki suchej karmy, po 3 kg w paczce. Tygodniowo wydawała na zakup żywności dla swoich psów, w tym sklepie, ok. 90 zł. Tak było mniej więcej około roku. Zdaniem świadek oskarżona bardzo dbała o psy. Nigdy nie widziała oskarżonej w stanie nietrzeźwym.

Druga świadek, pracująca w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, prowadziła niebieską kartę dla partnera oskarżonej, gdy mieszkała już w centrum w Myszkowa, po wyprowadzeniu się z Będusza. Jak mówiła stwierdzono, że była w sytuacji przemocowej już wcześniej, ze strony męża. Oskarżona znalazła się, jak stwierdzono, gdy MOPS się nią zajął, gdy już mieszkała w centrum, po opuszczeniu domu w Będuszu, w skrajnym stanie psychicznym i niedostatku materialnym. Wprawdzie były sygnały o nadużywaniu wcześniej alkoholu przez oskarżoną, ale świadek nigdy nie widziała jej w stanie nietrzeźwym.

Jak stwierdziła świadek oskarżona kiedy tylko mówiła o psach, które hodowała, a także kotach, które tam mieszkały, płakała. Bardzo się ucieszyła, gdy psy zostały adoptowane. Zdaniem świadek oskarżona w sytuacji, w jakiej się znalazła, w wyniku przemocy w rodzinie, nie potrafiła sobie poradzi sama z sobą, toteż nie potrafiła sobie poradzić z pasami. Teraz pracuje, opiekuje się dziećmi, mieszkają w wynajmowanym mieszkaniu w blokach. Kobieta nadal mówi o psach.

Prokuratura Rejonowa w Myszkowie skierowała do Sądu Rejonowego w Myszkowie wniosek o ukaranie Małgorzaty Z. karą 1 roku pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania kary tytułem próby na okres 3 lat. Wnioskowała też o karę zakazu posiadania jakichkolwiek zwierząt przez 5 lat, nawiązkę w kwocie 1000 zł na cel związany z ochroną zwierząt i zapłatę kosztów postępowania. Oskarżyciele posiłkowi, organizacje obrońców zwierząt, chcą kary bezwzględnego pozbawienia wolności.

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera