Marzeniem naukowców jest odkrycie śladów życia na Marsie. Perseverance miał więc wylądować na dnie krateru Jezero o szerokości 45 km, bo zdaniem naukowców, właśnie tam może się kryć bogaty zbiór skamieniałych mikroorganizmów.
Misja Mars 2020 NA ŻYWO Lądowanie na Marsie - transmisja LIVE
Łazik ma pozostać na Marsie dwa lata. Jest wyposażony w kamery, mikrofony, nadajniki i siedem specjalistycznych instrumentów, m.in. do obrazowania składu chemicznego powierzchni Marsa, eksperymentalne urządzenie do produkcji niewielkiej ilości tlenu, czujniki temperatury, prędkości wiatru, ciśnienia i wilgotności, a także spektrometr do wykrywania związków organicznych.
Perseverance to piąty i zdecydowanie najbardziej skomplikowany pojazd, jaki NASA wysłała na Marsa od czasu Sojournera w 1997 roku.
- To będzie cała ofensywa marsjańska, ponieważ równolegle z amerykańskim łazikiem lecą też dwie sondy: chińska i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jest w pewnym stopniu kontynuacją misji, które trwają. Perseverance jest wzorowany na Oportunity wysłanym w 2012, ale ze wszystkich dotychczasowych jest najbardziej zaawansowany technologicznie – mówi Jarosław Juszkiewicz z Planetarium Śląskiego w Chorzowie.
Nie przeocz
Perseverance ma nowość: radar, który ma zbadać strukturę Marsa. Ma bowiem wniknąć w głąb gruntu na 10 m.
- Tego jeszcze nie było i wszyscy jesteśmy tego bardzo ciekawi tego, co zobaczymy - podkreśla Juszkiewicz.
Perseverance ma też dron, który pozwoli spojrzeć na Marsa z góry. Gdyby to się powiodło, w przyszłości będzie można wysłać całą ich eskadrę.
- Interesującym elementem misji tego łazika jest pobranie próbek marsjańskiego gruntu, włożenie do pojemników i przechowanie ich do czasu, aż przybędzie tam kolejna misja – załogowa czy bezzałogowa. Do tej pory mamy tylko próbki gruntu Księżyca. Gruntu żadnej z planet nie mamy – podkreśla Jarosław Juszkiewicz.
Zadań przed łazikiem sporo, ale choć jest najdoskonalszy ze wszystkich dotychczasowych sond, również on musiał przebić się przez marsjańską atmosferę.
Zobacz koniecznie
- To najtrudniejsze minuty, wszystko od nich zależy. Mars ma dość cienką atmosferę, ale jest jednocześnie dość pechową planetą i różne rzeczy się działy. Jedna z sond się spaliła, inna minęła Marsa, jeszcze inna wylądowała, ale się nie odezwała. Więc jest pewna niewiadoma – mówił nam jeszcze przed lądowaniem Juszkiewicz.
On sam osobiście był zainteresowany pomyślnym wylądowaniem łazika, ponieważ wyniósł on w przestrzeń kosmiczną... jego nazwisko.
- Byłem jednym z tych, którzy otrzymali symboliczny „bilet na Marsa” i moje nazwisko znajduje się w czipie ładownika, który dziś osiadł na tej planecie – mówi Juszkiewicz.
Kiedy zakończy się rozbudowa Planetarium w Chorzowie i pojawi się w nim nowoczesny sprzęt, prawdopodobnie zobaczymy ciekawy seans dotyczący Marsa.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?