Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Śląsku jest coraz więcej sklepów, ale w portfelach coraz mniej pieniędzy

Paweł Szałankiewicz
infografika Marek Michalski
W ciągu ostatnich kilkunastu lat w miastach regionu pojawiło się mnóstwo dużych i mniejszych sklepów. Dobrym przykładem są Siemianowice Śląskie, ponad 60-tysięczne miasto, znajdujące się w samym centrum śląskiej aglomeracji. Nie ma tam galerii handlowej, ale w zamian jest dwanaście marketów i sklepów dyskontowych, takich jak Biedronka, Lidl, Tesco czy Kaufland.

Tak dobrze jeszcze nigdy nie było. Wręcz przeciwnie: 30 lat temu siemianowiczanie na zakupy wybierali się do ówczesnego "marketu", czyli sklepu handlowego Tęcza, gdzie w teorii powinno być wszystko. Dwupiętrowy budynek oferował asortyment z branży odzieżowej oraz produkty spożywcze.

- Problemem było to, że nie można w nim było nic kupić, bo nie było towaru - wspomina Mikołaj Wajda, senior wśród siemianowickich radnych dodając, że mieszkańcy miasta jeździli też na zakupy do katowickiego Skarbka, jak zresztą wszyscy Ślązacy. Tam jednak też ciężko było coś kupić.

ZOBACZ NIESAMOWITE ZDJĘCIA ARCHIWALNE Z CZASÓW PRL

Jedyne, czego nie brakowało, to pieniędzy. - Tych każdy miał bardzo dużo, tylko co z tego, skoro nie było na co ich wydawać? - wspomina Wajda.

Jak na ironię, dziś jest odwrotnie. Półki sklepowe uginają się pod ciężarem towarów w marketach i dyskontach, na których niedostatek narzekać już nie możemy. Siemianowice mają ich bowiem aż dwanaście. W jednej tylko dzielnicy - Bytkowie, można się doliczyć aż sześciu takich sklepów, a siódmy właśnie powstaje. Przesyt?

Dr Małgorzata Twardzik z Uniwersytetu Ekonomicznego twierdzi, że niekoniecznie.

- Sklepy będą walczyć między sobą o klienta cenami, a przy okazji wykańczać konkurencję w postaci małych sklepów spożywczych, a także siebie nawzajem - mówi ekonomistka.

Mniejsze, osiedlowe sklepy w starciu z "gigantami" mają małe szanse na zwycięstwo z prostej przyczyny - duże sklepy mają bogatszą ofertę i narzędzia do tego, aby stale przyciągać klientów. Co ciekawe jednak, "wielcy" nie są konkurencją dla małych sieciówek, takich jak Żabka, która akurat jest konkurencyjna właśnie dla małych osiedlowych sklepów. - Mamy przede wszystkim innych klientów niż dyskonty. Klienci przychodzą do nas po konkretną rzecz, którą chcą kupić szybko. W dyskoncie po kostkę masła będą stali 10 minut w kolejce do kasy - podkreśla ajentka kilku Żabek na Śląsku. - W porównaniu z osiedlowymi sklepami po prostu mamy bogatszą ofertę i rzadziej brakuje u nas towaru.

Sieciówki mogą sobie też pozwolić na promocje i niższe ceny, dzięki czemu przyciągają klientów. Należy dodać: klientów, którzy w portfelu nie mają zbyt wielu pieniędzy. W ten sposób tworzy się w wielu miastach tak zwany rynek nabywcy. - To znaczy, że jest więcej towarów niż chętnych do zakupów - podkreśla Małgorzata Twardzik i dodaje: - Każdy klient może też wybierać miejsce zakupu i rodzaj produktu, według własnych preferencji. Bo to, że towarów jest więcej, nie znaczy, że trzeba je nabywać, poza tym oferta jest szeroka dla każdej grupy ekonomicznej.

Skąd bierze się duża ilość sklepów, zwłaszcza wielkopo-wierzchniowych? Powód pierwszy: trasy tranzytowe, przy których są stawiane. Klient jadąc do pracy albo do domu może z łatwością zrobić zakupy dla całej rodziny. Drugi: brak regulacji prawnych odnośnie lokalizacji takich obiektów i jej ilości.

- Kiedyś, w latach 60., były takie regulacje dla miast w USA. Teraz są też w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Hiszpania, gdzie o ich ilości decydują wyłącznie warunki rynkowe - wyjaśnia Małgorzata Twardzik.

Dyskonty i markety przyciągają niską ceną, ilością i niemiecką jakością

Marcin Kraszewski z Polskiej Izby Handlu:
Każdy dyskont ma inny sposób na to, aby przyciągnąć klientów do siebie. Biedronka ma bardzo duży asortyment produktów wykonanych tylko dla niej i tylko tam je dostaniemy. No i oczywiście niską cenę. W przypadku Lidla atutem okazuje się niemiecki właściciel. Ale to pewnie dlatego, że niemiecka jakość jest w Polsce ceniona. Lidl łączy jakość z dostępnością cenową, a do tego wprowadzenie tygodni tematycznych powoduje, że ich oferta jest zróżnicowana i zaciekawia klienta. Sklepy Tesco to przede wszystkim wyważona cena, która jest największym atutem, bo z jakością bywa różnie. Ciekawe jest to, że Tesco uruchomiło sklep internetowy. Teraz można zrobić tam zakupy nie wychodząc z domu. To bardzo ciekawe połączenie. Carrefour to najmniej wyróżniająca się marka, która przeszła głęboki lifting, jeśli chodzi o wyposażenie wnętrz, a która w ostatnim czasie zainwestowała mocno we franczyzę, jaką jest Carrefour Express. Łączy zalety hipermarketu i małych sklepów typu convenience - są łatwo dostępne i dobrze zaopatrzone.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera