NA ŻYWO Manifestacja nauczycieli w Warszawie. Prezydenci Sosnowca i Świętochłowic na scenie

Wśród protestujących było ponad 250 nauczycieli z Rudy Śląskiej, których wspierali nie tylko rodzice uczniów, ale i przedstawiciele władz miasta. Wyruszyli do stolicy 5 autokarami. Razem z nauczycielami protestowała wiceprezydent Anna Krzysteczko. - Wspólnie z rodzicami i samorządowcami żądamy wycofania reformy. Pierwszy raz idziemy ramię w ramię z wszystkimi, którym leży na sercu utrzymanie wysokiego poziomu polskiej edukacji – powiedziała Irena Gajdzik, prezes rudzkiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

ZOBACZ ZDJĘCIA

NAUCZYCIELE I RODZICE Z RUDY ŚLĄSKIEJ W WARSZAWIE

Na zwykłej kartce w kratkę, niebieskim długopisem 11-letnia Alicja pisze tak: "Jestem uczennicą 6 klasy. Od dziecka kocham malować, oglądać i tworzyć sztukę. Chciałam pójść do gimnazjum plastycznego w ZST w Katowicach. Od czerwca słyszę, że nie mogę. Dlaczego?". Adresatką tych słów jest Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.

CZYTAJ CAŁY LIST 

Senator PiS Jan Maria Jackowski w TVN 24 tak komentował sobotnią manifestację: te protesty w znacznej mierze maja charakter polityczny. To zamanifestowanie swojego sprzeciwu wobec obecnego rządu, a pretekstem jest oczywiście troska o system oświaty.

Ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty zakończyła się. Z danych przekazanych przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawa, wzięło w niej udział 30 tys. osób. 

Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus w TVN 24 o reformie oświaty i sobotniej manifestacji mówi tak: trzeba się sprzeciwiać, mówić stanowcze nie i zadbać o nasze przyszłe pokolenia. Ja jako rodzic jestem przerażona tymi pomysłami.

W sobotę, nauczyciele, rodzice, samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, a także eksperci rozpoczęli protest w stolicy. Pod hasłem „Nie dla chaosu w szkole” żądają, aby rząd zrezygnował z reformy edukacji.

Odśpiewaniem hymnu narodowego rozpoczęła się w samo południe w Warszawie demonstracja przeciw zapowiedzianej reformie edukacji, w tym likwidacji gimnazjów. Ponad 35 tys. nauczycieli z całej Polski przyjechało do Warszawy, by pokazać swój sprzeciw wobec reformy oświaty.

- Bardzo bym chciał, aby ten protest wpłynął na zmianę decyzji, ale pewnie nie wpłynie - powiedział w TVN 24 Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej. Jednocześnie zaznaczał, że to bardzo ważny sygnał sprzeciwu wobec kompletnie niepotrzebnej, najgłupszej reformy ze wszystkich, jakie politycy przeprowadzili w ciągu ostatnich 25 lat.

Pierwsze autobusy z nauczycielami, rodzicami czy samorządowcami z województwa śląskiego zaczną wyjeżdżać z Warszawy po godz. 16.

Jestem mamą uczennicy 6 klasy,  na dziesięć miesięcy przed nowym rokiem szkolnym nie wiem czego moje dziecko będzie miało uczyć się w nowej klasie, gdzie będzie chodziło do szkoły, z jakich podręczników będzie miało korzystać. Na moje pytanie nie potrafią odpowiedzieć ani nauczyciele, ani dyrektorzy szkół, ani sami samorządowcy. Oni wszyscy, tak samo jak ja, nic nie wiedzą. Więc o czym my mówimy, o jakiej rewolucji! - komentuje pani Aneta z Katowic, która wspiera protestujących.

Manifestacja udana, mimo złej pogody, wystąpienia prezydentów miast, rodziców czy samych nauczycieli dobitnie pokazały, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą tak nieprzemyślana zmiana, wprowadzana w tak zawrotnym tempie - mówi Jerzy Szmajda szef ZNP w Katowicach, który bierze udział w manifestacji. - Zresztą zmiana przedstawiona przez Annę Zalewską nie powinna być wprowadzana w żadnym tempie. Jest zła i szkodliwa dla polskiej oświaty.