Arka Koniecznego stoi na pięknym, zielonym zboczu góry w Brennej w Beskidach. Jego projektowanie trwa dwa dni, przynajmniej wersji ostatecznej domu, bo pierwszej – dwa lata. Tyle, że architekt, jak sam wspominał w licznych wywiadach, po dwóch dniach budowy zdecydował, że to jednak nie to, rodzina myślała, że żartuje, ale nie...
Nazwa domu nie jest przypadkowa, bo w kształcie przypomina statek, czy właśnie arkę. Tam gdzie domy zazwyczaj płasko stykają się z ziemią jest spadzisty dach, ze ściętymi ścianami szczytowymi, dach wieńczy też oczywiście szczyt budowli. Ten u góry jest szczelny, spadzisty, aby woda, czy śnieg swobodnie po nim spływały. Ten na dole wręcz przeciwnie – nieszczelny. Takie rozwiązanie, to nie fanaberia architekta, a funkcjonalne rozwiązanie - dom bowiem stoi na palach, aby budynek nie osunął się ze zbocza, a pod nim mogła swobodnie przepływać woda, „dach” przykrywa pale.
Praktyczna jest także konstrukcja z żelbetu, inne trzeba by wykończyć, może pomalować, beton konstrukcyjny elegancki jest sam w sobie i właściwie, czemu nie, gotowy. Poza betonem na fasadzie widzimy też szkło, dużo szkła, bo ponad 22 metry tafli, za którą rozciąga się piękny widok na góry. - Dom jest ramą dla tego widoku – mówił sam Konieczny. Dlatego jak dodawał w wywiadach ważne było, aby dobrać odpowiedni rodzaj szkła, który z jednej strony nie będzie przyciemniał widoku, z drugiej będzie chronił wnętrza przed nagrzaniem.
Arka Koniecznego była wymieniana w niemal wszystkich branżowych związanych z architekturą czasopismach, zaś w ubiegłym roku otrzymała nagrodę w kategorii „dom jednorodzinny” w konkursie Architektura Roku 2015.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?