Najczarniejsza karta w karierze Łukasza Piszczka. Pamiętacie?

Wyrok zapadł 27 czerwca 2011 i był częścią gigantycznego śledztwa dotyczącego afery korupcyjnej w polskiej piłce. Sąd Rejonowy Wrocław Śródmieście. Tym razem na liście oskarżonych znalazło się jedenaście osób, a wśród nich czterech reprezentantów Polski: Łukasz P., Łukasz M., Michał S. i Tomasz M.

Sprawa dotyczyła ustawienia wyniku meczu Cracovii z Zagłębiem Lubin, decydującego o grze tego drugiego zespołu w europejskich pucharach. Lubinianie zrzucili się na 100 tysięcy złotych łapówki.

Co ciekawe Łukasz Piszczek, który sam zgłosił się do prokuratury, w tym meczu nie zagrał, bo pauzował za kartki. Brał jednak udział w organizowaniu zbiórki.

Zeznania Łukasza P. w sprawie ustawienia meczu ujawnił portal piłkarskamafia.blogspot.com. Możecie je przeczytać TUTAJ

Reprezentant Polski poddał się dobrowolnie karze roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, sąd nałożył też na niego 100 tys. zł. grzywny i nakaz zwrotu 48.100 zł otrzymanej premii za awans do pucharu UEFA. PZPN ukarał go dodatkowo sześcioma miesiącami dyskwalifikacji.

Zawodnik od tej ostatniej części kary odwołał się, powołując na błędy, jakie jego zdaniem znalazły się w uzasadnieniu decyzji napisanej przez PZPN. Wydział Dyscypliny postanowił dyskwalifikację zawiesić.

Zagłębie Lubin przez PZPN zostało ukarane odjęciem trzech punktów w tabeli oraz 300.000 zł kary. I tej kwoty domagało się od Łukasza Piszczka i Michała Chałbińskiego. W 2016 roku sąd wydał tej sprawie prawomocny wyrok, nakazując zawodnikom wypłacenie tej kwoty klubowi.

Cała afera mocno naruszyła wizerunek Piszczka i wywołała dyskusję, czy zawodnik z korupcyjnym wyrokiem powinien nadal występować w reprezentacji Polski. Kolejni selekcjonerzy byli jednak konsekwentni w stawianiu na dynamicznego skrzydłowego.

A życie dopisało własny epilog. Jedną z pierwszych decyzji Jerzego Brzęczka było zatrudnienie w roli trenera bramkarzy Andrzeja Woźniaka, również skazanego w aferze korupcyjnej i to za działania o znacznie większym rozmachu niż w przypadku Piszczka...