Kaczka na Błoniach, kwaśnica w Jeleśni
Kiedy owo fundamentalne pytanie zadałem Remigiuszowi Rączce, właścicielowi restauracji Rączka Gotuje w Wodzisławiu Śląskim, to najpierw pan Remigiusz ma moment wstrzymał oddech, następnie powiedział, że nie chciałby kogoś urazić, bo lokali w Beskidach jest do wyboru i koloru, aż w końcu - lekko przypierany do muru - zdradził nam kilka swoich ulubionych miejsc.
- Gdybym miał kogoś zaprosić na kaczkę, a w zasadzie połówkę kaczki, to zabrałbym go do restauracji Wirtuozeria w hotelu na bielskich Błoniach. Palce lizać - zaczął z namysłem pan Remigiusz, po czym już swobodnie kontynuował: - Bardzo dobre golonko jadłem natomiast w Karczmie Rogatej w Bielsku-Białej, gdzie swego czasu podawali także rewelacyjną zupę z kwaków. Z kolei kwaśnica, ta tradycyjna, najbardziej mi smakuje w Starej Karczmie w Jeleśni - stwierdził wodzisławianin, zaznaczając, że gdyby miał kogoś posłać na coś beskidzkiego, to koniecznie na prażuchę do 300-letniej Starej Karczmy w Jeleśni, a na apfelstrudla do Korbasowego Dworu w Cieszynie.
- Byłem w tych restauracjach, wymienione potrawy bardzo mi smakowały. Mówię o tradycyjnych potrawach beskidzkich, bo one najlepiej wychodzą w Beskidach zgodnie z zasadą, że owoce morza najlepiej smakują tam, gdzie się je wydobywa - stwierdził Rączka, dodając, że z roku na rok nasze podejście do jedzenia zmienia się - jemy inaczej niż 10 lat temu, inaczej posilamy się w domach, inaczej w restauracjach. - Jemy więcej past, makaronów, sałatek, więc powoli idziemy w kierunku kuchni obcej , co nie znaczy, że o swojej zapominamy. Wręcz przeciwnie - kuchnia tradycyjna przeżywa renesans - stwierdził Rączka.
O tym, że tradycyjna kuchnia przeżywa renesans świadczy fakt, że w naszym niedawnym internetowym plebiscycie Wybieramy Najlepszy Lokal Gastronomiczny na Podbeskidziu (głosowanie odbywało się na portalu naszemiasto.pl) wystartowało kilkanaście beskidzkich lokali, które w swoim menu kładą szczególny nacisk na kuchnię swojską, tradycyjną, staropolską.
Nasz plebiscyt wygrała Karczma Rogata z Bielska-Białej, która znajduje się w stylowym budynku pochodzącym 1896 roku i przyświeca jej hasło: Piekielnie dobre jedzenie.
Uwaga, tu podają piekielnie dobre jedzenie
- W związku z tym, że jest to stara, drewniana karczma, to staramy się skupiać na jedzeniu staropolskim, choć w nowym wydaniu. Do każdej potrawy staramy się wnieść coś nowego, czy to do niej samej czy do sposobu, w jaki zostaje podana, żebyśmy się w jakiś sposób wyróżniali - stwierdził Krzysztof Hankus, właściciel Karczmy Rogata. Dodaje, że to połączenie tradycji z jakimś elementem nowym są potrzebne, bowiem trochę przejadł się wizerunek karczm, które jeszcze parę lat temu powstawały jak grzyby po deszczu i w efekcie karczmy góralskie można było spotkać nawet nad... morzem.
Macieja Chojnę, sekretarza Beskidzkiego Klubu Kulinarnego z siedzibą w Skoczowie, dopadliśmy jak jechał na rozpoczynający się dzisiaj w Wiśle piąty Festiwal Kuchni Zbójnickiej. Pan Maciej nie miał problemu z poleceniem ciekawych lokali.
Pieczone mięsiwa, wędliny robione własnoręcznie
- Z czystym sercem mogę zaproponować Karczmę pod Lotniskiem w Bielsku-Białej . Przepiękna, stylowa, góralska karczma. Smaczne polskie jadło góralskie. I do tego jedzenie świeże, co nie jest częstym zjawiskiem w polskiej gastronomii, ale - rzekł pan Maciej. I dodał: - Jeśli chodzi o rejon Wisły, Ustronia, Skoczowa poleciłbym Karczmę Kubalonka, Karczmę U Michała, z której można później zjechać piękną widokową okolicą do Karczmy Ochodzita. W Wiśle Malince poleciłbym karczmę Andrzeja Pilcha - Pilchówkę. Zresztą warto dodać, że pan Andrzej sam robi wędliny, różnego rodzaju pieczone mięsiwa. Pycha! - komplementował wiślan Chojna, zapraszając jednocześnie na festiwal kuchni zbójnickiej, który przez dwa dni będzie obfitował w mnóstwo atrakcji, między innymi dzisiaj (20 lipca) swoje kulinarne umiejętności zaprezentują drużyny profesjonalnych kucharzy podczas Konkursu Kulinarnego o Złote Ciupagi (w składzie jury będzie można zobaczyć takie sławy kulinarne jak m.in.: Jean Bos, Carlos Gonzales Tejera, Wolfgang P. Menge), natomiast o godz. 14.00 rozpocznie się gotowanie gulaszu zbójnickiego na gigantycznej patelni. Oczywiście podczas całego festiwalu nie zabraknie swojskiego jadła - zbójnickiej kwaśnicy na baraninie czy pajdy ze smalcem. Tradycyjny wiślański kołacz serwować będzie młodzież ze szkoły gastronomicznej.
Jak Żywiec, to menu wedle upodobań gości
Jeśli kogoś los rzuci w ten weekend na Żywiecczycnę, to w stolicy powiatu warto odwiedzić m.in. restaurację Wiedeńską DeKaffe. To wyjątkowe miejsce nie tylko ze względu na menu, ale także fakt, że lokal mieści się w oficynach żywieckiego zam-ku. - Mamy krótką, ale świeżą kartę - zachwala jadłospis Dominik Deka, szef lokalu.
Restauracja o każdej porze roku serwuje dania ze składnikami, na które trwa akurat sezon. - Teraz wprowadzamy same zdrowe rzeczy, m.in. groszki, brokuły oraz fasolkę szparagową - tłumaczy Deka.
Co najważniejsze, ceny w porównaniu z innymi żywieckimi restauracjami w DeKaffe są bardzo przystępne, bo obiad kosztuje nieco ponad 20 zł.
Będąc w Żywcu warto też wstąpić do restauracji-naleśnikarni Kendo.
- Wykraczamy poza wizerunek tradycyjnej naleśnikarni, bo w naszej kuchni łączymy smaki charakterystyczne dla różnorodnych kulinarnie regionów świata - przekonuje Agnieszka Woźniak, właścicielka żywieckiej naleśnikarni.
Życzymy smacznego!
*Superbudowa 2013. Najlepsza inwestycja woj. śląskiego ZOBACZ
*Marsz Autonomii 13 lipca 2013: ZDJĘCIA, WIDEO, KONTROWERSJE
*Groby wampirów odkryto w Gliwicach ZOBACZ ZDJĘCIA
*Jak zdać egzamin na prawo jazdy? ZOBACZ WIDEOTESTY i CZYTAJ PODPOWIEDZI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?