Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpiękniejsze rasy królików w katowickiej hodowli. Tak wygląda tradycyjny śląski „króliczok”. Zobaczcie ZDJĘCIA

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Hodowla królików w katowickich Murckach, którą od 1990 roku prowadzi Janusz Ruda.
Hodowla królików w katowickich Murckach, którą od 1990 roku prowadzi Janusz Ruda. Marcin Śliwa
Hodowla zwierząt w przydomowych ogródkach od wielu lat jest jednym z tradycyjnych hobby na Śląsku. Dziś, choć już nieco mniej popularna, wciąż ma wielu wiernych amatorów. Jedną z takich osób jest Janusz Ruda z Murcek w Katowicach. W swojej kolekcji ma 18 królików różnych rzadkich i cenionych ras. Hodowca opowiedział nam m.in. o tym, jakie są ulubione przysmaki futrzaków i jak wygląda praca w „króliczoku”.

Spis treści

Najpiękniejsze rasy królików w katowickiej hodowli. Tak wygląda tradycyjny śląski „króliczok”

Janusz Ruda z Murcek w Katowicach od ponad 30 lat prowadzi hodowlę królików rasowych. Obecnie ma w niej 18 królików różnych rzadkich i cenionych ras.

- Hodowlą królików zajmuję się już od 1990 roku. Zaczęło się to od pierwszej wystawy na Kostuchnie. Zaprosił nas na nią mój teść, który też hodował króliki, ale mieszańce. Poszliśmy tam z żoną, oglądaliśmy zwierzęta i bardzo nam się spodobały. Po wystawie kupiłem pierwszą parkę królików i tak trwa to do dziś – mówi Janusz Ruda, hodowca rasowych królików i prezes Wojewódzkiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza w Katowicach.

Ich klatka stała na początku luzem w przydomowym ogródku, jednak pan Janusz szybko zdecydował się na budowę „króliczoka”.

- W tamtych czasach było dużo śniegu i większe mrozy. Teraz już wszystkie króliki znajdują się w zamkniętym pomieszczeniu. Nawet zimą kiedy są młode, bo mają tu wstawiony grzejnik – tłumaczy.

Obecnie hodowla Janusza Rudy liczy 18 osobników rasy: rex niebieski, rex ryś, karzełek satynowy czerwony i podpalany hawana. Króliki rasy rex zaliczane są do najbardziej cenionych przez hodowców.

- Były lata, kiedy miałem ponad 30 samych młodych królików. Teraz jest to bardzo trudne, nie wiem od czego to zależy, może od pogody? W ubiegłym roku kolega ze związku nie miał żadnych młodych, a u mnie były tylko 3 młode - wspomina.

W tym roku jest już lepiej. W jednej z klatek w króliczoku jest gniazdo z tygodniowymi króliczkami rasy rex niebieski. Nie wiadomo jednak ile jest w nim maluchów.

- Nie zaglądałem jeszcze do gniazda. Na razie wolę go nie dotykać, żeby samica go nie zniszczyła. Są jednak hodowcy, którzy zaraz po wykocie zaglądają do gniazda. Czasem zdarza się tak, że coś jest poniszczone, a innym razem samica na to nie reaguje. Po dwóch tygodniach młode same zaczynają wychodzić, wtedy będę wiedział - wyjaśnia.

Hodowla królików w katowickich Murckach, którą od 1990 roku prowadzi Janusz Ruda.
Hodowla królików w katowickich Murckach, którą od 1990 roku prowadzi Janusz Ruda. Marcin Śliwa

Zioła z ogródka, a na deser topinambur. Jak wygląda opieka nad królikami?

Pan Janusz do ogródka przychodzi dwa razy dziennie, żeby nakarmić króliki, sprawdzić co się z nimi dzieje i posprzątać w klatkach.

- Problem pojawia się, kiedy chcę wyjechać na w wakacje, bo ktoś wtedy musi doglądać króliczoka. Przeważnie w takich sytuacjach przychodzi mój kolega, który też hoduje króliki. Wtedy wystarczy raz dziennie zajrzeć do środka – przekonuje.

Czego jeszcze wymaga hodowanie królików?

- Trzeba też jeździć po ściółkę dla królików, czyli siano. Kiedyś wszędzie dookoła były gospodarstwa i można było to kupić od gospodarza. W tej chwili najbliższy, który jeszcze ma słomę i siano, jest na Wesołej w Mysłowicach, czyli 5 kilometrów dalej - zauważa.

Hodowanie rasowych królików to nie tylko sama przyjemność z obcowania z pięknymi, futerkowymi zwierzętami. Wiąże się to również z pewnym kosztem. Trzeba zakupić karmę – worek z 20 kg karmy kosztuje 60 złotych. Króliki w katowickiej hodowli miesięcznie zjadają zawartość 4 worków. Do tego dochodzi jeszcze zboże, warzywa i witaminy. Ich dieta urozmaicana jest również ziołami z przydomowego ogródka.

- To dla nich naturalne leki. W zimie dostają suszoną miętę i melisę. Mam też suszony topinambur, króliki bardzo go lubią. Latem podaję im świeży, tak jak inne zioła – wyjaśnia Janusz Ruda.

W jego hodowli prowadzonej na przydomowym ogródku nic się nie marnuje. Króliki dostają skoszoną pokrzywę i liście z rzodkiewek. - Niektórzy się temu dziwią, ale króliki chętnie je jedzą. Tak samo jak obierki z marchewki czy ziemniaków – tłumaczy.

Często są to rzeczy traktowane jak zwyczajny odpad. W najlepszym razie, trafiają do kompostownika. Tu jest inaczej, a króliki w skali mikro tworzą mikro gospodarkę zamkniętego obiegu.

- Kiedyś dawałem im nawet ugotowane ziemniaki, wymieszane ze śrutą lub zbożem. Teraz ziemniaki są pryskane i nie wiadomo, co te króliki jedzą. Myślę, że stąd biorą się różne choroby, wzdęcia i inne dolegliwości. Wtedy trzeba się już ratować lekarstwami od weterynarza - przekonuje.

Wzdęcia u królików to dość poważna sprawa, bowiem poza dolegliwościami bólowymi, zwierzęta przestają jeść. Na początkowym etapie, gdy sytuacja nie jest jeszcze groźna, sprawdzają się różne naturalne, domowe sposoby.

- Na wzdęcia podaję im gałązki wierzby, dębu i liście chrzanu. Posadziłem wierzbę na ogródku, żeby mieć bliżej do zrywania – mówi Janusz Ruda. - Ostatnio dowiedziałem się, że na wzdęcia można podawać gałązkę chryzantemy drobnolistnej. Sprawdziło się, to też pomaga - dodaje.

Mimo już ponad 30-letniego doświadczenia w hodowli królików, pan Janusz cały czas uczy się czegoś nowego, aby jego pupile miały się jak najlepiej.

- Jak jeżdżę po wystawach i rozmawiam z hodowcami, to co jakiś czas ktoś podpowie coś nowego. Niektórzy hodowcy podają królikom gałązki sosny, co na początku wydawało mi się dziwne. Pomaga to na różne dolegliwości, ale przede wszystkim, króliki ścierają sobie na nich zęby. Trzeba jednak uważać, bo jak poda się ich za dużo, to można przedobrzyć – ostrzega.

W hodowli królików dużo czasu zajmuje również pielęgnacja zwierząt. Trzeba je wyczesywać, pomagać ścierać zęby i obcinać pazurki. Im bliżej do wystawy, tym zabiegi pielęgnacyjne stają się coraz bardziej drobiazgowe.

- Trzeba posprawdzać uszy, czy nie ma w nich świerzbu i zęby, czy nie przerastają. Sprawdzam też czy nie ma gdzieś ognisk chorobowych – dodaje.

Wraca moda na króliki

W trakcie sezonu wystawowego, który rozpoczyna się wiosną i trwa niemal do końca roku, w różnych miejscach organizowane są średnio 2-3 wystawy w miesiącu. Wystawy organizują poszczególne lokalne koła, ale są też większe, ogólnopolskie wydarzenia, które odbywają się w różnych częściach kraju.

- Na razie się nie wybieram, bo nie mam z czym. Pokaże je na wystawie dopiero jak młode króliczki będą już odchowane – mówi Janusz Ruda. - Dla mnie to satysfakcja, że na wystawach króliki są wysoko ocenione, bo żadnego zysku z tego nie ma, a raczej się do tego dokłada. Wystawowy królik osiąga większą cenę. Można go też sprzedać na targu, ale wtedy są to grosze – dodaje.

Króliki kupują przeważnie inni hodowcy, którzy zainteresowani są konkretną rasą. W ostatnich latach znów wzrosło zainteresowanie królikami miniaturkami.

- Dużo ludzi kupuje je do domu dla dzieci. Przyjeżdżają też na wystawy, ale przeważnie kupują w sklepach zoologicznych. Tylko, że tam zdarzają się hodowcy, którzy przynoszą małe króliczki, a wyrastają dużo. No i tam królik kosztuje dwa razy tyle co u hodowcy – zauważa.

Choć pieniądze są potrzebne, by zapewnić zwierzętom jak najlepsze warunki i móc rozwijać swoją pasję, to najważniejsza jest po prostu miłość do zwierząt.

- Lubię wszystkie zwierzęta, od kiedy tylko pamiętam. Będąc jeszcze dzieckiem przynosiłem do domu różne okaleczone ptaki, aby w spokoju wróciły do zdrowia. Raz przyniosłem też jeża, ale nieźle narozrabiał. W kuchni stały butelki z mlekiem i jabłka, które mama przynosiła z pracy. W nocy jeż porozbijał butelki i porozrzucał jabłka po całej kuchni – wspomina z uśmiechem

Zanim okazało się, że jest to miłość do królików, pan Janusz miał psa, rybki, kanarki, papużki, chomiki i świnki morskie. Pies, który pilnuje króliczoka, to również znajda. - Herę znalazłem w kartonie porzuconym w lesie. Wziąłem ją i tak ze mną została, choć na początku żona nie była zachwycona - wspomina.

Związek zaprasza w swoje szeregi nowych hodowców

Janusz Ruda jest również prezesem Wojewódzkiego Związku Hodowców Gołębi Rasowych i Drobnego Inwentarza w Katowicach. W tej chwili związek zrzesza 42 osoby. Większość stanowią hodowcy gołębi rasowych, hodowców królików jest tylko 7.

- Kiedyś, gdy działało stowarzyszenie na Kostuchnie, to było w nim ponad 100 osób, hodowcy lisów, nutrii, kaczek, indyków, gęsi… Teraz tylko gołębie, króliki i trochę drobiu. W Mysłowicach i Czechowicach-Dziedzicach mają więcej zwierząt. Tamte związki są bardziej prężne, bo wydaje mi się, że mają większe zainteresowanie ze strony swoich miast. W Katowicach tego nie ma – przekonuje Janusz Ruda.

Prezes katowickiego związku tłumaczy, że wnioski o dofinansowanie organizowanych przez nich imprez nie znajdują poparcia urzędników. Wszystko co robią Hodowcy realizowane jest wyłącznie z ich własnych pieniędzy. - Utrzymujemy się ze składek członkowskich. Z nich trzeba jeszcze odprowadzić składkę do Polskiego Związku – dodaje.

Janusz Ruda prezesem wojewódzkiego związku jest od 2016 roku.

- W chwili obecnej jest coraz ciężej, trudno jest zorganizować wystawy i znaleźć ludzi do pracy, hodowcy mają mało czasu. To też wysokie koszta. W grudniu mieliśmy wystawę – początkowo mieliśmy nieodpłatnie zrobić ją w hali sportowej w Szopienicach, ale tak się nie stało. MOSiR zażądał 15 tysięcy złotych. Przy naszych składkach jest to nie do przyjęcia i powiedzieliśmy, że jak cena nie będzie niższa, to będziemy musieli zrezygnować z wystawy. MOSiR zmniejszył stawkę za wynajem i udało się zorganizować wydarzenie, ale i tak jesteśmy 5 tysięcy „do tyłu” - mówi. - Pytałem również halę za Spodkiem w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Podano mi cenę 150 tysięcy złotych netto. Kogo na to stać? - pyta.

To jednak nie zraża hodowców, którzy dalej chcą dzielić się z innymi radością ze swojego hobby. W planach są m.in. kolejne spotkania związku i wystawy.

- Zapraszam wszystkich niezrzeszonych hodowców do naszego związku - kończy Janusz Ruda.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera