Zaczęło się niepozornie, bo od dwóch butelek z rodzinnego domu Patrycji Długajczyk. Butelki z serii „Pół żartem, Pół serio” sygnowane nazwiskami Cezarego Pazury i Olafa Lubaszenki, dały początek jej kolekcji, a także zainspirowały nazwę galerii, która od maja ubiegłego roku działa w kamienicy przy ul. Jana Pawła II w Mikołowie. Co ciekawe, to jedyne takie miejsce w Polsce.
- W zbieranie butelek zaczęłam bawić się już w 2008 roku. Pierwsze, które zapoczątkowały moją kolekcję przyniosłam od rodziców ze strychu i trzymałam je w kuchni. Takie chomikowanie stało się odruchem i kiedy tylko widziałam jakąś fajną butelkę, to zabierałam ją do domu. Kiedy kolekcja się powiększyła, szybko trafiła z kuchni do pokoju, a w końcu do pudeł - opowiada.
W lutym 2015 r. kolekcja Patrycji liczyła 160 butelek, co już stanowiło nowy rekord Polski. Ale dla mikołowianki to było wciąż mało. Wówczas przyszedł pomysł na pobicie rekordu Guinessa.
- Trudno mówić o jednym rekordzie w kontekście zbierania butelek, ponieważ jest on podzielony na kilka kategorii w zależności od rodzaju alkoholu: piwa, małe szampany, whisky. Rekord Guinessa jest zatem wciąż przede mną, ale dzięki pomocy mieszkańców i władz miasta, jestem coraz bliżej osiągnięcia tego celu - mówi Patrycja.
Kiedy zbieranie w domu stało się uciążliwe, nadarzyła się okazja, aby zgromadzić je w pustym lokalu, blisko rynku. Burmistrz Stanisław Piechula zamieścił na swoim profilu na Facebooku ogłoszenie o udostępnieniu lokalu pod ciekawą inicjatywę mieszkańców. Pomysł pani Patrycji przypadł do gustu władzom miasta, dzięki czemu mogła otworzyć własną galerię. Po ponad pół roku możemy oglądać tam już prawie 3 tys. butelek różnych rodzajów alkoholi. Wszystkie są jedyne w swoim rodzaju, a różnią się od siebie nie tylko kształtem, ale pojemnością, kolorem szkła, etykietami, a przede wszystkim... historią.
- Każda butelka jest inna, ponieważ każda trafia do mnie z innego miejsca. Właściwie to gdyby nie mieszkańcy Mikołowa, a także ludzie z całej Polski, to galeria by nie istniała. Sama nie byłabym w stanie uzbierać tylu butelek - mówi Patrycja Długajczyk. - Ich zaangażowanie jest ogromne, tym bardziej, że wielu dzieli się ze mną pamiątkami rodzinnymi. Tutaj mam butelkę, która została przywieziona z Wenecji w 1981 r, natomiast na kolejną jeden z moich przyjaciół przeznaczył w czasie wakacji całą swoją tygodniową wypłatę. Tak więc przedmioty, o których rozmawiamy mają także wartość sentymentalną - podkreśla.
Co najbardziej pociąga Patrycję w jej pasji? - Na pewno nie uzależnieniem od zawartości, bo rzadko piję, właściwie mogłabym się określić mianem przeciwniczki alkoholu - śmieje się Patrycja. - Na co dzień pracuję w przedszkolu, natomiast jedną z moich pasji jest również jazda na rowerze, więc spożywanie alkoholu i aktywny wypoczynek wzajemnie się wykluczają. Ale mimo to w tych wszystkich butelkach jest coś niezwykłego - mówi.
W najbliższym czasie Patrycja będzie musiała przenieść się jednak ze swoją kolekcją. Kamienica przy ul. Jana Pawła II będzie remontowana. Kolejnym celem Patrycji jest znalezienie nowe lokum i otworzenia muzeum w Mikołowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?