Każdy modelarz, mały czy duży, jest znawcą historii - twierdzą Agnieszka i Leonard Czarnota, instruktorzy modelarstwa i pomysłodawcy nowo otwartej w Muzeum Miejskim w Mysłowicach wystawy prac tutejszych modelarni. Wśród prezentowanych machin znajduje się wiele rarytasów, których historie, niejednokrotnie związane są z najwyższej rangi zawodami czy nieoczekiwanymi kraksami.
- Ten model to wierna kopia Zlin 50L, samolotu, którym piloci latali podczas zawodów akrobatycznych. Jest kierowany radiem i wykonuje wszystkie funkcje, co jego większy pierwowzór - opowiada o jednej ze swoich machin, Roman Pietrzyk. Mysłowicki modelarz budował ją 5 lat i zwiedził z nią niemalże całą Europę, startując dwukrotnie w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. Największe sukcesy osiągnął jednak w Polsce, kiedy to w 1991 i 1994 roku stawał na najwyższym stopniu podium podczas mistrzostw kraju w klasie modeli makiet zdalnie sterowanych.
Jednak nie sukcesy na zawodach są w modelarstwie najważniejsze. - Składanie modeli uczy dzieci oraz młodzież cierpliwości i wytrwałości, a także rozwija zdolności manualne - podkreśla Heliodor Cholewa, instruktor najstarszej obecnie działającej w mieście modelarni.
Modelarskie hobby to także zgłębianie historii najnowszej. - Chcąc wykonać prawidłowo makietę danej maszyny, trzeba zebrać dokumentację, nabyć odpowiednie książki oraz zdjęcia, których nieraz nie ma w oficjalnych publikacjach. Powoduje to, że modelarze w swoim wąskim zakresie, posiadają często wiedzę większą niż niektórzy historycy - tłumaczy Leonard Czarnota.
Wystawa modeli mysłowickich modelarni potrwa do końca miesiąca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?