Zdarzenie miało miejsce 25 października. Wówczas grupa kilkuset osób osób, które wcześniej protestowały w centrum Namysłowa przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, podeszła pod płot posesji wywodzącego się z Prawa i Sprawiedliwości burmistrza Bartłomieja Stawiarskiego. Wykrzykiwali różne hasła, w tym "Je....ać PiS".
Bartłomiej Stawiarski: Niedopuszczalna sytuacja
- W niedopuszczalny sposób przekroczono wtedy pewne granice. Owszem, ja jestem politykiem i mam grubą skórę, można mnie krytykować, ale nie pozwolę, by atakowano moją rodzinę. Tych kilkaset krzyczących osób wystraszyło moje dwu-, pięcio- i trzynastoletnie dzieci. Tak nie można robić. Dlatego złożyłem do sanepidu wniosek o ukaranie organizatorów tej manifestacji, która skończyła się pod moim domem - tłumaczy "nto" Bartłomiej Stawiarski.
Stawiarski przekonuje, że jego zachowanie to nie polityczna zemsta (choć 5 na 21 rajców w miejskiej radzie jest właśnie z komitetu stowarzyszenia Przyjazny Samorząd - przyp. red.).
- Złożyłem zawiadomienie do sanepidu, bo takie rzeczy po prostu nie mogą się zdarzać, bez względu na barwy polityczne. Biorę pod uwagę, że władza wcześniej czy później się zmieni, więc może w ten sposób kolejny burmistrz zostanie uchroniony przed podobnymi najściami na dom - mówi.
Przyjazny Samorząd: Nie nawoływaliśmy, by iść pod dom burmistrza
W połowie mijającego tygodnia członkowie stowarzyszenia Przyjazny Samorząd Powiatu Namysłowskiego otrzymali decyzję z lokalnego sanepidu o nałożeniu na organizację kary w wysokości 10 tysięcy złotych za "organizację zgromadzenia publicznego pod pomnikiem Nike".
- Nie byliśmy organizatorami żadnego zgromadzenia. To ludzie zwoływali się poprzez nasz profil, to był spontaniczny spacer - odpowiada Lucyna Medyk, wiceprezes stowarzyszenia.
Lucyna Medyk, będąca również radną powiatową, dodaje, ze demonstracja rozpoczęta pod pomnikiem Nike zakończyła się pod biurem senatora PiS Jerzego Czerwińskiego i to "ludzie zaczęli się skrzykiwać, by pójść dalej, pod dom burmistrza".
- Ja i moi koledzy ze stowarzyszenia odradzaliśmy to. Nie jesteśmy za tym, by robić takie rzeczy, by nachodzić kogokolwiek w domu - mówi.
Sanepid: Mamy nagrania
W uzasadnieniu namysłowskiego sanepidu czytamy między innymi, że "organ nie podziela stanowiska strony, iż centrum decyzyjne zgromadzenia było rozproszone, a kolejne osoby dołączały do wydarzenia z własnej inicjatywy". Informacje o przebiegu zgromadzenia miały bowiem pochodzić od członków stowarzyszenia, którzy zdaniem sanepidu mieli informować o trasie marszu. Sanepid przekonuje, iż ma na to dowody w postaci nagrań.
Dowodem świadczącym przeciwko stowarzyszeniu miały być też posty, jakie znalazły się po antyrządowym "spacerze", w których członkowie stowarzyszenia dziękowali za udział w zgromadzeniu.
Ukarani członkowie stowarzyszenia zapowiadają odwołanie się do wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Opolu.
Osobne postępowanie w sprawie trójki członków zarządu stowarzyszenia Przyjazny Samorząd Powiatu Namysłowskiego - Lucyny Medyk, Artura Włodarczyka (radnego miejskiego i wiceprezesa stowarzyszenia) oraz Krzysztofa Grzyba (prezesa) - prowadzi namysłowska policja.
- Odmówiliśmy przyjęcia mandatów, sprawa trafi więc do sądu - mówią zgodnie.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?